Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

O mnie

Nie ważne, czy biegniesz czy lecisz, czy maszerujesz, czy się czołgasz, ważne, że z każdym dniem jesteś bliżej celu. Do góry łeb!:)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 191973
Komentarzy: 1725
Założony: 12 lutego 2013
Ostatni wpis: 9 listopada 2019

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Trendgirl

kobieta, 33 lat, Gdańsk

170 cm, 102.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

9 listopada 2019 , Komentarze (6)

Hej dziewczyny,

próbowałam tydzień temu dodać wpis, ale nie udało mi się. Chyba był jakiś błąd na stronie, bo zapisywało mi post, a nie publikowało. 

W tym tygodniu dieta i ćwiczenia na 200%. W końcu udało mi się przebiec 30 min bez przerwy!!! Byłam w szoku. Nie myślałam, że to tak szybko nastąpi. 

Obecnie 5 tydzień diety i ćwiczeń i 6kg w dół, a waga pokazała dzisiaj 87,9 kg 

Dzisiaj byłam na zabiegu elektrokoagulacji włókniaków. Teraz czekam aż ładnie się wszystko zagoi i ruszam ponownie na trasę bo do celu zostały 293 dni. 

Mam nadzieję, że u was dziewczyny wszystko ok. Niech moc w nadchodzącym tygodniu będzie z nami :*

27 października 2019 , Komentarze (4)

Cześć dziewczyny,

ten tydzień był super jeśli chodzi o treningi. Biegam już 3 minuty i 1 minuta przerwy i tak przez 40 min. I tak 4 razy w tygodniu. Niestety w tym waga spadła mi tylko o 0,5kg, ale zaraz znowu skoczyła bo dziś 28 dzień cyklu i zaczyna się comiesięczne tycie.

Wyglądam lepiej, czuje się lepiej oby tak dalej!

Wczoraj byłam na imprezie i piłam tequile i bylo CUDOWNIE. Wybawiłam się, wytańczyłam i naprzytulała z przyjaciółką z którą ponad rok nie miałam okazji się tak spotkać. 

Jeśli chodzi o przygotowania do ślubu tooooo mieliśmy spotkanie z najwspanialszą dekoratorką na świecie. Coś czuje, że to będzie taki Anioł Stróż naszego wesela. Ma  bardzo dużo pomysłów jak sprawić, żeby nasz dzień był jeszcze piękniejszy i dodatkowo nie zdziera z nas kasy, tak jak to inni próbowali.

Mam wrażenie, że teraz wszystko co chcemy zamówić czy zrobić i jest z dodatkiem "ślub" lub "wesele" to jest + 200% droższe. Rozumiem, że ludzie chcą zarobić, ale podam wam przyklad mojej ostatniej wyceny ze spotkania, które nie zaliczało się do udanych:

-kompozycja kwiatowa na stół Pary Młodej 400 zl -

- 24 szt świec 220 zl

-dekoracja serwetek złota wstążka i eukaluptusem 80 szt 200zl

-zloty cekinowy obrus 120 zl -

8 złotych bieżnikow z 25 zl=200zl

-usytuowanie gości na lustrze w zlotej ramię + zywe kwiaty 160 zl

-napis witamy gości weselnych w zlotej ramie z kwiatami 110 zl -

3 lampiony + kwiaty na zewnątrz 150 zl

ścianka za młodymi 850zł

Zarówno cena za ściankę, lampiony jak i cena obrusu rozłożyły mnie na łopatki.

Nie wiem co wy o tym sądzicie bo dla mnie te ceny są z kosmosu, zwłaszcza teraz gdy mamy porównanie i za ściankę zapłacimy 150zł bo nasza dekoratorka powiedziała, że na naszej sali jest praktycznie ścianka. Ona da tylko od siebie kurtynę led, tiul i zielone dodatki i to w zupełności wystarczy.

Zastanawiam się czy zamówić już prezenty dla gości, czy jeszcze poczekać. Planujemy dać magnes i otwieracz w jednym w takich złotych pudełeczkach  wyglądających jak prezencik. Im mniej czasu tym więcej do zrobienia.

Aaa i bym zapomniała. Byliśmy u księdza wczoraj proboszcza z naszej parafii. Ma on specyficzny i raczej ciężki charakter. Bardzo jest nastawiony na kasę i nie za bardzo chce iść na rękę. Byłam na to nastawiona i musiałam zrobić ładny wstęp zanim przeszłam do konkretów. Zapytaliśmy o zgodę na ślub w tej samej miejscowości, ale w innej parafii. No zadowolony to on nie był, ale jakoś powiedział, że to przełknie. Próbował nas namawiać, żebyśmy zmienili zdanie, ale podałam kilka powodów dlaczego chcemy tak, a nie inaczej i na szczęście ustąpił uff.

Tyle ode mnie dziewczyny.

Do usłyszenia za tydzień :*

PS. W  najbliższym tygodniu jak okres mnie nie rozłoży to planuje biegać 4 minuty i minuta marszu. Trzymajcie kciuki :*


20 października 2019 , Komentarze (5)

Cześć dziewczyny,

jestem przeszczęśliwa bo waga dalej spada. Dzisiaj na wadze 89.9 czyli wszystko zgodnie z planem. W tym tygodniu 4 treningi  wpadły biegowe więc dalej przesuwam się do przodu.

Dzisiaj jak byłam na bieżni i była 21 minuta, to pomyślałam sobie dziewczyny, że ja nie będę siedzieć bezczynnie tylko po prostu wybiegam sobie tą moją nową sylwetkę.

Za tydzień wybieram się w końcu spotkać z przyjaciółką, której wieki nie widziałam i już teraz wiem, że nie uda mi się pilnować w 100% bo pewnie wpadnie alkohol, ale zrobie wszystko, żeby ten tydzień był bez odstępstw i dołożę jeden dzień ćwiczeń, żeby spalić te dodatkowe kalorie. 

Z kilka dni wraca mój partner do domku i mówi, że będzie mnie wspierał w diecie i trzymał ją razem ze mną bo też musi schudnąć, ale same wiecie jak to jest z tymi naszymi facetami. Mój już tak od jakiegoś czasu mówi, a jak wraca to tylko szuka po szafkach i namawia mnie do złego. Mam jednak nadzieję, że tym razem będzie inaczej.

Buziaki i do usłyszenia za tydzień :*

PS Napisałam, żebyście wiedziały, że się nie poddałam.

Dalej walczę. Walcz ze mną!

Piękno jest w nas, a ja muszę się do niego dokopać:*

12 października 2019 , Komentarze (9)

Cześć dziewczyny,

pierwszy tydzień o dziwo wzorowy. Cztery treningi biegowe wykonane a dieta bez zarzutu. Efekt? Spadek wagi z 94kg na 91,4. Bardzo się cieszę, że waga w końcu zaczeła spadać. 

Próbowałam już różnych rzeczy: dieta bez ćwiczeń, dieta z dywanówkami, same ćwiczenia i w końcu marszobiegi z dietą przynoszą efekt. Przy wcześniejszych połączeniach nie było efektów. Waga mi nawet o kilogram nie spadła, a tu proszę. 

Widząc takie efekty aż chce się skakać ze szczęścia. 

Do ślubu trochę czasu jeszcze jest, ale do mierzenia sukni już mniej:)

Niech kolejny tydzień będzie tak samo owocny jak i ten:)

Buziaki:*

6 października 2019 , Komentarze (3)

Cześć dziewczyny!

Dawno mnie tutaj nie było i nie wiem kto z was tutaj został, a kto nas opuścił. 

Czy któraś z was wie może co u barbie_girl? Bardzo jej kibicowałam i mam nadzieję, że się dzielnie trzyma. Barbie jeżeli jeszcze tutaj zaglądasz to brakuje mi tu Ciebie i Twojej dawki motywacji.

Jeśli chodzi o mnie to w dalszym ciągu niestety zgodnie z zasadą co sobie schudnę to sobie przytyje. Chciałabym raz na zawsze pozbyć się tego problemu, ale niech ktoś mądry powie mi jak?! Obecna waga? 93kg. Tak źle dawno już nie było. Ja powoli załamuje ręce, nogi i wszystko inne. Podejmuje próbę schudnięcia, waga stoi albo spada bardzo wolno i moja motywacja też. 

Wiem, że w tydzień tyle nie przytyłam i w tydzień nie schudnę, ale bardzo mnie to wszystko demotywuje. 

Co się u mnie zmieniło? Na horyzoncie widać nowy, bardzo ważny cel. Za dokładnie 327 dni biorę ślub. Za niecałe pół roku będą pierwsze przymiarki, a ja co? NIEGOTOWA! Jak ja poszłabym w obecnym stanie do jakiegokolwiek sklepu z sukniami  ślubnymi to by mnie pewnie wygonili bo w moim rozmiarze nic by nie znaleźli, nie mówiąc o tym jak bym wyglądała w sukni gdyby chociaż jedna na mnie pasowała...

Postanowień jest kilka, ale dwa są dla mnie bardzo ważne. 

Pierwsze: chciałabym wrócić do biegania. Wiem, że w obecnym stanie nie powinnam nadwyrężać stawów itd, ale powoli zaczynając od marszu  mogę się do tego przygotowywać.

Drugie: chciałabym mieć z wami lepszy kontakt, żebym mogła wam zdawać relacje i żebyście w momentach kryzysu mogły mi przypomnieć " heeloł kobito!! ktoś tu bierze niedługo ślub! weź nie płacz tylko się ogarnij!" Niestety nie mam nikogo bliskiego, który by mógł mnie tak postawić do pionu, dlatego liczę na waszą pomoc.

Buziaki :*

18 listopada 2018 , Komentarze (8)

Hej dziewczyny,

tydzień 13 minął i waga po okresie wróciła do normy czyli 87,6kg, a ja tak bardzo chciałabym już zobaczyć siódemkę z przodu ehh. 

Dzisiaj jakaś taka pogoda nijaka to i humor kiepski. Najchętniej zostałabym cały dzień w łóżku. W tv właśnie leci piękna i bestia i tak sobie myślę, że ja jak  narazie to bestia, ale spokojnie transformacja trwa:D

Wczoraj byłam na kolacji i koncercie w gronie współpracowników. Wcześniej sąsiadka zrobiła mi piękne rzęsy i makijaż. Ubrałam piękną sukienkę i... mnie nie poznali:D Najpierw zobaczyłam kierowniczkę, która się na mnie patrzyła w stylu " co ja tutaj robie? kim ja jestem" a później ten zonk jak zobaczyła, że to ja hahah:D No i wczoraj kilka osób mi mówiło, że one w takim razie przechodzą też na diete:D Taka mała reakcja, a jednak bardzo cieszy. + 10 do motywacji!

Od jakiegoś czasu namawiam chłopaka na odkurzacz okrągły, jeżdżący.Niestety on nie do końca był  do tego zakupu przekonany i do tej pory nie udalo mi się go przekonać. Ostatnio byłam w biedronce i zobaczyłam, że taki właśnie jest za 400zł! I sobie myślałam aaa wezmę go z zaskórniaków kupie i  przed chłopakiem schowam jak wróci :D Ale później sama, ze sobą przeprowadziłam rozmowę, że tak nie mogę robić, że zaskórniaki są też wspólne i wyszłam ze sklepu. Oczywiście chłopakowi wysłałam zdjęcie odkurzacza, a on posprawdzał opinie i okazało się, że to jest bardzo fajny odkurzacz. Powiedział mi o 20, że się zgadza, a ja o 20.15 rozpakowywałam już go w domu:D Dziewczyny kocham to cudo! Normalnie to jest dla mnie wybawienie! Mam psa i wszędzie jest pełno jego sierści, a ten odkurzacz wspaniale sobie z nią radzi! Uwielbiam takie wynalazki i w końcu się go doczekałam. Kolejne marzenie spełnione <3

Jutro nowy tydzień i nowe wyzwania przed nami. Mam nadzieję, że w kolejnym tygodniu zamelduję się u was kilogram lżejsza:*

8 listopada 2018 , Komentarze (7)

Hej dziewczyny,

pogoda u nas kiepska i humor też nie lepszy. Waga skoczyła 1kg do przodu, ale to pewnie ze względu na okres, który dzisiaj powinnam dostać. Jak na razie ni widu ni słychu.

Październik moim zdaniem był całkiem fajnym miesiącem jeśli chodzi o efekty:

DataWaga
01.10.201892,00
08.10.201890,10
15.10.201888,80
22.10.201888,20
29.10.201887,60
Łącznie-4,4kg

Myślę, że to całkiem dobry wynik. Bardzo bym chciała, żeby listopad był podobny:D

Teraz powinno być mi łatwiej się trzymać diety bo chłopak wyjechał i nie kusi. Faceci tacy są, że najpierw mówią zrzuć, zrzuć. Idź na fitness zrób coś z sobą, a później " coooo? pizzy ze mną nie zjesz? wina ze mną nie wypijesz?" I tak czasami wygląda to ich wsparcie.

Przez ostatni tydzień mam takie ciągoty na słodkie, że szok. Już nie pamiętam kiedy tak miałam. Zjadłabym dosłownie wszystko, normalnie jak odkurzacz! Nie wiem co się ze mną dzieje. Biorę leki i powinno być lepiej, ale wcale jakoś lepiej nie jest;/

No nic walczę dalej i pracuje na kolejne efekty. Zanim się obejrzymy dziewczyny, a już będzie podsumowanie listopada:)

27 października 2018 , Komentarze (14)

Hej kochane moje,

dzisiaj obiecane porównanie 98 kg na początku

i 87,6 kg

cieszę się bardzo i walczę dalej. Efekt nie wiem czy jest widoczny na zdjęciach, ale napewno jest widoczny w ubraniach. Wszystko jest już luźniejsze więc widać, że idę w dobrym kierunku.

W tym tygodniu byłam pierwszy raz w życiu u endokrynologa i dostałam lek Siofor 500. Nigdy nie myślałam, że lek może tak przeczyścić xD Zapewnia mdłości, biegunki i inne atrakcje, ale ma podobno w końcu mi pomóc schudnąć i uregulować gospodarkę cukrową. 

Wczoraj byłam pierwszy raz na treningu biorąc ten lek i w pewnym momencie myślałam, że karetka będzie potrzebna. Nie wiedziałam jak się nazywam, kręciło mi się w głowie, chciało zwracać, cała sie trzęsłam no masakra! A zaraz miałam drugi trening cardio! Poszłam na chwilę do łazienki opłukałam się, usiadłam, odpoczęłam chwilę i jakoś przeszło. Uff mam nadzieję,  że organizm szybko się przyzwyczai.

Waga w tym tygodniu spadła o 0,6kg także hip hip hurra:D Obstawiałam, że będzie leciał 1kg na tydzień no ale na obecną chwilę jest to chyba nieosiągalne. 

Nie ma lekko, ale walczyć trzeba dalej. Do świąt się nie wyrobię z redukcją nadbagażu, ale jak tak dalej pójdzie to do wakacji zdecydowanie:*

Niech moc będzie z nami dziewczyny!:D :*

21 października 2018 , Komentarze (7)

Cześć dziewczyny,

po tygodniu 11 waga pokazała 88,2 kg czyli spadek 0,6 kg. Nie jest to duży spadek, ale waga w tym tygodniu mi baardzo skakała raz w góre raz w dół z przewagą w górę. Wczoraj i dzisiaj pokazała taką wagę więc podaje taką. Najważniejsze, że tendencja jest spadkowa także jest dobrze

Ostatnio koleżanka w pracy powiedziała mi, że jak ktoś ma dużą nadwagę to kilogramy dużo szybciej lecą. Prawda, ale to nie znaczy, że nie trzeba się o to starać. My też musimy się napracować! Nie ma nic za free. Jak nic z siebie nie damy to nic nie dostaniemy w zamian! Gubienie kilogramów to wynik przede wszystkim naszej ciężkiej pracy.

Dziewczyny do końca roku zostało 10 tygodni. Jeśli się naprawdę przyłożymy to może to być 10kg w dół! Mój cel to 80kg na dzień 31.12.2018. Zaglądajcie dziewczyny do mnie i sprawdzajcie proszę czy się nie poddaje:D

Myślałam, że w tym tygodniu waga pokaże 87kg i wrzuciłabym już wam porównanie, ale niestety waga nie chciała współpracować ze mną:D

W najbliższym tygodniu jadę na dwa dni szkolenia i w środę idę w końcu do endokrynologa na pierwszą wizytę. Mam stwierdzoną insulionoporność i może w końcu się coś o tej chorobie dowiem. Nie wiem kompletnie nic o tym. Czytałam tylko, że to też może blokować chudnięcie w jakiś sposób. Jeśli też na to chorujecie to napiszcie prosze w komentarzu jak to u was wygląda.

Chciałabym się umówić z lekarzem, że najpierw schudnę sama, zrobię wyniki jeszcze raz i wtedy zdecydujemy czy muszę brać leki czy nie. 

Dziewczyny walczymy dalej, na wakacje będziemy szczupłe i piękne :*

14 października 2018 , Komentarze (11)

Hej dziewczyny,

tydzień 10 i waga pokazała 88,8kg, czyli spadł 1kg. Szału nie ma ale najważniejsze, że jest spadek. Jeszcze troszkę i będzie -10kg. Wtedy wrzucę wam porównanie.

Dzisiaj mama powiedziała, że już zupełnie inna buzia i jak zaczęłam ćwiczyć to ciało się wysmukliło o boczki się zdecydowanie zmniejszyły.

W tym tygodniu trzy razy byłam na rowerkach i raz na body arcie. Było rewelacyjnie. Brakowało mi tego wycisku. Pot ze mnie leciał ciurkiem. 

Redukcja trwa i mam nadzieję, że po zimie jak już zdejmę kurtkę i mnie zobaczą co niektórzy to zrobią wielkie 

Lubię widzieć to zaskoczenie. Po kilku kilogramach tego nie widać, ale po kilkunastu już tak.

Wczoraj była u mnie przyjaciółka i jadła pizze i winko, a ja zostałam przy zielonej herbatce. Stwierdziłam, że za dużo pieniędzy mi idzie na ten catering, żebym dojadała i nie chudła. 

Jak już schudnę to będę gotować sobie sama, ale teraz ten catering jest dla mnie zbawieniem.

Buziaki :* Niech moc będzie z wami!:D

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.