Hej :). Tak jak wspominałem we wcześniejszym poście, miałem zamiar rozpisać się dzisiaj na temat aktywności fizycznej - mojej i ogólnie. Jednak stwierdziłem, że uzbierało mi się bardzo dużo informacji na temat jedzenia, którymi chciałbym się z Wami podzielić.
Zacznę od babeczek. Oto i one, tadam:
Wykonałem je zgodnie z przepisem, który podałem w ostatnim poście, zamieniłem tylko kefir/maślankę na jogurt naturalny, ponieważ akurat to miałem pod ręką ;). Nie miałbym do nich zastrzeżeń, gdyby nie fakt, że trochę się nie dopiekły. Trzymałem je w sumie jakieś 40 - 45 minut w prodiżu, więc spokojnie po takim czasie powinny być gotowe.
Jeśli będę robić je ponownie, z pewnością zmodyfikuję trochę przepis. Pierwszy raz robiłem wypiek w stu procentach z mąki pełnoziarnistej i nie jestem do końca zadowolony. Zostanę jednak przy proporcji 1:1 mąki zwykłej i pełnoziarnistej + otręby. Z takiej mieszanki wychodzą mi najpyszniejsze naleśniki i wszystkie inne cuda niewidy. :p Mimo tego babeczki są smaczne.
Wczoraj na śniadanie zjadłem również awokado. Stwierdziłem, że jego smak jest dla mnie hm... obojętny. Przyprawione solą, pieprzem i z czosnkiem wydaje się już o wiele lepsze, ale po jednej kanapce miałem już dość, głównie tej tłustości, którą odczuwałem. Dzisiaj spróbuję przygotować awokado z miodem i kakao, przyda się na drugie śniadanie lub podwieczorek ;). Odnośnie wersji na słodko wypowiem się w następnym poście.
Powyżej widzicie zrobione przeze mnie onigiri :D. Jeśli ktoś chciałby przyrządzić własną wersję w domu, w skrócie opiszę proces przygotowania tego cuda.
Na początek potrzebować będziecie ryżu do sushi. Ja, za jednym razem gotuję zawsze 250 g ryżu w 250 - 260 ml wody. Przed ugotowaniem ryż dokładnie płuczemy pod bieżącą, zimną wodą. Ja robię to 3 - 4 razy, ale wszyscy polecają robić to tak długo, aż woda przestanie być mętna. Ryżu nie solimy, wkładamy do garnka z wodą, przykrywamy i zagotowujemy. Nie wolno nam go mieszać, a gdy woda zacznie wrzeć, zmniejszamy ogień na najmniejszy. Pilnujemy ryż, aż cała woda zniknie, ściągamy z ognia i przekładamy do miseczki. Ja doprawiam go dwoma łyżkami sosu sojowego, delikatnie mieszam i zostawiam do ostygnięcia. Z zimnego ryżu kleimy kulki, trójkąty, walce, kwadraty, czy co tam nam przyjdzie do głowy :D.
Do środka wrzucić możemy praktycznie wszystko. Sam najczęściej przygotowuję jako farsz sałatkę z tuńczyka (puszka tuńczyka, dwie łyżki majonezu i szczypiorek), ale mogą to być też paluszki krabowe, marchewka, por, awokado, kurczak, omlet, łosoś i wszelakie inne ryby, słyszałem również o onigiri na słodko, ale nie miałem okazji go spróbować :p.
Jeżeli zaś chodzi o wegetariańskie kanapki ryżowe, moja wersja wyglądałaby mniej więcej tak (jeśli zrobię w najbliższym czasie, na pewno się pochwalę): pokroiłbym marchewkę, por i awokado w cienkie, długie słupki (coś jak na sushi), dodałbym do tego szczypiorek i zrobił z tego taki walec onigiri :D. Czyli wyglądałoby to mniej więcej jak przygotowanie sushi, ale użyłbym po prostu więcej ryżu i wszystko nim obtoczył z każdej strony.
Na taką kanapkę nadają się jeszcze inne warzywa. Rzodkiewki, ogórki, sałata, papryka. Tak naprawdę, to wszystko, co lubicie, będzie w porządku :).
Na koniec do onigiri dodajemy nori, ja używam zazwyczaj całego, wielkiego liścia na jedną kanapkę, ponieważ je uwieelbiam. Pamiętajcie, aby zrobić to bezpośrednio przed jedzeniem, inaczej nori będzie gumowata, a nie chrupiące.
Mi osobiście z powyżej opisanej porcji wychodzą trzy - cztery kanapki, ale robię je bardzo, bardzo spore. W sklepie zazwyczaj kupić można o wiele mniejsze wersje. Kaloryczność moich onigiri wynosi 283 kcal/100 g.
Postanowiłem jeszcze wrzucić na koniec zdjęcie mojego dzisiejszego śniadania. Jak widać, składało się z onigiri, arbuza, domowego jogurtu i pełnoziarnistych płatków. Całość miała około 600 kcal, jogurt zrobiłem z truskawek, banana i jogurtu naturalnego. Tak naprawdę, były to pozostałości po lodach, które przygotowywałem wczoraj ;). Wersji bananowo - truskawkowej jeszcze nie jadłem, ale z samymi bananami wychodzą bardzo smaczne. Domowe lody lubię również przyrządzać ze zmiksowanego arbuza lub do wody kokosowej wrzucać świeże owoce i całość mrozić.
A Wy, jedliście kiedyś onigiri? Smakowało Wam? Chętnie również poczytam, czy macie jakieś własne pomysły na domowe lody i wykorzystam je we własnej kuchni ;). Na koniec życzę Wam miłego dnia i ogromnych uśmiechów na twarzy, trzymajcie się ciepło.