Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
zmartwienia, które dają motywacje..czy to wg
możliwe?


A więc nawiązując do tytułu mojego wpisu, mam sporo zmartwień na głowie. Może to zabrzmi jak teksty głupiej małolaty, ale na prawdę nie jest mi łatwo.Wiadomo, problemy w domu, rodzina, pełno obowiązków, mnóstwo nauki i tzw. problemy sercowe. To nie jest takie banalne jak brzmi. Mężczyzna, z którym jestem bardzo długo coraz bardziej się zmienia. Nie dogadujemy się, w żadnej sferze. I nie wiem czy to już ze mną jest coś nie tak, czy może to już się wypaliło? Najgorsze jest to, że nie widzę już żadnego rozwiązania. Było chyba już wszystko. Spokojne rozmowy, krzyki, kłótnie, metody zazdrości, robiliśmy nawet przerwę, nic nie pomaga, a ja sama nie wiem co czynić. Obawiam się, że to już zwykłe przyzwyczajenie. Z jednej strony, nie potrafię wyobrazić sobie braku spotkań z nim, znam jego prawie całą rodzinę, on moją. Ma świetny kontakt z moimi rodzicami, lubią go. Mamy wspólnych znajomych i o to też się martwię. Wiem, że będzie mi go cholernie brakowało. Na samą myśl, o tym, że "już go nie będzie" mam łzy w oczach. Niestety mam też dość tych ciągłych kłótni, niedomówień, wyrzutów, braku zaufania i zrozumienia. Skoro po ponad dwóch i pół roku związku tak się dzieje, co będzie potem? Nie tak sobie to wyobrażałam. To nie jest tak, że kiedy schudnę chce dać sobie chorą satysfakcje, że mnie stracił czy coś takiego. Chciałabym "odbudować moje życie" , a poprawa wyglądu (może to i głupie) jest pierwszym i najważniejszym krokiem.Cholernie boję się, że popełnię największy błąd w moim życiu, zrywając bądź dalej trwając w związku. Jestem w totalnej rozterce, a muszę jak najszybciej podjąć jakąś decyzje.

Tekst tej piosenki...




Jedzenie:
- jabłko
- dwie mandarynki
- 250g gotowanych warzyw po włosku, kromka żytniego chleba
- jabłko
- musli z mlekiem
Picie:
- 3 czerwone herbaty
- 1,5 litra wody

łącznie ok 1000 kcal


+ Tiffany boczki, Mel B pośladki, Mel B cardio, 80 brzuszków, 50 przysiadów, 5 minutowe ćwiczenia na ramiona, 5 minutowe ćwiczenia na uda

  • iwona239

    iwona239

    4 marca 2014, 15:37

    jedna rada ode mnie: nie zastanawiaj się co pomyślą inni, rodzina, znajomi.... zapytaj siebie czego chcesz naprawdę, co do niego czujesz? Zmieniamy się całe życie, każdy z nas... pytanie czy mu ufasz i czy go kochasz. Żeby się udało - to musi jednak działać w obie strony :)

  • UlaSB

    UlaSB

    3 marca 2014, 22:55

    Ja w takim związku trwałam 4,5 roku. Już po dwóch latach mieliśmy ogrmne problemy, a ja nie potrafiłam odejść. W końcu po 4,5 roku znalazłam siłę. To było najtrudniejsze rozstanie w moim życiu, potrzebowałam ponad roku, żeby się pozbierać, mój były chłopak do tej pory jest w rozsypce, nigdy nie zaakceptował faktu, że odeszłam i nigdy do niego nie wrócę. Z perspektywy czasu muszę powiedzieć, że to było dobre rozwiązanie, ale wtedy myślałam, że nie przeżyję... Nie wiem, co Ci doradzić, nie znam sytuacji, ale pokieruj się głosem rozsądku. I jedz więcej :* Buziaki

  • skittlesys

    skittlesys

    3 marca 2014, 22:46

    Jedzonka za mało zdecydowanie, długo tak nie wytrzymasz :( a co do chłopaka miałam tak samo 1,5 roku temu, rozstaliśmy się i teraz jestem 1 rok i 2 miesiące z najwspanialszym mężczyzną mojego życia. Zawsze jestem zdania, że jeżeli masz jakiekolwiek wątpliwości to należy to skończyć, szczególnie po tak krótkim czasie. Pozdrawiam !

  • eMulina

    eMulina

    3 marca 2014, 19:36

    nooo, jak dla mnie to tez za mało tego jedzonka... miałam z chłopakiem taką samą sytuację. zwiazek ponad 2 ata, brak zaufania, zazdrosć, kontrola i ograniczenia w końcu doprowadziły do zerwania.. też sie balam, ze popelniam błąd, ale nie mogłam juz wytrzymac życia w takim związku. teraz przynajmniej robie to na co mam ochote, gdzie kiedy i z kim. nie doradzam Ci zrywać, bo do tego sama musisz dojsć. ja wybrałam taką opcję i nie jest mi z tym źle.. pozdrawiam, trzymaj sie kochana i powodzenia ;*

  • piatek55

    piatek55

    3 marca 2014, 17:51

    Malutko tego jedzenia ;/

  • pannaWeasley

    pannaWeasley

    3 marca 2014, 16:06

    dziewczyno! zdecydowanie za mało jesz! w tym nawet nie ma 800kcal! nie będę ci mówić co masz zrobić z chłopakiem, bo nie wiem... nie znam się na tym ale... przy twoich ćwiczeniach powinnaś jeść conajmniej 1250kcal. To naprawdę minimum. Jeżeli czekasz na szybkie efekty to ok, możesz jeść tak dalej ale gwarantuję ci, że twój metabolizm zwolni, będzie na wyczerpaniu i skończy sie gorzej niż się zaczęło. zresztą.... co to za pomysł zeby zamiast śniadania jeść jabłko... to już lepiej sobie kolację odpuść. Tak ogólnie to powodzenia i mam nadzieję, że posłuchasz moich rad bo myślę, że każda Vitalianka by się ze mną zgodziła. będę tutaj do cb zaglądac, sprawdzać jak ci idzie i czy sie nie głodzisz! ;**

  • neutralnaaa

    neutralnaaa

    3 marca 2014, 15:53

    Co do faceta zawsze w takich sytuacjach doradzam zerwanie. DOBRZE WIESZ ,że to najlepsze co możesz zrobić ale wiesz jednoczesnie ,że to bedzie dla Ciebie trudne, tylko dlatego sie zastanawiasz. To jak odchudzanie, wiesz co jest zdrowe ale w sklepie wmawiasz sobie ze stoisz przed ciężkim wyborem co wziąć do koszyka. Co do Twojego menu : jest BEZNADZIEJNE. Nie jesz zbilansowanych posilkow tylko jakies śmieszne przekaski, jesz w zlej kolejnosci, popelaniasz wszystkie mozliwe bledy wlacznie z za małą kalorycznością. W ten sposob NIGDY nie schudniesz NA STAŁE. Wszystko wroci , ucz sie na cudzych bledach, po co popełniać swoje ? Jeśli chcesz pomoge Ci stworzyć zdrowe menu, JEŚLI CHCESZ. Gdzie bedziesz miec siłe też na trening i schudniesz zdrowo. Na pewno nie przy 1000kc. Pozdrawiam Serdecznie :*

  • aasti

    aasti

    3 marca 2014, 15:35

    Znam to uczucie. Miałam podobnie ze swoim partnerem. Ale się w końcu poukładało, tylko potrzebny był wysiłek i chęci z obu stron :) Trudna decyzja, ale kieruj się teraz swoim dobrem! Powodzenia! P.S. Chyba znów Ci to piszę: za mało jesz. 1000 kcal nie jest dietą, tylko głodówką. Palisz mięśnie a nie tłuszcz.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.