BZ
niestety bez zmian...
brak regularnych posiłków..
jedzenie w biegu i na szybko...
porażka...
urlop
Ciekawe ile jeszcze razy będę tu wracać...?
Nie jest źle, po tym jak 4lata temu schudłam z 110kg do 73kg, w 2014 ważę 79,5kg. Coś przybyło ale na pewno nie jest to typowy efekt jojo tylko problemy w systematycznym odżywianiu się...
Ale nic... do urlopu planowanego na koniec maja mam jeszcze trochę czasu - 3miesiące z hakiem więc liczę, że chociaż wrócę do wagi 73kg a do 68kg dojdę nieco później.. :))
Siłownia i basen i próba regularnych 5 posiłków dziennie oraz jedzenie max do 18.00 :)
wielki come back :)
Witam ponownie :)
Może zacznę od pochwalenia się swoim sukcesem sprzed 3 lat i opowiedzieć o nowym, planowanym sukcesie.
W lutym 2010 roku ważyłam prawie 110kg, to było coś strasznego, nawet nie chcę wracać myślami do tego okresu w moim życiu, bo był to istny koszmar. Wzięłam się za siebie, ale nie żadna dieta tylko zmiana trybu i stylu życia. Rzuciłam słodycze, cukier, białe węgle i dodałam do tego trochę ćwiczeń, pięć posiłków dziennie i po 10 miesiącach ważyłam już blisko 35 KG MNIEJ!!. Po wydarzeniach smutnych, o których nie będę wspominała na blogu, schudłam jeszcze dodatkowe kilogramy i moja waga uplasowała się na poziomie 73 kg. Czułam się świetnie, wyglądałam świetnie i wszystko było super, oczywiście do czasu kolejnego kryzysu w życiu. Niestety w blisko 3 miesiące przybyło mi 10kg i złapałam się za głowę, nie chcę więcej wracać do tego stanu więc oto jestem znowu. Od 2 tygodni jem znów zdrowiej, gotuję i staram się myśleć o tym co jem, dodatkowo codziennie jestem na siłowni i spalam zbędny tłuszczyk - efekt 2kg mniej :) Moja docelowa waga to 68kg, mam taki plan - jak wyjdzie i kiedy, oby zdrowo i efektywnie ;) dzisiejsza waga moja to 81kg, nie czuję się z nimi najlepiej dlatego planuję jeszcze 13 zrzucić :) Trzymam kciuki za siebie i za Was :)
hmmm
czyżby zniknęło dla mnie poparcie, bo wspomagam się lekiem....?
mam nadzieję, że nie....
no cóż... nie mam pytań...
Fakt, że dużo mniej zjadam w ciągu dnia, nie jem wieczorem, jedynie jakiegoś owoca. No i ten nieszczęsny Xenical... Jest naprawdę super i oby tak dalej :) Jeszcze tylko 10x 2,5kg i będzie z głowy ;)
Pozdrawiam cieplutko i wiecie co? Aż przyjemnie się obudzić takiego dnia i wejść na wagę ;)
chyba coś jednak się ruszyło...
Po tygodniu na Xenicalu, zaobserwowałam 2kg mniej na wadze!... jeszcze tylko 21kg ;)
drobnostka :P ;) ale coś się zaczęło przynajmniej dziać :)
zielsko zielsko zielsko...
same zielsko, zero pieczywa, makaronów, zero kiełbas itp....
zresztą nie mogę. Xenical mnie pilnuje, a jak ja się nie przypilnuję to kiepsko się to kończy... :/
Byłam na rolkach, robię brzuszki wieczorem i wybieram się na basen :))))
ostro ostro wzięłam się za siebie ;)
jestem
Podle się dzisiaj czuję, ale jestem. Nie odzywam się bo efektów brak nadal. Trudno, moze za mało się staram.
Co do meridii to tak, ona jest na receptę, ze względu na paskudną, długą listę skutków ubocznych i przeciwwskazań. Mi ona pomogła - nie powiem - ale po odstawieniu, doszły problemy osobiste i niewiele potrzeba było... niestety to lek, który ma wspomóc odchudzanie, pomóc zmienić nawyki żywieniowe, a nie odchudzićź sam w sobie.
bardzo bardzoooo
chcę iść po ulicy z podniesioną głową...
nie poprawiać co chwila spodni i bluzki bo wychodzą mi fałdki...
nie zastanawiać się czy ci ludzie po drugiej stronie ulicy smieją się ze mnie czy z czegoś co zobaczyli,przeczytali...
bardzo chcę być z siebie dumna... choć trochę...
no cóż...
wróciłam, bo załamałam się swoją oponką...
masakra...
poza tym przeszkadza mi to, czuję się fatalnie i na dodatek samotna bardzo jestem.
Pewnie też z tego samego powodu...