Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

hej jestem Aśka mam 23 lata i miałam 40 kg nadwagi, pomalu to zbijam :), mam kochajacego chłopaka ktory mnie zawsze wspiera , studiuje zaocznie. Uwielbiam muzyke, dobry film, spotkania ze znajomymi.Jestem szalona spontaniczna, zwariowana i dobrze mi z tym :))) do odchudzania zmusilo mnie lustro i ciagle placze bo sie nie mieszcze w ciuchy ... dopingujcie prosze:)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 84878
Komentarzy: 820
Założony: 29 listopada 2011
Ostatni wpis: 6 marca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Paprotkaaaa

kobieta, 35 lat, Chicago

163 cm, 79.40 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: małymi celami do sukcesu, w końcu czuć się seksi :)

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

6 marca 2014 , Komentarze (5)

Czwartek jedyny dzień na siłowni gdzie Cycling jest o 8:30... po prostu uwielbiam to, bo mogę później cały dzień zaplanować, a tak to czasami ten dzień jest rozpisany pod siłownie... i pod cycling który w siłowni zazwyczaj jest o 17:30...

Dzisiaj waga też mi pokazała mały spadek -100 gram, niby nic a cieszy 


Teraz będę miała małą próbę wytrzymałości, bo jadę do narzeczonego na kilka dni... no i tam teściowa rozpieszcza, przyszły mąż rozpieszcza, wypady na miasto... piwko, ogólnie przeważnie jest luzik, i na nic się nie patrzy, ale muszę być silna... bo nie będę się tam ważyć i chciałabym po kilku dniach wrócić stanąć na wagę i żeby mi pokazała że jest coś mniej 

Dlatego też raczej nie będę tu pisała przez te kilka dni, chyba że w chwilach nudy, zaglądnę do was i dowiem się co i jak  może coś naskrobie 

Tymczasem życzę wam miłego weekendu bez wpadek, pełnych ćwiczeń i pozytywnej energii, cmok 



5 marca 2014 , Komentarze (5)

Szokkk, po prostu szok, jak mnie waga dzisiaj rozpieściła, no po prostu nie mogłam uwierzyć, wskakiwałam 3 razy.... i pokazywała ciągle to samo....

79,5.....

Co prawda spodziewałam się trochę spadku, bo byłam wczoraj na cyclingu, aż dwie godziny.... a jak wychodziłam z zajęć to koszulkę można było wyciskać  ale żeby aż tyle... 

Radość moja niedopisywania... po prostu szoook 

Dążę ostro do tego co było przed moim wyjazdem do Sopotu, czyli chciałabym zobaczyć prędko wagę 76,5 bo tyle miałam jak wyjeżdżałam, a później mi się przytyło... także walczę!!

Postanowiliśmy z moim Jasiem, że zaproszenia, winietki na stół i butelki zrobimy sami bo to wyjdzie ooo wiele wiele taniej niż jakbyśmy mieli to kupować, a że ja teraz na bezrobociu to mam czas to robić ;) 

Kochane a jak u was? buziak :*



4 marca 2014 , Komentarze (2)

Walczyć, ale nie tylko o zdrową sylwetkę o ciuchy w rozmiarze S/M, czy o kondycje... chce walczyć o swoje życie, chce coś zmienić w nim....

Nie możemy pozwolić żeby brak pracy, złamał nas!

Nie możemy pozwolić że głupi baton zaprzepaści nam cały dzień diety!

Nie możemy pozwolić żeby kanapowiec z nasz wyszedł i nie pozwolił nam ćwiczyć!

Słyszysz??? NIE MOŻEMY!



Na wszystko od teraz powtarzaj sobie TAK JA CHCE!


JA CHCE, świetnie wyglądać! w ciuchach o jakich do tej pory marzyłam, one staną sie rzeczywistością jeżeli tylko TY zechcesz!

JA CHCE! Ćwiczyć, ujędrnić ciało, czuć się w nim świetnie...pokazać się w bikini i słyszeć ochy i achy!

JA CHCE! zmienić swoje życie! chwycić byka za rogi i nim kierować, od nikogo nie jest zależne moje życie, tylko ode mnie!!!

DZIEWCZYNY WALCZMY, BO KTO JAK NIE MY!!!



Nie poddawaj się tylko dlatego że jest Ci ciężko, że miałaś kiepski dzień,

 że mąż Cię wkurzył, 

albo dzieci wyprowadziły z równowagi, 

że szef na Ciebie nakrzyczał, 

pokaż światu,

 pokaż SOBIE, 

że stać Cię na wiele więcej!

 że jesteś ŚWIETNA!

 nigdy nie wątp w siebie, bo jesteś najlepsza! 

I zawsze walcz! BO DOPÓKI WALCZYSZ< WYGRYWASZ!




U mnie dzisiaj całkiem ok, wstałam z lepszym nastawieniem na świat ;) wczoraj byłam na siłce i dzisiaj waga w końcu pokazała 80,00

Dziewczyny czy wiecie że 3 dniowe odpuszczenie diety!! kosztowało mnie 8 dni zwalania nadwyżki????

Wiecie jak łatwo stracić przez głupie 3 dni, cały tydzień... mogłabym już ważyć 1 kg mniej, a ja dopiero zbiłam nadwyżkę!

Nie można się poddawać, NIGDY!

3 marca 2014 , Komentarze (6)

Witam, w ten pochmurny dzień... oby się dzisiaj jeszcze rozchmurzyło i jako taka pogoda była... sprawy bieżące to podsumowanie lutego, dopiero dzisiaj bo robię to podsumowanie razem z książką "Rok z Ewą Chodakowską" a wyszło że dzisiaj jest tak jakby koniec miesiąca  waga pokazała mi 80,5 dzisiaj więc taka wagę zaliczam jako końcowy efekt miesiąca... w marcu będzie lepiej! 

Waga : 80,5 kg.   - 2,7 kg. (mogło być lepiej!)

Szyja : 38 cm   (-1 cm)
Biceps: Prawy 35 cm (- 2 cm) lewy 36 cm (-3 cm)
Piersi : 105 cm (-3 cm)
Talia: 93,5 cm (-3,5 cm)
Brzuch: 110 cm (-4 cm)
Biodra: 102,5 cm (- 2,5 cm)
Udo: Prawe 63,5 cm (-2,5 cm) lewe 63 cm (-2 cm)
Łydka: Prawa 38 cm ( = ) Lewa 38 cm ( -2 cm )

Łącznie zgubionych centymetrów -25,5 cm (tak trzymać!)


37 % zawartości tłuszcze (-3%) szoook że tak dużo!


Cel na marzec to 77 kg... czyli do stracenia 3,5 kg! Uda się! 


A teraz coś o mojej pracy, w dniu wczorajszym skończyła mi się umowa, i nie została ona przedłużona, pracowałam tam 1,5 roku...

Powód: musimy zlikwidować etat... tak mi powiedziała i na tym się skończyło, przeczuwałam że tak będzie, dlatego od samego rana pakowałam swoje rzeczy, żeby po prostu się z stamtąd zwinąć bardzo szybko, teraz czekam na świadectwo pracy i idę się zarejestrować jako bezrobotna, oraz na zasiłek dla bezrobotnych... 

No nic trzeba szukać pracy, teraz będę miała więcej czasu na dietę, może się uda coś znaleźć w między czasie trzymajcie kciuki 



Ps: 30 tygodni do wesela, czyli 208 dni do mojego ślubu, czyli mogłabym schudnąć 30 kg... czyli wystarczyło by mi tylko 25 zrzucić, czyli mogłabym na 5 tygodni przed weselem już mieć idealna wagę. 

Wniosek: Spinam poślady!

18 lutego 2014 , Komentarze (9)

Popatrzcie co waga może zrobić z człowiekiem, pokazała mi 79,9 i od razu inny humor, od razu lepiej  

Wczoraj dietkę trzymałam pięknie, nie zjadłam nic słodkiego, na dodatek pokonałam lenia i byłam 2 h na siłowni 

45 minut bieżnia, godzina cycling... uwielbiam te zajęcia wychodzę spocona tak że aż miło 

Pięknieeee cel na luty osiągnęłam miało być 80,00 a tu już jest mniej a dzisiaj mamy 18 luty, może uda się jeszcze więcej schudnąć, trzymajcie kciuki... oby, buuuziak 

17 lutego 2014 , Komentarze (5)

Waga w górę, samopoczucie w dół..  weekend, był w pracy.. ale nie mogłam się opanować co do słodkiego, od dwóch dni chodzę za słodyczami... masakra tak bardzo chce mi się coś słodkiego  dużo  zjadłam słodyczy, obiecałam sobie że dzisiaj zaczynam dzień od postanowienia, że słodkiemu mówimy nie... w żadnej postaci, na razie się trzymam, ale jest 13?? ciągle myślę co by tu dobrego zjeść...  

Na dodatek mam doła bo kończy mi się umowa, i najprawdopodobniej nie zostanie mi ona przedłużona, bo źle żyje z kierowniczką... po prostu jej nie znoszę, a ona nie znosi mnie... od taka atmosfera w pracy... najgorsze jest to że ona się w ogóle nie nadaje na ta kierowniczkę, nic nie robi, udaje że jest taka ważna i niezastąpiona... ma swoją koleżankę która non stop wychodzi na fajkę, stoi i tylko się patrzy jak inne pracują, ciągle albo ją coś boli albo narzeka... reszta zapieprza  kierowniczka siedzi na zapleczu, chociaż powinna pracować tak jak reszta, chodzi po sklepie i mówi, że się cieszy że jest kierowniczką bo nic nie musi robić, na dodatek obgaduje wszystkich tak że aż uszy więdną, jak jej nie donosisz kto co robi, i kto co mówi to nie jesteś jej "koleżanką" a że ja potrafię jej jeszcze dowalić to kiepsko się nam żyje... 

Trudno pracuje tam półtora roku... więc trzeba będzie się pogodzić z bezrobociem... od 3 marca będę na kuroniu 

Wybieram się na siłownie dzisiaj, obym dotarła bo jakoś humoru brak... 


14 lutego 2014 , Komentarze (4)

80,10 


pomału zbliżam się do 7.... trzeba zwalać te wały tłuszczu, do ślubu zostało jakieś 7 miesięcy i 2 tygodnie, kto wie, może się uda! 

Na siłowni dzisiaj 2 godzinki :) pięknie :)



13 lutego 2014 , Komentarze (5)

Pytałyście dlaczego mój karnet jest taki drogi, otóż 250 zł płace za 1,5 miesiąca siłowni... za pół lutego, i cały marzec  plus, jak się zapisujesz na taka siłownię która ogólnie jest już sieciówką jest tak jakby wpisowe w postaci 100 zł, wiec łącznie 250 zł, pierwszy miesiąc jest taniej karnet bo wychodzi Ci po 99 zł, później już od kwietnia będę płacić 120 zł miesięcznie, mam w tym nie ograniczoną ilość godzin na siłowni, możliwość korzystania ze wszystkich zajęć, plus sauna, oczywiście porady trenerskie i wszystkie inne dogodności  ogólnie super  byłam przedwczoraj na siłowni, ćwiczyłam przez 1,5 godziny, bieżnia, orbitrek, rowerek... standardy w sumie 

Za to dzisiaj godzina zajęć cyclingu  pół godziny latino power  i pół godziny bieżni  później sauna, prysznic i do domu, i to wszystko z samego rana, 8:30 a my już na siłce, to mi się podoba  oby były jakieś efekty, trzymajcie kciuki   

11 lutego 2014 , Komentarze (4)

Tak, wczoraj po kolejnym dniu kiedy to wstałam i próbowałam się zważyć a waga, raz tak, raz tak... wkurzyłam się pogroziłam jej palcem i poszłam do pracy. Z pracy wróciłam już z nową wagą i pokazałam starej... że na nią już pora  

Dzisiaj odbyło się pierwsze ważenie na nówce nie smiganej, szklanej wyroczni  myślałam sobie ech.. pewnie będzie w ciul wyżej od tamtej, ale jednak nie.... dokładnie pokazała mi 80,6 kg  czyli tylko 100 gr mniej niż ja sobie pomyślałam że mam  

Wyzwanie prowadzę nadal, pośladkowe, na razie nie widzę jakiś efektów, może dlatego że rzadko oglądam swój tyłek, nie wiem, nie wiem... zobaczymy po 30 dniach 

Dieta nadal jest, co prawda były ustępstwa chociażby na weekendzie, ale nie było jakoś tragicznie 

Dzisiaj idę wydać 250 zł na karnet na siłownie, trzymajcie kciuki żebym się nie rozmyśliła 


6 lutego 2014 , Komentarze (6)

Waga spada, ładnie pomału... 80,5 kg  ja się lepiej czuje, lżej... i jakoś samopoczucie lepsze 

W przyszłym tygodniu po wypłacie idę się zapisać na siłownie, dogadałam się nawet z tatą ((( wielki szok, że się z nim dogadałam ))) że będę mogła brać samochód na siłownie, bo bardziej będzie mi się opłacało jeździć samochodem, niż dawać kasę na bilety, 8 zł w dwie strony, oooo zgrozo, a mieszkam tylko 5 km od dużego miasta... taką właśnie politykę mamy w naszym mieście O! mogą nas rabować, ale będą wmawiać że autobusem lepiej, jaaaasne samochód na gaz i wyjazd na siłownie będzie mnie kosztował 3 zł...i komfort bo nie muszę patrzeć na godzinę że mi autobus zwieje, stać na przestanku i marznąć, jadę kiedy chce, i wracam kiedy chce, a za ich 8 zł to mnie mogą cmoknąć. 

Wyzwanie nadal trwa, ciekawa jestem jak długo wytrzymam...  oby do końca! 


© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.