Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
- dzień 171 - [Miała być bajka, a jest znów nie do
końca...]


Witajcie dziewczyny

Wróciłam wczoraj z urlopu i miałam dziś jechać dalej przed siebie do koleżanki na zlot. 
Niestety pochorowała się. 
Musiałam zwrócić bilety i teraz męczę się w 4 ścianach w mieszkanku w Toruniu, gdzie wciąż słyszę w głowie wyrzut moich rodziców (głównie taty),że nie wracałam z nimi do domu... 
"Teraz się będziesz tam nudzić" mówił mi wczoraj... 
Trochę prawda, ale oni nie rozumieją że u nich też się nudzę. Tam nie ma ludzi! Tu mam szansę spotkać się jeszcze z kimś i uratować urlopowy weekend. 
Poniedziałek chyba przepracuję o ile kierownik pozwoli mi wycofać urlop. Wezmę go w innym terminie. 



I teraz małe podsumowanie urlopowych 4 dni... (liczby zaokrąglone)
zrobionych kroków: 48000 (podobno... chociaż czuję że było ich więcej)
km przejechane: 800
km przechodzone: 38,5
najwięcej ruchu: wtorek (20500 kroków, 14,5 km)
spalone kalorie podczas chodzenia wg zegarka: 2175 (zdecydowanie coś za mało!)
waga po urlopie : 78,8
stracone cm głównie w cyckach :P 

Na moje to mnie aplikacja coś oszukuje. W życiu nie powiedziałabym że np. we wtorek było tylko trochę ponad 20tys. kroków. :P ale i tak ładnie. Przyznaję się bez bicia że kiedy pracuję nie mam dziennie nawet 10 tys. 



Jedzenie urlopowe? 
Nie było tak źle. 
Fakt - jak to w podróży. Nie było regularnie. Tak naprawdę były 2 posiłki dziennie. Śniadania bardzo zdrowe - ciemne pieczywko, biały ser, szynka drobiowa, niskosłodzony dżem z żurawiny... do tego witaminki (pomarańcza, arbuz, jabłko). Oczywiście to nie z jednego dnia :P 
"Obiady" były dość zwyczajne. Kawałek mięsa z drobiu, surówki, pieczone lub gotowane ziemniaczki z koperkiem. Nie wydziwiałam.
Dziś mam przez to mega ochotę na makaron :P I zdecydowanie będę też musiała upiec sobie rybkę. 


Liczę że spadek kg dopiero gdzieś tam nastąpi, bo mięśnie dostały kopa. Zwłaszcza schodowego :P Jakbym miała podsumować środowe schody to pewnie z 500 by wyszło. Nie liczę tych w hotelach, a jedynie te na wieże kościoła i zamkowe ;) 500 w górę i 500 w dół. Można? ;) i to bez zadyszki! Byłam bardzo zadowolona z mojej kondycji. 
Dziś czuję troszkę łydki jeszcze. :P Ale to takie delikatne. 


No nic... wracam do rzeczywistości.
Kawka z cynamonem na spalanie i ćwiczenia + sprzątanie. Taki plan piątkowy. ;) 
Po południu może jakieś zakupy... w końcu wypłata na koncie :P hihi ostatnia z tych przed podwyżką. ;) 

Buziaki! :*

p.s. zdjęcia panoramiczne robiłam pierwszy raz, ale chyba złe nie wyszły ;) 

  • angelisia69

    angelisia69

    11 września 2016, 13:22

    puk,puk!Mam nadzieje ze moc jest z Toba ;-)

  • Barbie_girl

    Barbie_girl

    25 lipca 2016, 14:38

    Swietna aktywnosc !!! :) sliczne zdjecie ;) kocham takie wyprawy i takie miejsca ;) fajnie ze milo spedzilas czas ;) wspomnienia sa :) zycze Ci aby waga zaczela spadac kochana buziaki i milego dnia ;) ;*

  • zurawinkaaa

    zurawinkaaa

    14 lipca 2016, 20:58

    zdjęcia świetne :) piękne miejsca :) oj żeby cm z brzucha leciały tak szybko jak z biustu :D

  • milunia0404

    milunia0404

    8 lipca 2016, 19:49

    Zdj panoramiczne super też takie lubie :) Super że urlop się udał. To masz z rodzicami jak ja z moimi dziadkami :D W ich wiosce są trzy domy :D haha czasami zwykły dzień gdy nie ma do robienia drzewa, pola czy czegoś jeszcze innego to jak niedziela :D

  • angelisia69

    angelisia69

    8 lipca 2016, 19:08

    fajnie ze urlopik juz za toba i w jakims stopniu wypoczelas,ale czas wracac na dobre tory i pilnowac zeby waga nie wzrastala.Pozdrawiam serdecznie

  • EfemerycznaOna

    EfemerycznaOna

    8 lipca 2016, 14:58

    Zdjęcia potrafisz robić w dodatku bardzo zacne. Jaki ruch kochana, nic tylko podziwiać. Jestem przekonana,że coś tam znajdziesz aby sobie resztę wolnych dni zorganizować.

  • 30kg-do-szczesciaa

    30kg-do-szczesciaa

    8 lipca 2016, 12:11

    Super zdjęcia:)

  • NyuKarisia

    NyuKarisia

    8 lipca 2016, 11:38

    Zdjęcia panoramiczne fajne - a gdzie byłaś? Ja chyba też tyle ruchu miałam przez ostatnie dni, chciałam włączyć appke żeby mi podliczyła kroki i kilometry ale bałam się za dużo baterii w tel mi zeżre, także niestety nie wiem :(

    • Rayen

      Rayen

      8 lipca 2016, 11:41

      Warmia i Mazury. :) Ślicznie tam było. Wyjazd z nastawieniem na zwiedzanie i poznawanie historii. W sumie dlatego wolę mieć opaskę/zegarek co mi zlicza kroki, km, kalorie... a jak trzeba to odpalam apkę w telefonie i mam podsumowanie kolejnych dni :) a zegarek sam "zjada" swoją baterię, która wystarcza na ok. miesiąc. ;)

    • NyuKarisia

      NyuKarisia

      8 lipca 2016, 11:43

      No to super! Ja też muszę się zaopatrzyć w taki zegarek :D

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.