Dzisiejszy dzień był w miarę spokojny, jeżeli nie liczyć tego, że moja klasa znalazła słodycze które zostały z wigilii klasowej. Udało mi się odmówić bez jakiegoś większego problemu. W szkole tradycyjnie zjadłem dwie kromeczki. Staram się je ograniczać, jak to pisała pewna znajoma ^^ (POZDRAWIAM!!! :D) gdyż zawierają za dużo węglowodanów. Po przyjeździe do domu zjadłem obiadek czyli talerz zupy i na tym skończyłem, gdyż nie jestem głodny. Cały czas popijam wodę, nawet nie licząc ile. Mam nadzieję że będzie te 1,5 l. Tak jak sobie obiecałem ćwiczyłem. Zrobiłem brzuszki i pompki, czyli wstęp do treningu, który ma mnie przygotować do wykonywania jak największej ilości powtórzeń. Nie będę chwalił się wynikami, gdyż nie są jakieś rewelacyjne, jednak nie przejmuję się tym. Jutro przyjdzie pora na bieg, a patrząc na to jaka ma byc jutro pogoda (deszcz) nie wiem czy wypali.
Obiecałem ostatnio że zdradzę pewien sposób, którym posługiwałem się ostatnio przy odchudzaniu. Myślę, ze jest on godzien uwagi, jednak z góry uprzedzam, że nie jest super mega i wgl. Do rzeczy... Kiedy przychodziła do mnie chęć zjedzenia czegoś, najpierw zastanawiałem się co się stanie jak to zjem. Wyrzuty sumienia, źle się będę czuł i takie tam. Już samo to często pomagało, ale największym moim "motywatorem" było zdanie... "Zjesz to i nie będzie. To tylko chwila przyjemności..." Wiem, że może się to wydać naiwne, ale mi to na prawdę pomagało.
Jeszcze jedną ciekawostką o mnie jest fakt... XD Mam baardzo wyostrzony zmysł węchu. Dosłownie! Zawsze nim coś zjem najpierw to wącham, taki nawyk. Wszyscy się z tego śmieją, ale cóż poradzić? ;) Kontynuując, ja jem nosem :D Bardzo przydaje się to kiedy to dwie osoby, które najbardziej zagrażają mojej diecie (mama i babcia :D) coś upieką, np ciasto... Jestem strasznym łasuchem. :D W takich sytuacjach zawsze podchodzę do ciasta i biorę takiego soczysteeeego niucha... xD Po prostu czuję smak w ustach i wiem jak to smakuje. Ktoś może powiedzieć, że to igranie z ogniem. Nawet bym się zgodził, jednak po takim niuuuuchu nie odczuwam pokusy żeby to zjeść. Dziwne, c'nie? Ale prawdziwe ;) Nie wiem czy to działa u was, możecie spróbować ale na własną odpowiedzialność, a potem podzielcie się relacjami ^^
To tyle... Nie wiem czy będę dodawał wpisy codziennie. Teraz mam na prawdę mało czasu, bo zajmuję się organizacją takiego przedsięwzięcia a do tego koniec semestru i trzeba oceny poprawiać. Myślę że jak będę miał czas to zawsze coś napiszę ;3
Pozdrawiam ^^