W ramach moich ostatnich obserwacji i zapisków,odkryłam pewną przedziwną prawidłowość...
Trzymam się diety. Jem ładnie, smacznie, mądrze, przestrzegam pór posiłków, już bez żadnego problemu, organizm wytrenowany łaknie o określonych porach. Posiłek bez warzywa albo owocu jest niepełny, pijam koktajle z maślanki, płatków i owoców....I tak się dzieje przez 5 dni w tygodniu i naraz.....
Jak w jakimś horrorze o wilkołakach budzi się we mnie smoczyca, nienażarta wilczyca, wampir rządny padliny i ścierwa....
"Lecz gdy spłynie mrok wieczorny
Typem staję się upiornym.
Twarz mi blednie,włos mi rzednie,
Psują mi się zęby przednie....."
Gdy zapada mrok, po Colombo, po kolacji Ojca i jego wieczornej toalecie przychodzę do siebie a on zaczyna KURS na trasie TAPCZAN-LODÓWKA-SZAFKA z bakaliami- MISA z owocami.....i wrzucamy, zagryzamy, przegryzamy, podgryzamiy i nie jest to nic wyrafinowanego....
Nie mamy już talerzyka, serwetki, kubeczka, szklaneczki, filiżaneczki, kieliszeczka, salaterki i tym podobnych pierdołek....Jemy tymi łapami wampira, z oczami na uwięzi w ekranie telewizora, jemy byle co i im więcej jemy to czujemy większy ciężar w żołądku i uczucie, że musimy coś jeszcze tam wrzucić aby zgasić ten dyskomfort....
Pozwoliłam sobie na niehamowanie tego co wyczynia ten Wilkołak w chwili desperacji ale uczciwie zapisałam mu do kajecika każdy kęs....Biedaczek zaczął niewinnie od dwóch pieczarek, potem garść kiszonej kapusty, potem mu było za kwaśno, więc kilka migdałów, na długo nie starczyło, dorzucił kilka kandyzowanych kostek imbiru, rozpaliły mu się jelita, zapił szklaneczką kefiru z lodówki, prześwietlił jej zawartość i zawartość zamrażarki przy okazji niejako i za 3 minuty podniósł się jak strzała z tapczanu ( ciekawe, że gdy chodzi o ćwiczenia to nie jest taki ochotny do wstawania) i pożarł na stojąco, na zimno łapami pod lodówką drobne 6 ruskich pierogów (320gram czyli 600cal) "na jutro" dla Ojca, wtedy zaczął dokuczać mu ciężar kamieni w żołądku i dorzucił jabłko, gruszkę, mandarynkę, pół banana, pół banana, orzechy laskowe, ogórek kiszony, rzepę białą.......To jest przykład co wyczynia organizm znudzony współczesnym programem niby 64 stacji telewizyjnych z tysiącami powtórzeń i setkami seriali kryminalnych przerywanych 15 minutowymi reklamami o bankach, kredytach, sokach, lekarstwach, czopkach, syropach, grypach, katarach, kasztankach, masłach, olejach, kremach i samochodach.....Za każdym razem, gdy tylko zaczynała się reklama Mój Buntownik na znak protestu leciał do lodówki, która miała znacznie ciekawszą zawartość niż ten pożal się Boże, program telewizyjny i MUSIAŁ, musiał coś zrobić, by nie na darmo wstawać i bez sensu wpatrywać się w głębię Lodówki....
Dlatego dzisiaj, chcę mu zaoszczędzić podobnej udręki, robiłam zakupy na weekend i lodówka znów jest pełna....Zgasiłam telewizor, opuściłam pokój z aneksem kuchennym, zamknęłam drzwi, przeniosłam się do sypialni, zaciągnęłam rolety i zajęłam jego niepohamowane ręce wpisem, jego oczy ekranem komputera, jego uszy piosenkami włoskimi....aż przeszedł mu wieczorny spazm apetytu na wszystko....
Dobranoc Państwu....Hickok
Grendi
9 listopada 2014, 16:51hehehe nieźle Hickok nieźle. Coś mi podpowiada, że takich wampirów jest dużo więcej niż się przyznaje hehehehe sama wczoraj koło 12 w nocy zeżarłam 5 pierogów polanych smażoną cebulką. Ale co tam, były tego warte :) Buziaki :)
Nakonieczny
9 listopada 2014, 17:52Mam teraz pod ręką notatnik przy kanapie i nie zabraniam sobie, nie walczę ale beznamiętnie obserwuję swoje odruchy i zastanawiam się co jest ich przyczyną...Odkryłam, że w zasięgu oczu na samym widoku mam paterę z owocami, misę z warzywami i drzwi od lodówki...Gdy tylko w telewizji pokazują reklamę owoców, soków, ciastek itd podnoszę się i jak zahipnotyzowana i sciągam coś z misek albo z lodówki...Sama robię sobie krzywdę... Bo przecież cały dzień ładnie się pilnuję:))
babciabasia3
9 listopada 2014, 07:06No i znalazłaś sposob na niepodjadanie. Swietnie . Nie na darmo kiedyś nazwano paluszki telewizyjnymi . Właśnie przed telewizorem w brzuchu burczy najcześciej. Pozdrawiam.
Nakonieczny
9 listopada 2014, 17:55Basiu, to prawda, gdy tylko oczy są uwiązane, ręce, nogi i usta działają odruchowo, nawet nie czuje się smaku tego co się je, nie widzi się, tylko odruchowo miele zębami :)) Miłego wieczoru :))
oversome
8 listopada 2014, 20:55nie mam tv... ale to nie przeszkadza wcale zamieniać się w wampira... :/ stan wampiryczny jest mi znany... właściwie zbyt dobrze... eh...
Nakonieczny
9 listopada 2014, 17:57Ale dlaczego tak się dzieje? Ja nie jestem wcale głodna? To zagadka, muszę zatrudnić Colombo! :)) Buziaki :))
oversome
9 listopada 2014, 19:25dlaczego? bo kiedyś zostałyśmy ukąszone i teraz już nie możemy przestać być wampirami... ale jak pokazują niekóre filmy - głód jest do opanowania... ;)
Nieznajoma52
8 listopada 2014, 18:17Na szczęście aż tak nie płynę, ale nie jest wiele lepiej. Telewizje oglądam rzadko, ale w internecie za dużo siedzę. Miłego:)
Nakonieczny
9 listopada 2014, 17:59To jest dla mnie totalna zagadka, bo to nie dzieje się codziennie, na pewno nie jestem głodna, ciekawa jestem do czego dojdę:)) Miłego wieczoru :))
Malooda
8 listopada 2014, 13:25pełnia do cholery! :)
Nakonieczny
9 listopada 2014, 18:00Tylko tym na razie mogę to wytłumaczyć :))
alinan1
8 listopada 2014, 12:39PIĘKNE....:)
Nakonieczny
9 listopada 2014, 18:04Pozdrawiam Alinko:)) Miłego wieczoru:))
renianh
8 listopada 2014, 09:00Świetnie to opisalas ! Ja wole pozne wieczory przed kompem niż tv , przynajmniej rece zajete :) Milego dnia a ten wampir to pewnie tak tylko przy pełni :)
Nakonieczny
9 listopada 2014, 18:06Może i pełnia winna,bo to nie jest co wieczór:) Tak raz na tydzień, ale kiedy i dlaczego jeszcze nie wiem:)) Miłego wieczoru:))
kronopio156
8 listopada 2014, 07:43Chyba w każdej z nas drzemie taki wampir;-)
Nakonieczny
9 listopada 2014, 18:07Pewnie tak, ale kiedy urywa się z łańcucha ? To mnie ciekawi. :)) Miłego wieczoru:))
jolaps
8 listopada 2014, 07:33Zapewne bardzo wiele osób dopada taki wilkołak. Mnie również i to przed tv. Najlepiej zająć czymś ręce. A gdy nie pomaga to zjeść kaszy np manny zamiast po garstce wszystkiego co w ręce wpadnie. Ale tv oglądam bardz mało i wolę książkę lub film na YouTube.
Nakonieczny
9 listopada 2014, 18:09To jest ciekawe, że to nie jest z głodu, w ogóle nie myślę wtedy, że chce mi się jeść ale to niszczy moją tygodniowa pracę i muszę gada dorwać i przepędzić:)) Buziaki :))
DianaS2014
8 listopada 2014, 04:13Stan i mnie dobrze znany: I jeszcze! I jeszcze! I jeszcze! Uff! Tylko skąd ta zgaga, to pobolewanie wątroby... A nawiasem mówiąc, to zlikwidowałam telewizor, dosyć miałam nowych starych mordek panów "odwiecznych" ... Zdjęcia jak zwykle piękne, dziękuję. I do zobaczenia za 2 tygodnie, mam nadzieję, że będę ciut lżejsza I zdrowsza. Proszę o trzymanie kciuków. Całuski.
Nakonieczny
9 listopada 2014, 18:14Powodzenia, dobrej efektywnej zabawy... Co do telewizora, to się zgadzam, zostawiam sobie tylko przyrodę, kosmos, Colombo i jakieś romansowe nieznane mi jeszcze filmy....Polityka poszła precz, wiem co o nich mogę myśleć, zbyt długo żyję na tym świecie i wszystko na własne oczy widziałam:) Buziaki :))
brugmansja
8 listopada 2014, 00:29Wczoraj bodajże była pełnia - więc się nie dziwię.
Nakonieczny
9 listopada 2014, 18:15Pewnie to pełnia, sprawdzę za 28 dni :))Miłego Wieczoru :))
marii1955
7 listopada 2014, 22:23Ale dałaś czadu z tym WAMPIREM - haha . Cóż on wyczynia ? Prawdę mówiąc nieraz i ja się w niego przeistaczam , ale nadmienię , że bardzo rzadko - hihi . Spokojnej nocy :)))
Nakonieczny
9 listopada 2014, 18:16To jest tak co kilka, kilkanaście dni, jakby starał się zepsuć wszystko co zrobiłam :)) Muszę znaleźć na niego hytry sposób :)) Miłego wieczoru:))
Nakonieczny
9 listopada 2014, 18:17Chytry:))
mefisto56
7 listopada 2014, 22:19Małgosiu !!! Takim to oto sposobem , ten Wilkołak wyniesie się z domu i oddali w nieznanym kierunku !!!! Serdecznie pozdrawiam , źyczę pięknego weekendu , wypełnionego spacerami i wpisami na Vitalii !!!! Kolorowych snów !!! Buziaki !!! Krystyna
Nakonieczny
9 listopada 2014, 18:19A wiesz, że już trzeci dzień jestem wieczorem w sypialni i tu się nie je:)) Miłego dietowania i wspaniałych wyników, Buziaki :))
gilda1969
7 listopada 2014, 21:36Strach się bać!:)))
Nakonieczny
9 listopada 2014, 18:19No nie!?:)) Buziaki :))