No, siedzę na ONKO z nadzieją, że szybko podepną mnie pod kroplówkę. Mierzi mnie dziś atmosfera oddziału i ci wszyscy ludzie wokół. Chcę pobyć sama.
A zdrowotnie? Wyniki ok, tylko znowu leukocyty poniżej normy. I trzeba będzie robić zastrzyki. A boreliozy potwierdzać nie będziemy. Rumień się powiększa książkowo. Doktorka skonsultowała temat z kim trzeba i dostanę antybiotyk na 3 tygodnie. Szkoda czasu na dodatkowe testy.
Nosz kurde...
A.
barbra1976
11 stycznia 2025, 11:48Że też jeszcze to 💩 się ciebie czepiło.
Noir_Madame
11 stycznia 2025, 08:13A myślałam że odpoczniesz trochę 😔
Tojotka
11 stycznia 2025, 10:06Ciągle jestem w immunoterapii a mam po wyleczeniu boreliozy mieć włączoną chemię w tabletkach więc około pół roku leczenia jeszcze przede mną. Na odpoczynek nie czas. Ale czuję się dobrze i wracam do normalnego życia.
kawonanit
10 stycznia 2025, 17:01Z ciekawości dopytam - szczepisz się na odkleszczowe zapalenie? Ja już tyle razy miałam ogarnąć temat, że żal wspominać.
Tojotka
11 stycznia 2025, 06:59No właśnie się nie szczepiłam. Muszę to przemyśleć i pogadać z Doktorką.
kawonanit
11 stycznia 2025, 09:24Podobnie jak i ja 😅 Tzn wiadomo, że sytuacji z boleriozą by to nie zmieniło, ale tak generalnie i obiektywnie chyba warto? Też muszę przegadać temat w odpowiednim miejscu.
Milly40
10 stycznia 2025, 13:07Czyli że to był kleszcz, tak? Z dwojga złego to chyba lepiej, ale i tak współczuję.
Tojotka
10 stycznia 2025, 13:15W tym roku miałam kleszcza kilka razy, w poprzednich latach też. Spędzam w lesie pół życia więc to nic dziwnego. Oczywiście, że staram się zabezpieczyć jak tylko mogę, ale całkiem ryzyka spotkania z tym dziadostwem nie da się wykluczyć. Nie były to nigdy opite krwią gady bo znalezione tuż po kobtakcie, ale jak widać wystarczyło. Spoko, bez paniki. I nie zamierzam rezygnować z mojego związku z lasem 😁