Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Co mnie skłoniło do odchudzania? Mój wygląd, który negatywnie wpływa na moje samopoczucie, a złe samopoczucie to mniejsza wiara we własne możliwości i mniejsze szanse na znalezienie fajnego faceta, mniejsze szanse na korzystanie z życia... i tak dalej i tym podobne...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 7872
Komentarzy: 165
Założony: 31 października 2013
Ostatni wpis: 22 marca 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
NewJusta

kobieta, 36 lat, Warszawa

169 cm, 72.50 kg więcej o mnie

MISJA BIKINI 2014

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

22 marca 2015 , Komentarze (3)

Może i nie ma szaleństwa, ale ubyło 1,1 kg i po jednym centymetrze tu i tam:)

Cieszę się, bo rozpoczęłam zmianę nawyków żywieniowych i ruch już od stycznia.

Może to i lepiej, że wolniej. Może nie wróci zbyt szybko:)))

18 marca 2015 , Komentarze (1)

Dzięki za wszystkie wasze pomocne rady!

Postaram się wcielić je w życie.

Po pierwsze śniadanie! 

Owsianka! 

Już od kilku dni ją sobie gotuje i zjadam z różnymi owocami! Zakochałam się! Chociaż wstaje codziennie o 5 rano stoję przy kuchni i gotuję! :)

Reszta też trochę pozmieniana:) 

Zobaczymy czy będą efekty;)

12 marca 2015 , Komentarze (7)

Od miesiąca zmieniłam całkowicie swoje nawyki żywieniowe oraz wprowadziłam ćwiczenia 4 razy w tygodniu i... nici z efektów. Ciekawe dlaczego?

Mój dzienny jadłospis wygląda mniej więcej tak:

śniadanie: płatki kukurydziane z mlekiem 1,5

II śniadanie: sałatka/owoc 

Obiad: makaron pełnoziarnisty, kurczak, kapusta kiszona lub warzywa gotowane na parze, kurczak lub ryba, warzywa lub chuda zupa

podwieczorek: sałatka lub jakieś orzechy

kolacja:serek wiejski z warzywami lub jajecznica

Do tego ok. 45 min ćwiczeń cardio połączonych z siłowymi z ciężarkami.


Dodam, że jem całkowicie zdrowe produkty, wszystko staram się przygotowywać sama. Nie smażę, nie jem chleba białego, nie jem słodyczy...


Dlaczego waga stoi a centymetr nie pokazuje zmian?

Do tej pory moje wcześniejsze przygody z odchudzaniem przynosiły efekty, czasem większe, czasem mniejsze, ale jednak...


Wzrost 16 cm, waga 73 kg

8 marca 2015 , Komentarze (2)

Wróciłam, ale tym razem na dobre:) 

Nowe nawyki żywieniowe oraz ćwiczenia.

Nowe motto:

Nie przytyłam w miesiąc, więc w miesiąc 

nie schudnę! ;)

Dużo motywacji dają mi różne fora 

internetowe. 

Do później! :*

22 lutego 2014 , Komentarze (2)

Hej kochane! 

Pytanie co tam u mnie. U mnie jest całkiem dobrze:) Jeżeli chodzi o wagę, to utrzymuje się ona na poziomie 68 kg, ale rzadko się staje na wadze, bo zajęta jestem remontem mojego apartamentu:) 

Muszę Wam powiedzieć, że teraz nie ma w moim życiu czegoś takiego jak odchudzanie i dieta, dieta, dieta! Oczywiście mam na myśli tutaj dietę, o której myślimy gdzy chodzi o odchudzanie właśnie, bo w tym momencie moje odżywianie to jak najbardziej zbilansowana i racjonalna dieta, która weszła w nawyk i nie odpuści:) Wszystkie ważne elementy o których trąbią w tv czy w necie są wprowadzone do mojego jadłospisu. Ale oczywiście zdarzają się "grzechy" takie jak podjadanie, słodkości, czy zbyt długie przerwy między posiłkami. Ale jestem tylko człowiekiem i nie ma co się umartwiać. Jedyne czego nie moge się nauczyczyć to wypijanie dwóch litrów wody dziennie. Jakoś mi to nie idzie. Ale cóż, nie ma się wszystkiego...

Najważniejszy nawyk, który wszedł w moje życie to zajęcia fitness i siłownia! Jak nie idę wieczorem do mojego ukochanego klubu fitness to jest mi smutno, bo mam wrażenie, że omija mnie coś fajnego. Bo teraz nie chodzę tam z powodu odchudzania, ale z powodu frajdy, zabawy i pozytywnej energii, która tam się znajduje! Myślę, że sprawia to klimat tego miejsca, który tworzą ludzie. Czuję się tam bardzo dobrze. I to jest dla mnie najważniejsze! 

Nie pisałam ostatnio, bo jak już wspomniałam, jestem pochłonięta pracami remontowymi w moim apartamencie:) Oto część efektu (jeszcze nie do końca wykończony aneks kuchenny):





19 lutego 2014 , Komentarze (5)

Daaaawno mnie tu nie było. Ale jestem. Zaglądam do Was. Trzymam się:) 

9 stycznia 2014 , Komentarze (3)

Moje kostki nie wytrzymały! Trochę fioletowe i  są spuchnięte, ta co skręcona była niedawno jest nawet ok, ale teraz daje o sobie znać ta druga:/ Właśnie siedzę z okładem na jednej i drugiej. Muszę je jakoś doprowadzić do porządku. Na szczęście nie bolą, mogę chodzić, ale odczuwam pewien dyskomfort.

Wczoraj po zumbie byłam padnięta, a przedwczoraj całkowicie zaszalałam na bieżni. I chyba mam odpowiedź dlaczego mam problemy z kostkami. Muszę trochę przystopować. Dlaczego to wszystko musi tak wyglądac? Jak chce mi się ćwiczyć, mam motywację i czas to pojawia się kontuzja? Masakra.

Dieta za to idzie średnio, dzisiaj i wczoraj kilka grzeszków i odstępstw. 

Oby wszystko się poukładało!

Pozdrawiam

7 stycznia 2014 , Komentarze (5)

Udało mi się wreszcie wygospodarować trochę kasy na porządne buty na fitness! Co prawda wydałam więcej niż planowałam (kosztowały 219zł :/) ale są cudne! Teraz z przyjemnością będę paradowała (i ćwiczyła oczywiście) po moim klubie fitness:) 

Katar troche mniejszy, więc jest dobrze. Zapomniałam zabrać dzisiaj ze sobą drugiego śniadania do pracy i przez cały czas byłam głodna. Nie popełnię więcej tego błędu! Ale nie uległam najmniejszej pokusie zaspokojenia głodu, więc mogę być z siebie dumna:)

Już się nie mogę doczekać wieczornej Bokwy:)

Buziaki!

6 stycznia 2014 , Komentarze (4)

Znów jesteśmy po długim weekendzie. Ja na szczęście i wczoraj i dzisiaj zaliczyłam lodowisko, a w sobotę godzinka Bokwy:) Czyli święta pełne zajęć :) Nie powiem, że całkowicie zachowałam dietę, ale trudno. Coś za coś. Na wadze nie stanęłam, bo zapomniałam. Poczekam więc do następnej niedzieli. 

Strasznie męczy mnie katar, kichnęłam chyba dzisiaj już ze sto razy. Oby tylko mnie choroba nie rozłożyła. Trzeba sięgnąć po teraflu lub jakiś inny specyfik. 

To tyle. Ciekawe co tam u Was? 


Pozdrawiam!

2 stycznia 2014 , Komentarze (5)

Ufff.... udało się! Zaliczyłam pierwszy raz w tym roku siłownię! Nie powiem, że było łatwo, bo kostka jeszcze trochę pobolewa, ale na szczęście zaopatrzyłam się w opaskę stabilizującą staw skokowy dla bezpieczeństwa.
W pracy leniwie, te dwa dni to tak na przeczekanie. Czuje się, że za chwilę długi weekend:D Kolejne wolne dni! :)

Jeszcze nie do końca doszłam do siebie po sylwestrowej nocy, ale nie chodzi tu o alkohol, tylko o sen. Cały dzień ziewam. Wypilam trzy kawy i nic. Za chwilę kąpiel i do łóżka! Aaaa! Jeszczę zajrzę do Was! Pozdrawiam;)))


© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.