Witam się wieczorową porą :)
Ostatnio było mnie mniej, bo motywacja siadła, waga się zatrzymała, centymetry też. Ale chyba zaczyna się lepiej dziać, bo dzisiaj zobaczyłam spadek 0,5 kg :)
Dzisiaj będzie nudno ;-)
Trochę statystyk, podsumowań.
Może jedynie na końcu - zestawienie wagi i pomiarów z 02.01 i 02.02 trochę Was zainteresuje ;-)
Dietę zaczęłam dokładnie miesiąc temu: 02.01.2017.
Muszę przyznać - nieco ze wstydem (bo wcześniej tak nie było) i jednocześnie z dumą (bo w końcu się zmieniło), że styczeń był najefektywniejszym pod kątem ćwiczeń miesiącem w całym moim życiu.
Tak - nigdy nie ćwiczyłam, poddawałam się po 1-2 dniach...
W tym miesiącu to się zmieniło i zaczęłam walczyć.
Dzisiejszego wyjścia na siłownię liczyć nie zamierzam - włączę go do podsumowania lutego.
Oficjalnie w styczniu (od 08.01) odwiedziłam:
- 1 raz basen
- 1 raz aerobic - zumba
- 8 razy siłownię
Wiem, że wiele z Was ćwiczy częściej, ale ja mogę to uznać za swój osobisty sukces. Jako mama nie mam nieograniczonego czasu, żeby każdego popołudnia/wieczora biec na siłownię czy w inne miejsce. A niestety do dywanówek na chwilę obecną nie jestem w stanie się przekonać.
Dietowo - super :) Przez cały miesiąc nie zjadłam nic słodkiego (poza rodzynkami, suszonymi owocami czy gorzką czekoladą -ale tylko wtedy kiedy miałam je w diecie) poza tym, że przez czas jakiś słodziłam kawę odrobiną miodu. Teraz już przestałam i... gorzka kawa zaczyna mi smakować.
Tylko raz pozwoliłam sobie na cheat meala - zamieniłam dietetyczny podwieczorek i kolację na pizzę...
W 3 i 4 tygodniu diety zaliczyłam zastój...
Ale ogólne podsumowanie miesiąca jest całkiem zadowalające ;-)
02.01.2017 02.02.2017 Różnica
Waga startowa 70,1 66,4 -3,7
Biceps: 35 34 -1
Piersi: 103 97 -6
Talia: 81 77 -4
Brzuch: 100 96 -4
Biodra: 106 103 -3
Udo: 66 64 -2
Łydka: 38,5 38 -0,5
W sumie: zrzuconych 3,7 kg i 20,5 cm (aczkolwiek mam wrażenie, że biust źle pomierzyłam, więc biorę poprawkę na to, że jest mniej)
Plany na luty
- dalej trzymać się diety
- dalej ćwiczyć dużo, dużo :)
- 1 cheat day - i tu niestety nie przeskoczę - roczek synka, to wyjątkowa okazja. Aczkolwiek postaram się do menu przemycić coś lekkiego i właśnie to pałaszować ze smakiem ;-)
- dużo straconych kg i cm ;-) A tak na poważnie - fajnie byłoby gdyby zeszło poniżej 64 :)
Buziaki :)
I ogromnie dziękuję tym, którzy służyli dobrym słowem, kiedy zaczynałam wątpić :)
dens71
4 lutego 2017, 23:27Piękne wyniki ! Tak trzymaj :)
New.For.29
3 lutego 2017, 20:24Super. Gratulacje
Olkeens
3 lutego 2017, 17:37Gratuluję i tak trzymaj!
SzczesliwaByc
3 lutego 2017, 17:38Dzięki :)
CookiesCake
3 lutego 2017, 17:09Zastój zastojem, ale sama widzisz jakie super spadki Ci przyniósł styczeń! ;)
SzczesliwaByc
3 lutego 2017, 17:14To racja - chociaż fakt faktem, że głównie pierwsze dwa tygodnie diety się do tego przyczyniły ;-) No i zastoje nie są motywujące - ale już spadki tak :)
mikolino
3 lutego 2017, 11:26piekny spadek, brawo :-)
SzczesliwaByc
3 lutego 2017, 11:38Dziękuję :)
marta_kokocinska (pracownik Vitalia.pl)
3 lutego 2017, 10:25super :) Oby tak dalej!
SzczesliwaByc
3 lutego 2017, 11:16Dzięki :) Oby tak dalej - z małą różnicą - poproszę o krótsze zastoje ;-)
marta_kokocinska (pracownik Vitalia.pl)
6 lutego 2017, 08:28tak, tego życzę :)
PaniMarzycielka
3 lutego 2017, 08:15Gratuluję i trzymam kciuki dalej ;) pięknie centymetry zeszły aż zazdroszczę ;) 1 cheat day to nic złego- ja z tego co widzę to chyba nawet tak dobrze raz na 30dni zaszaleć i zjeść coś grzesznego... np. Tort synka ;)
SzczesliwaByc
3 lutego 2017, 11:15Dzięki :) Oj, tort synka będę musiała spróbować - nie ma szans, żeby było inaczej. To chyba będzie moja pierwsza słodycz po 2 miesiącach, więc ciekawa jestem jak zareaguję na taką dawkę cukru ;-) Pewnie zjem 1/4 kawałka i będę miała dość :P
Lili24
3 lutego 2017, 08:02Gratulacje ;) bardzo mnie zmotywowalas tymi swoimi wynikami ja zaczęłam dietę od 1.02 mam nadzieje że tez będę miała takie efekty :). Wagę startowa tez mam taką jak Twoja tylko cm znacznie inne. Powodzenia :)
SzczesliwaByc
3 lutego 2017, 11:13Jak chcesz się zmotywować, to możesz zajrzeć do moich wpisów z dwóch pierwszych tygodni stycznia - tam byłam tak zmotywowana, że aż kipiałam pozytywnym podejściem. Za to odpuść sobie czytanie od połowy do końca stycznia :P Jak trochę się dzisiaj ogarnę, to zajrzę do Twojego pamiętnika :) Powodzenia :) ps. Cm inne to znaczy mniejsze czy większe? Bo wzrost widzę, że mamy podobny :)
Lili24
3 lutego 2017, 16:05Oj na pewno poczytam :), u mnie nie ma za bardzo co tylko jeden wpis dopiero zaczynam ;). Mniejsze cm mam, więc to tylko dowodzi ze nie ma co się porównywać z kimś innym bo pomimo wzrostu i wagi wymiary inne ;)
Lili24
3 lutego 2017, 16:06Pod wieczór jak znajdę chwile podeślę Ci je ;)
SzczesliwaByc
3 lutego 2017, 17:02No to jak mniejsze to tylko się cieszyć :) Zawsze mniej do zrzucenia :)
Nattiaa
3 lutego 2017, 07:14brawo!!!
SzczesliwaByc
3 lutego 2017, 11:10dzięki :)
Orzeszek1984
3 lutego 2017, 00:40Rewelacyjny wynik i samozaparcie☺ mozesz byc z siebie dumna i wytrwala przez kolejny miesiąc bo jak widzisz warto☺☺☺
SzczesliwaByc
3 lutego 2017, 11:08Dzięki :) Jestem dumna, chociaż trochę ponarzekałam w okresie zastoju ;-) Nie wiem czy niektórzy nie mają mnie dosyć.. :P
Orzeszek1984
3 lutego 2017, 11:46Hehe raczej nikt nie ma cie dosyc bo kazda z nas to przechodzila na diecie☺
SzczesliwaByc
3 lutego 2017, 12:40Ja jestem straszne narzekadło jak mi coś nie idzie :P Wolę jednak jak są sukcesiki, bo wtedy jestem tak pozytywnie naładowana, że aż miło ;-) Ale to pewnie też każdy :D Oby jak nawięcej tych pozytywnych dni :)
Orzeszek1984
3 lutego 2017, 13:02Ja tez mam taki charakter jak Ty ze misze widziec efekty i że miec ciagle bodźce. Dlatego ja sobie nie wyobrazalam długo sie odchudzac bo to mnie dolowalo. Trzymaj sie i zycze duzo spadkow wagi
Maya27kc
2 lutego 2017, 22:56Super efekty :D Wiadomo że w pierwszym miesiącu lecą kilogramy najładniej, ale mimo to zawsze jest co świętować bo gdyby nie zmiany, to pewnie byłoby dużo więcej ;)
SzczesliwaByc
3 lutego 2017, 11:08Biorę poprawkę na to, że w kolejnych miesiącach będą niższe spadki, ale jak uda mi się schudnąć jeszcze z 9 -10 kg do czerwca to już nie będzie źle. A później powalczę dalej ;-)