Waga spada, ładnie pomału... 80,5 kg ja się lepiej czuje, lżej... i jakoś samopoczucie lepsze
W przyszłym tygodniu po wypłacie idę się zapisać na siłownie, dogadałam się nawet z tatą ((( wielki szok, że się z nim dogadałam ))) że będę mogła brać samochód na siłownie, bo bardziej będzie mi się opłacało jeździć samochodem, niż dawać kasę na bilety, 8 zł w dwie strony, oooo zgrozo, a mieszkam tylko 5 km od dużego miasta... taką właśnie politykę mamy w naszym mieście O! mogą nas rabować, ale będą wmawiać że autobusem lepiej, jaaaasne samochód na gaz i wyjazd na siłownie będzie mnie kosztował 3 zł...i komfort bo nie muszę patrzeć na godzinę że mi autobus zwieje, stać na przestanku i marznąć, jadę kiedy chce, i wracam kiedy chce, a za ich 8 zł to mnie mogą cmoknąć.
Wyzwanie nadal trwa, ciekawa jestem jak długo wytrzymam... oby do końca!
chrupkaaaa
7 lutego 2014, 06:56Super ze waga spada - oby tak dalej :) No i fajnie ze zdecydowalas sie na silownie - na pewno efekty beda super :)
kiziamizia23
6 lutego 2014, 23:29wytrwasz do końca wierzę w Ciebie:)
MusingButterfly
6 lutego 2014, 17:44Gratuluje Wagi ;* Ja niestety ma ponad 20 km i nie korzystam z siłowni ze względów kosztów dojazdowych ;/ basen to samo ;/
Justynak100885
6 lutego 2014, 17:34Kochana trzymaj sie !!! Pięknie Tobie idzie :*