Witajcie :)
Ależ ja dawno do Was nie pisałam! Mimo to grzecznie czytałam i komentowałam Wasze osiągnięcia. Niektóre naprawdę świetnie sobie radzą! Brawa dla Was! :)
Wszystkiego najlepszego babeczki w dniu naszego święta! :) Wiem, wiem... "Komuna", "Głupota", blah, blah, blah... ALE KWIATKA DOSTAĆ FAJNIE! Prawda?
U mnie w pracy jak zwykle - paczki, prezenciki... fajna tradycja! Znów trochę kosmetyków do testów będzie. ;)
A co po za tym?
W weekend zgrzeszyłam.. na szczęście obyło się bez słodyczy, więc moje najważniejsze postanowienie jest zachowane ;) Wyskoczyłam po zajęciach z przyjacielem na piwko i pizzę (była mała i zjadłam tylko 3 kawałki! Czyli bez większego szału jak dawniej - gdy potrafiłam taką całą wsunąć sama :P)
Nie katuję się wyrzutami sumienia czy coś, chociaz początkowo nie byłam zachwycona swoja postawą. Wiedziałam, że "cheat meal" nie zdarzył mi się wcześniej nigdy, więc raz w tym miesiącu to przecież żadna wielka tragedia. Przy okazji uczę mój organizm, że czasami zdarzy mu się zjeść coś niezgodnego z "harmonogramem". Ej, każdej z nas to sie w końcu zdarzy! Chodzi przecież o to, by dieta stała się częścią naszego życia, więc trzeba jeść tak, jak zamierza się jeść całe życie! ;)
(Albo może coś pomyliłam...)
W każdym razie, dokładnie jak zakładałam, waga poszła 1,3kg w górę. No ale jestem przed samą @, więc miała całkowite prawo! No i mniej się ruszałam w domu. Nie miałam jakiejś motywacji...
Za to w kuchni stałam się potworem :P Gotuję, kombinuję, wymyślam...
Owsianki jadłam już na masę sposobów :) Wypróbowałam kokosowy napój mleczny - mega, mega, MEGA! Szkoda że nie ma ceny zwykłego mleka. ;)
Zaczęłam spisywać ceny regularne zdrowej żywności w różnych sklepach, by łatwiej było mi ustalić, gdzie po co chodzić, żeby nie przepłacać. ;) Polecam zwłaszcza studentom. Sporo kasy zostaje w portfelu.
Jutro najprawdopodobniej znów randkuję.
Lokatorskie coś ma wizytę rodziny, więc mam zostawić mieszkanie wolne do ok. 20:00.
Miałam początkowo spotkać się z przyjacielem, ale dostałam też propozycję spaceru - 2-3h spaceru! Ile to spalonych kalorii! ;) No i wstępnie się zgodziłam. Zwłaszcza że facet wydaje się miły, otwarty i wesoły. Nie nastawiam się na związki, co w sumie wychodzi mi do tej pory na dobre. Sparzyłam się zbyt ciężko, by teraz w cokolwiek się pochopnie pakować.
No tak... a później znajomi się ze mnie śmieją, że mam "LVL Master we wrzucaniu facetów do friendzone" :P
Tak to jest, jak się szuka bratniej duszy...
Mój jadłospis na dziś
Śniadanie: 1x tost pełnoziarnisty z serem, pomidorem i ogórkiem + 1x tost pełnoziarnisty z serem, szynką drobiową i ogórkiem + kawa z cynamonem i odrobiną mleka
II Sniadanie: Activia Owsianka (ze śliwką) + zielona herbata
Obiad: Ryyybaaa + surówka + pieczywo pełnoziarniste
Kolacja: Leczo (śmieciuchowe)
Dzień Kobiet jest raz do roku! Zróbcie dziś coś dla Siebie! Laseczki!
Odrobina relaksu należy się każdej bez wyjątku! ;)
Cjamar
9 marca 2016, 12:15Ja chodzę do plazy na siłownię! Polecam mają fajny sprzęt :D Popełniamy błędy po to by potrafić odróżnić jedne sprawy od drugich, te dobre od tych złych. "Człowiek, który nie robi błędów, zwykle nie robi niczego" Pozdrawiam :*
Rayen
9 marca 2016, 13:45Miałam iść tam ostatnio na pokazowy trening, ale dopadł mnie zjazd w szkole. :) Mimo to udało mi się dogadać, że jeszcze zadzwonią i będę mogła przyjść. Kto wie, może kiedys na siebie trafimy ;) Pozdrawiam Cię również!
angelisia69
9 marca 2016, 06:23a jaki napoj mleczny?bo ja niedawno pisalam o tym mleku kokosowym co uzywam i jest cudowne!!Taki grzeszek w weekend napewno nie zaszkodzil,jak sama piszesz dieta to nie tylko katowanie sie,ale raczej swiadome wybory kazdej z nas.A pozatym czas z przyjacielem bezcenny ;-)moze cos zaiskrzy?? :P Fajnie ze kombinujesz z jedzonkiem bo rutyna w kuchni jest najgorsza.Buziaki i powodzonka
Rayen
9 marca 2016, 13:44Alpro Coconut Original - bardzo dobry. Lepszy niż migdałowy nawet :) Ojej! jak zaiskrzy będzie pożar ;) Hmm... w sumie to nie wiem czy bym podołała. Wolę najpierw skupić się na sobie, a później wdawać się w romans :P Zwykle związki nas rozleniwiają. Niestety. Dzięki!
angelisia69
9 marca 2016, 15:09oj nie!!sama woda dla mnie,ale z Alpro wlasnie migdalowy i orzechowy uzywam na codzien :P
Rayen
9 marca 2016, 15:39Migdał znalazłam, ale na orzecha nie trafiłam ^^' A szkoda. Lubię orzechowe smaki. Ten kokos mi odpowiada, ale nie znam innego, więc może dlatego :D
Rayen
9 marca 2016, 15:39Komentarz został usunięty
natalia19851985
8 marca 2016, 23:29ehhh ten wzrost to przez @ .... idzie ci bardzo dobrze . trzymam kciuki
Rayen
9 marca 2016, 09:14Też tak myślę :) Póki co wytrzymałam tyle ile nigdy :D Czuję że dam radę. Dzięki :)
kiziamizia23
8 marca 2016, 23:11Pewnie ze fajnie kwiatka dostać;) nie można za każdym razem kiedy wpadnie coś bardziej kalorycznego wyciągać bicza . Ach randki randki kiedy to było;) chociaż w sumie z mężem też staramy się chodzić na randki, każde z nas stara się wtedy wyglądać lepiej niż zwykle i to jest bardzo miłe:) choć to nie to samo co kiedyś, inny rodzaj emocji;)
Rayen
8 marca 2016, 23:15W małżeństwie też są randki :) Takie właśnie kolacyjki, wspólne wyjścia. To prawda, że emocje będą inne, ale na pewno pozostaje to ciepłe uczucie :) I chociaż możesz być pewna, że "coś z tego będzie" ;D Po moich randkach najczęściej muszę się wycofać. Ach miłości, miłości.... gdzie jesteś?! ;)
kiziamizia23
8 marca 2016, 23:18Znajdziesz tylko musisz być cierpliwa;)
.Rosalia.
8 marca 2016, 19:30Dzisiaj znajoma próbowała mnie zachęcić na pizzę, a ja jej mówię, że zjem pizzę, ale nie dzisiaj... Jeszcze nie wiem, kiedy wyznaczę sobie taki "cheat meal", ale na pewno jak się pojawi - to witaj pizzo :D Też życzę udanego spaceru! Poza tym, coś wiem o tym szukaniu bratniej duszy..
Rayen
8 marca 2016, 22:44Mój "cheat meal" nie był wyznaczony, przez co na niego nie wyczekiwałam, nie cierpiałam jakoś specjalnie i nie miałam tego takiego utęsknienia do pizzy :) Wszystko poszło na spontanie. I wydaje mi się, że takie coś jest najlepsze - bo jak każdy żyje tylko od soboty do soboty, bo "to jest mój cheat day" no to wiesz... psychicznie się to inaczej znosi ;) Mimo to szanuję każdy przejaw człowieczeństwa w diecie :) A skoro szukasz bratniej duszy, to życzę Ci byś ją znalazła. Tak z okazji Dnia Kobiet. :) Bo każdej należy się taki wyjątkowy "ktosiu" :)
.Rosalia.
8 marca 2016, 23:03Dla mnie takie spontany to najgorsze co może być :D Dlatego, ja muszę mieć wyznaczony jakiś dzień - co też nie znaczy, że cierpię, oczekując go. Po prostu jest większa szansa, że dzięki temu nie będzie kilku "cheat meal" w miesiącu, bo tutaj nie o to chodzi :D Zgadzam się, każda z nas zasługuje na takiego "ktosia" :D
Rayen
8 marca 2016, 23:09Co prawda to prawda - trzeba mieć wypracowaną taktykę, by to był jeden posiłek/dzień a nie cały szereg grzechów i później psychiczne załamanie "czemu to zrobiłam" ;)
Dika94
8 marca 2016, 18:47Taki cheat meal zdecydowanie się przydaje. I życzę udanego spaceru :D
Rayen
8 marca 2016, 22:39Tylko trzeba się opamiętać. :) Żeby to był "meal", a nie "week" ;D Dzięki!
roogirl
8 marca 2016, 18:41Haha pewnie, że fajnie. Niby niepotrzebne itd., ale gdy któraś nie dostanie od razu smutek :) Wszystkiego naj.
Rayen
8 marca 2016, 22:38Tak jak czytałam ten komentarz to pomyślałam, że z tym jest trochę jak z okresem :D Niby niepotrzebny, ale jak go nie ma to najczęściej rozpacz ;D hahaha
roogirl
8 marca 2016, 22:41Ekstra porównanie!
Rayen
8 marca 2016, 22:49Prawda? I zauważ, że to tylko z małego nieporozumienia wyszło :D Bo jak czytałam Twój wpis, to początkowo myślałam, że to właśnie o okresie ;D haha Jesteś współtwórczynią wielkiej teorii kwiatowo-okresowej! ;) Gratuluję!
roogirl
8 marca 2016, 22:51Ojej to brzmi dumnie.
radiowa
8 marca 2016, 18:33czasem i cheat day się przyda, słyszałam, że podkręca to metabolizm jak raz na jakiś czas organizm dostanie więcej kalorii. ale na bank tylko raz na jakiś czas;) przy okresie to nie ma się co wagą przejmować - zawsze oszukuje! pozdrawiam i powodzenia:)
Rayen
8 marca 2016, 22:35Z tym cheat'em to są bardzo rozbieżne zdania. Trafiłam na opinię trenera personalnego, który twierdził, że to najgorsze co możemy sobie rozbić. Nie zmienia to faktu, że jako ludzie, jesteśmy istotami skłonnymi do grzechu i koniec! taka nasza natura :D Waga bardzo mnie oszukuje! Zła ona :) Dobrze że po czerwonej fali będzie już wszystko ok :) Dzięki i powodzenia dla Ciebie również!
nieznajoma-ona
8 marca 2016, 17:38dobrze, że nie masz wyrzutów sumienia po pizzy, codziennie jej nie jesz więc nie ma się co martwić :) trzymam kciuki za dalszą walkę :)
Rayen
8 marca 2016, 22:32Pewnie! :) To tylko jeden, nawet nieplanowany wcześniej, "odskok". Jesteśmy tylko ludźmi, a podejrzewam że i Chodakowska zje czasem coś niezdrowego ;) Dzięki! Trzymam za Ciebie również! :)
FitnessLady23
8 marca 2016, 16:23Świetny pamiętnik;) miło się czyta;)
Rayen
8 marca 2016, 22:30Dziękuję :)
CherryTea
8 marca 2016, 16:22Co ja paczę <3 Dwaynowy cheat day :D u mnie bez kwiatków, czekoladków i prezencików, ale i tak jest pięknie <3 Wszystkiego najlepszego z okazji naszego święta ;*
Rayen
8 marca 2016, 22:30Jak go znalazłam, to od razu o Tobie pomyslałam ;) ---/--@ to masz chociaż takiego wirtualnego badyla, żeby weselej było :) A co! Też Ci się należy, babo ;)
CherryTea
8 marca 2016, 22:36Dziękuję! Czuję się zobowiązana :) aż z wrażenia profilowe zmieniłam,a co! niech ma :)
Rayen
8 marca 2016, 22:40Zauważyłam! :D I jestem zachwycona! O! Wiem! Na dzień kobiet należy Ci życzyć takiego właśnie własnego Dwaynea :D
UdaSieXD
8 marca 2016, 15:41od czasu , do czasu każdy powinien troszkę zgrzeszyć, tylko nie za często ;) życzę udanej randki ;D
Rayen
8 marca 2016, 22:29Już tak długo za mną coś takiego chodziło... ale przyznam, że mimo prostoty, to była genialna pizza :D Dzięki!