Witam was wszystkie po dość długiej przerwie. Święta, urodziny, sylwester, spotkania rodzinne, znajomi, imprezy - i co za tym wszystkim idzie - jedzenie. Eh, nie ma się czym chwalić, po prostu się objadałam.
Na wadze +3 kg :(
Ale sama jestem sobie winna. Mogłam powiedzieć sobie 'nie' i pomyśleć o tym, jak będę wyglądała i czuła się po świętach. Znowu chowam się pod workowatymi ciuchami, zapominam o leginsach.
I co najlepsze, od dzisiaj już miało być tylko lepiej. Niestety nie wytrzymałam - zjadłam bardzo dużą porcję płatków CiniMinis i chyba 15 cukierków Mars.
Wiem, wstyd mi za siebie...
Jak na razie nie mam możliwości poćwiczyć, dopiero podczas weekendu - mam nadzieję, że przynajmniej do tego się zmobilizuję.
Dzisiejszy poranek, no cóż..., ale przecież dzień jeszcze trwa, mogę 'wrócić na dobrą drogę' i przynajmniej nie kontynuować obżarstwa.
Mam nadzieję, że kiedyś będę wreszcie mogła pochwalić się tutaj choć malutkim sukcesem, a nie tylko porażki i narzekanie...