Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
W oczekiwaniu aż będzie lepiej.


Hej kochani! Boje się wejść na wagę, bo ostatnio czuje się podle. Nie chcę ryzykować, bo z całą pewnością jeśli waga stoi w miejscu, to pogorszyłaby mój i tak kiepski humor. 

Jakoś się trzymam ale ledwo! W gorszych dniach, zdarza mi się objadać.
Ostatnio miałam świetny dzień, same fit i zdrowe posiłki. Czułam się tak lekko i zdrowo, a potem zjadłam masę cukierków i pół ciasta rafaello. 😵 Oczywiście po chwili żałowałam.
Jednak wtedy nic się nie liczyło, chciałam tylko to zjeść aby poczuć się lepiej.. 

Rozmawiałam o tym z terapeutą. Teraz mam więcej stresu i problemów, więc widzę wyraźnie jak to wpływa na moje zaburzenia odżywiania. Duży stres = się lodówka i słodycze.
Mega trudno jest mi się wtedy kontrolować i przestać emocjonalnie jeść.
Terapeuta poradził mi zastąpić to objadanie się sexem.. 🤡 Myślałam, że padnę.
Zrezygnuje z niego, bo nie jest w stanie mi z tym pomóc, a to jedyny problem z którym wciąż staram się uporać. Dostaję rady w stylu: niektórzy zastępują to innymi nałogami.
PS: Sex nie pomaga, po chwili ochota na jedzenie i tak wraca. 😁

Skąd ten stres? Ciężkie problemy.. Ten dom o którym Wam wspominałam.. Finalnie właściciel zgodził się go sprzedać. Jednak zażyczył sobie o 60 tysięcy więcej. Co dla nas jest już ogromną kwotą, bo ledwo uzbieraliśmy pierwotną cenę i to z kredytem. 

Zastanawiamy się teraz co zrobić, czy pożyczać od kogoś pieniądze, czy sprzedać na szybko nasze mieszkanie... Każda opcja nie jest komfortowa i jest problematyczna. 
Mamy za mało czasu aby uzbierać te pieniądze i zastanawiamy się poważnie nad sprzedaniem mieszkania i tymczasowym zamieszkaniem u teściów. 
Krok bardzo odważny, przełomowy i powiedziałabym desperacyjny. 

Ja bym zrezygnowała, bo trochę nie fair zachowanie. Słownie umówiliśmy się na daną kwotę i gdy już cieszyliśmy się z potencjalnego zakupy, to nagle Pan Arek podnosi cenę... 

Jednak nadal jest to atrakcyjny zakup jak na dzisiejsze standardy i ceny domów oraz mieszkań. Zakochaliśmy się w okolicy, domu i miejscu. Jednak taka decyzja zostawi nas z długami i dosłownie wydamy na to każdy grosz. A potem przez kilka najbliższych miesięcy będziemy żyli na skraju biedy (ale w własnym domu)... 
Cały czas podejmujemy decyzję. 

Przez tą sytuację mam mega doła i ze stresu często boli mnie głowa. Totalny brak motywacji stał się codziennością. Jednak jestem ciekawa co przyniesie nam los. 


  • ognik1958

    ognik1958

    25 listopada 2024, 06:49

    waga nie gryzie trza z niej korzystać na bieżąco,Ja to robię codziennie z ranca przed jadłem bez ubrania i..wiem swoje a z domem..... cóż tez nimi obracam na okrągło i tu ..nie ma mądrych bo tam tyle czynników , wad i zalet ukrytych trza ryzykować i...nie żałować.... bo potem od tego to sie tyje...ups ale od nierobienia nic również

  • megimoher

    megimoher

    24 listopada 2024, 11:55

    Spróbować negocjować, zrobić wycenę przez rzeczoznawcę, ale ostatecznie pożyczyć pieniądze i kupić. Nie znam nikogo, kto żałuje, że kupił dom, znam takich, którzy żałują, że nie kupili.

  • KochamSiebie2020

    KochamSiebie2020

    23 listopada 2024, 20:59

    Zobaczyl ze Wam bardzo zalezy i ktos mu podpowiedzial ten krok. Jeśli ciagle nawet po 60k podwyżki jest to atrakcyjna cena to kupcie. Lepiej mieć dom niż kasę na koncie.

  • Himawari

    Himawari

    23 listopada 2024, 20:24

    A może właściciel blefuje, bo widzi Wasze zaangażowanie? Skąd nagle taki skok? I żeby nie było, ja pół roku temu licytowałam mieszkanie, w którym się zakochałam, i z którego właśnie piszę. Udało się kupić, ale przebicie było… 20% ceny wyjściowej. W Irlandii to niestety nie jest rzadki scenariusz

  • Julka19602

    Julka19602

    23 listopada 2024, 18:49

    Mieszkania na szybko bym nie sprzedawała. Przy zmianie nieruchomości sprzedaliśmy mieszkanie zamiast wynająć i duuuzo straciliśmy. Ale to decyzja męża byla

    • Pleszkaa

      Pleszkaa

      23 listopada 2024, 20:18

      Właśnie to nas powstrzymuje. Na szybko mamy już chętnego i to w tempie ekspertowym, ale kupi o jakieś 20% mniej niż warte jest nasze mieszkanie. Z drugiej strony to nasza jedyna szansa.

  • Julka19602

    Julka19602

    23 listopada 2024, 18:47

    Ja bym zaryzykowala i kupiła. Tylko nie wiem jaki procent ogólnej ceny stanowi to 60 tys. Jest inflacja i warto mieć lepiej wymarzoną nieruchomość niż kasę na koncie. Może pomogą Wam w uzbieraniu brakującej kasy rodzice.

    • Pleszkaa

      Pleszkaa

      23 listopada 2024, 20:20

      Dokładnie tak, mieliśmy taką sytuację z mieszkaniem. Rodzina nam odradzała kupno, bo jeszcze się zapożyczyliśmy żeby je kupić. Radzili czekać i się nie spieszyć. A w pół roku wartość mieszkania wzrosła o jakieś 30 tysięcy i obecnie po kilku latach jest droższe o około 40%...

  • Cukiereczek26

    Cukiereczek26

    23 listopada 2024, 17:34

    Moi rodzice mieli identyczną sytuację ze sprzedającym. Po obejrzeniu mieszkania sprzedająca zadzwoniła wieczorem i jeszcze podniosła cenę. Sądzę, że to było testowanie, żeby ugrać tyle ile się da. Mama jej odmówiła stanowczo a ojciec następnego dnia rano poszedł do tej kobiety i jej zapłacił. Myślę, że on się kieruje myślą, że najwyżej się wycofacie, bo jemu aż tak nie zależy a Wam wręcz odwrotnie.

    • Cukiereczek26

      Cukiereczek26

      23 listopada 2024, 17:38

      Jeśli chodzi o terapeutę to czerwona flaga i warto go zmienić. Mojej znajomej terapeutka na polepszenie samopoczucia i obniżenie nastroju poleciła schudnięcie i w dodatku miała kontakt do przedstawicielki jakichś koktajli na odchudzanie to pomoże załatwić rabat. Dodam, że znajoma ze swoją wagą źle się nie czuła 🙄

    • Pleszkaa

      Pleszkaa

      23 listopada 2024, 20:23

      Dowiedzieliśmy się, że jest to spowodowane wymogami banku. Pan Arek bierze z synem kredyt na kupno mieszkania w Warszawie. Bank uznał, że muszą mieć o te 60 tysięcy więcej wkładu własnego. Pokazali nam nawet papiery. Sami nie mają już skąd pożyczyć i przepraszali nas za to. Wiadomo, jest to ciężka sytuacja i rozumiem ich, bo nie mieli nic do stracenia po za danym słowem. A inni chętni (nawet gotówkowi) już są chętni na dom jeśli my go nie kupimy.

    • Cukiereczek26

      Cukiereczek26

      23 listopada 2024, 21:46

      Już rozumiem, szkoda, że wszystko się tak skomplikowało, bo pamiętam pierwsze wpisy jak bardzo Was zauroczył ten dom i otoczenie.

  • Noir_Madame

    Noir_Madame

    23 listopada 2024, 14:45

    Właściciel naszego domu też robił takie numery z poprzednikami,na szczęście my podpisaliśmy umowę i daliśmy zadatek,to skutecznie go odstraszyło od takiego zachowania. Ja ogólnie mam taką zasadę że jak coś nie idzie od początku to nie brnę, uważam to za "złą wróżbę". Powodzenia

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.