Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Denerwuje mnie już mój brak silnej woli. Szukam wsparcia i pomocy, aby wytrwać w osiągnięciu wymarzonej sylwetki i poczuć się atrakcyjną :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 4680
Komentarzy: 30
Założony: 2 stycznia 2012
Ostatni wpis: 7 marca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
smiletome

kobieta, 33 lat, Rzeszów

158 cm, 60.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

23 grudnia 2013 , Komentarze (2)

Ostatnie dni minęły mi bardzo szybko na świątecznych przygotowaniach. Wszystko już prawie gotowe, w domu czysto, placki upieczone. 

Dorobiłam się nowych fałdek na brzuchu i tłuszczu na udach :(

W sumie to wcale nie czuję tej magii świąt. Ludzie wariują z wymyślaniem potraw i przeróżnych ciast. A po co to? Żeby potem przez tydzień się tym obżerać.
Ja niestety zaliczam się do tych obżerających się osób, bo nie potrafię utrzymać diety, gdy jestem w domu i widzę tyle pyszności. A potem rozpacz i problem, bo nie mam się w co ubrać i we wszystkim wyglądam jak szafa trzydrzwiowa...

Żeby jakoś optymistycznie zakończyć: postanawiam, że jutro do wigilii spróbuję przynajmniej ograniczyć podjadanie ciast i ciasteczek.

Dobranoc :)

20 grudnia 2013 , Skomentuj

Tego właśnie się obawiałam. Gdy pozwolę sobie na jakieś małe odstępstwo od diety, od razu zaczynam pochłaniać ogromne ilości jedzenia. Jem wszystko, bo jak to przed świętami, dom jest pełen smakołyków. Po prostu się obżeram...

Czuję się z tym bardzo źle, jest mi głupio. Ale nie potrafię przestać na jednym cukierku, jem na zapas. 

Nawet nie chcę myśleć, jak będę wyglądać po świętach... ;(

18 grudnia 2013 , Skomentuj

Jak na razie nie jest źle. Trzymam dietę (z drobnymi wyjątkami - wczoraj zjadłam duuuużo mandarynek, kawałek ciasta czekoladowego i wypiłam lampkę wina, ale tylko dlatego, że nie wypadało odmówić). Nie dałam się skusić pierniczkom i czekoladzie i weszłam dzisiaj w spodnie, które ostatnio były bardzo wąskie :)

Ale wkrótce planuję wigilię ze znajomymi i wydaje mi się, że połączenie wigilijnych potraw i diety raczej nie zadziała. Eh, a było już całkiem nieźle...


Poza tym wszystko w porządku. Zdecydowałam, wybrałam i jest dobrze. Tylko czasem kiedy o tym myślę, czuję lekkie ukłucie w sercu. Mam nadzieję, że to minie. Przecież to i tak nie miałoby przyszłości...

16 grudnia 2013 , Skomentuj

Hej dziewczyny. Ostatnie dni minęły mi bardzo szybko, byłam w domu, odpoczęłam od problemów i rozmyślań. Poświęciłam czas tym, którzy są dla mnie ważni. Czuję się świetnie

W czwartek zrobiłam parę dietowych grzeszków - oczywiście słodycze... Ale za to przez 3 dni udało mi się zrobić skalpel. Jestem z siebie dumna i czuję, że nawet mam mięśnie ;)

Niestety znów wróciłam na moje studenckie mieszkanie i o ćwiczeniach mogę tylko pomarzyć... Jeżeli chodzi o jedzenie, ten tydzień nie zapowiada się ciekawie. Szykuje się parę spotkań, wigilii itp. Mam nadzieję, że gdy wrócę do domu znów będę ćwiczyć i to jakoś spalę... :)

Ps. Czujecie już świąteczny nastrój? Co myślicie o świętach? Czy macie sposoby jak pogodzić walkę o piękną figurę z suto zastawionym świątecznym stołem?

12 grudnia 2013 , Skomentuj

Cześć dziewczyny!
Jak tam dietowanie? I jak motywacja?

Wytrzymałam już 3 dni i czuję się bardzo dobrze, nie mam brzucha jak balon, wczoraj 
koleżanki stwierdziły, że jakoś ładniej wyglądam - było mi bardzo miło :)

Wczoraj skusiłam się na garść suszonych owoców, dzisiaj też muszę troszkę odejść od diety, ponieważ przygotowuję obiad ze znajomymi. Ale postaram się namówić ich na coś małokalorycznego i nie zjeść całego garnka ;)

PS. Staram się 'wyprostować' sprawy sercowe. Uświadomiłam sobie, że ten incydent był tylko pomyłką, po jego aktualnym zachowaniu wnioskuję, że dla niego chyba też. Jestem już zmęczona myśleniem o tym, muszę wrócić do domu i poświęcić czas ludziom, którym naprawdę na mnie zależy :)

11 grudnia 2013 , Skomentuj

Wczorajszy dzień, jeżeli chodzi o dietę, zaliczony. Mam nadzieję, że dzisiaj też się uda :)
Niestety nie mam czasu i warunków do ćwiczeń, ale postaram się to zmienić.

A tak poza tym to sama już nie wiem czego chcę. Spotykam się ze świetnym chłopakiem i naprawdę byłam szczęśliwa, aż do pewnego drobnego incydentu z innym. Teraz zaczęłam myśleć, wszystko analizować i sama już nie wiem co o tym sądzić. Nie wyobrażam sobie bycia z tym drugim, w ogóle dziwię się sobie, że o tym myślę. Ale to wszystko przez to, że on wykazał jakąś inicjatywę, zrobił krok w moją stronę. Tylko teraz, kiedy ja wzięłam to pod uwagę i przestałam traktować go obojętnie, on jakby się cofa... 
Chyba powinnam o tym zapomnieć.

9 grudnia 2013 , Komentarze (2)

Po mikołajowym weekendzie moja waga drastycznie wzrosła, a na pewno przytyły moje uda, stwierdzam to po spodniach... Nie cierpię tego :(
Ale dzisiaj pierwszy dzień diety - jak na razie zaliczony, nie było tak źle. Oby tak dalej :)
Poza tym to był dość intensywny dzień - dużo emocji, poważnych rozmów i nowych wrażeń. Nie było czasu na nudę ani myślenie o jedzeniu. Dzisiaj jestem zadowolona :)

6 grudnia 2013 , Komentarze (4)

Cześć. Znowu wracam tu po bardzo długim czasie. Ja, ale trochę inna niż kiedyś. Dużo ciekawych rzeczy wydarzyło się w moim życiu, wiele się zmieniło, nowe znajomości, doświadczenia.
Jestem zwykłą dziewczyną, studentką III roku. Mój czas dzielę pomiędzy naukę, znajomych, pracę, mam dar do komplikowania sobie życia, z natury jestem niepoprawną optymistką, choć od czasu do czasu odzywa się we mnie gorzka realistka...;)

Jestem tu, ponieważ walczę ze zbędnymi kilogramami oraz z własnymi słabościami. 

Wiele razy byłam już na diecie białkowej, świetne efekty, ale po zaprzestaniu diety, gdy się poddaję, waga znacznie skacze w górę, po paru dniach zauważam dodatkowy wałeczek na brzuchu, grube uda itp. Ostatnio, po 2 tygodniach diety, czułam się super, byłam zadowolona ze swojego wyglądu, nawet zaczęłam nosić obcisłe sweterki. Niestety złamałam się i przez tydzień jadłam tak, jakby jutro wszystko jedzenie miało zniknąć z powierzchni ziemi. Wiem, bardzo mi głupio, ale po prostu nie mogę się oprzeć...

Chcę znowu być zgrabna, chcę czuć się pewnie i atrakcyjnie, chcę udowodnić, że potrafię pokonać swoje słabości.

Szukam wsparcia. Dziewczyny, piszcie o swoich staraniach, porażkach i sukcesach. Wierzę, że razem damy radę :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.