Witajcie,
Czuję, że wszedłem już na właściwy tor, w kwestii odżywiania. Co prawda wczoraj zjadłem malutki kawałek sernika na zimno ( ok. 50 g), ale taka ilość nie jest w stanie mnie "przełamać" - zresztą później byłem na bieżni i spaliłem 650 Kcal, więc plus dla mnie :) .
Brak czasu daje się we znaki, jednak zdrowego jedzenia nie zastąpiłem "śmieciowym" i znalazłem 30 minut na przygotowanie i upieczenie pysznego dania z tego, co znalazłem w lodówce :). Poniżej przedstawiam mój dzisiejszy obiadek:
Filet z Tilapii z papryczką pepperoni i szpinakiem przed przyrządzeniem:
Filet z Tilapii z papryczką pepperoni i szpinakiem po przyrządzeniu:
Może i rybka wygląda mało zachęcająco, ale uwierzcie mi, że była pyszna.
Przepraszam za jakość zdjęć, ale tak to jest kiedy zdjęcia wykonuje się "kalkulatorem" :)
Jutro spinning, trzymajcie kciuki! Spokojnej nocki :)