Ogólnie to WOW. Nie sądziłam ,że ktoś o mnie tu pamięta. Musze przyznać ,że strasznie mnie to ucieszyło. Jakoś tu nie wpadałm przez rok ,bo trzeba przyznać w temacie odchudzania byłam raczej bohaterem negatywnym. Choć w sumie to raczej jak w życiu ,nieustanne wzloty I upadki...I o ile w życiu mam w sumei częściej wzloty ,to w odchudzaniu raczej upadki :)
Ale nie demonujmy. Końcem zeszłego roku zaliczyłam "bull eye" ,I po świetach przywiozłam 85 kg obywatela do domu. No cóż...najważniejsze ,że to juz za mną. Niestety w 5 miesięcy wywalczyłam tylko -5 kg. Wiem - cieszyć sie trzeba i z tego. Cieszę się nie powiem ,ale bywaja momenty kiedy lekki wnerw jednak następuje. Ostatnio przekuwam ten wnerw w bardzo silną motywację. Czego skutkiem są zakwasy :)) Ale czyż nie jest to słodki ból?
Ćwiczę ,biegam ,jeżdzę na rowerze -niby cholera wszystko robie jak trzeba.
Są jednak sukcesy na innych polach. Okazało się ,że jak się nie obcina włosów ,to one naprawdę rosną. I takie bywają tego efekty:
Podgolene musi być :) Szaleńswto trzeba troszkę eksponować.
A w ostatnią niedzielę zaliczyłam fajny bieg w Amsterdamsie. Dystans niby nie wyczynowy ,16 km w 2h ....ale w 25 stopniowym upale. Nie mam pojęcie jak indianie meksykańscy biegają z radością po pustyni - ja odpadam. Tak czy tak ,dotarłam do mety - a to jest najważniejsze!!! Jak tu dałam rady ,to i z odc hudzaniem sobie poradzę, co nie?
izka1985m
28 czerwca 2017, 16:52A ja Cie rowniez pamietam kochana i wierze, ze i tobie i mnie, jak i calej reszcie na Vitalii uda sie osiagnac zamierzony cel. Serdecznie pozdrawiam :)
Buxtanka
24 czerwca 2017, 15:5116km w 2h to niesamowite osiągnięcie - szczegółnie w takie upały!!! Gratulacje!! Trzymam bardzo mocno kciuki za sukcesy w walce z kilogramami! Będziesz moją motywacją, bo nieważne ile razy zdarzają nam się potknięcia - najważniejsze to wstać i iść dalej! Do celu!! :) Powodzenia :*
mania_zajadania
18 czerwca 2017, 14:58Hej, daaaawno Cię tu nie było:) u mnie też trochę pracy przede mną więc jedziemy z koksem, co?
Vitalia713
16 czerwca 2017, 19:45Są wzloty i upadki , pożegnania i powroty. :) Cieszę się że powrocilas
vitalijczyka
16 czerwca 2017, 12:21ja Cię pamiętam! super, ze wracasz :)
kattja80
16 czerwca 2017, 11:46strasznie cieszę się, że wróciłaś na Vitalię ;) Uwielbiałam czytać Twój pamiętnik :)
benatka1967
16 czerwca 2017, 09:08trzymam kciuki !!!
mmmarlady
16 czerwca 2017, 07:52Buzia nadal taka pozytywna i uśmiechnięta, super, Powodzenia :*
margolix
15 czerwca 2017, 20:18heeeej! Dobrze CIę widzieć! ;)
aniapa78
15 czerwca 2017, 18:02Myślałam, że już nie wrócisz na Vitalię. Kiedyś systematycznie Cię czytałam. Super,że nadal biegasz i jesteś aktywna. Bardzo ładnie Ci w tej fryzurze:)
tutli
15 czerwca 2017, 17:46Fajnie, że wróciłaś , dobrze się wzajemnie motywować ! A biegu gratuluję ! 16 km w 2 godz. to dla mnie mega wyczyn. Ja to wymiękam juz po 10 km. i nie w upale. Ale ja chyba po prostu nie lubię biegać ...
tutli
15 czerwca 2017, 17:44Fajnie, że wróciłaś , dobrze się wzajemnie motywować ! A biegu gratuluję ! 16 km w 2 godz. to dla mnie mega wyczyn. Ja to wymiękam juz po 10 km. i nie w upale. Ale ja chyba po prostu nie lubię biegać ...
tutli
15 czerwca 2017, 17:43Komentarz został usunięty
tutli
15 czerwca 2017, 17:42Komentarz został usunięty
Magdalena762013
15 czerwca 2017, 15:39Miło, ze jestes. Ale czy na długo? Czy to taka jednorazowa wizyta? Jak Ci sie tam żyje? Nadal sporo jeździsz na rowerze? A z bieganiem to działasz w grupie biegowej czy oddzielnie? Tak czy inaczej to miło Cie widzieć:).
Mileczna
15 czerwca 2017, 16:02Chyba na dłużej tym razem :))) Rower codziennie do pracy I wolnych chwilach też, biegam póki co sama ,ale spontanicznie mi się zawiązała grupa biegowa w pracy I od jakiś 2 miesięcy biegami co tydzień w czwartki ok 6km. Po za tym duzo spacerów I troche fitnesu. I jak widzisz ruchu potencjalnie sporo ,ale niestety przy grzeszkac powrzechnych efekty takie se :)
Magdalena762013
15 czerwca 2017, 16:19Ale działasz, to sie liczy!! Zycze jak najmniej tych grzeszków!!!
ulawit
15 czerwca 2017, 13:56A ja o Tobie myślę, bo w niedziele jedziemy standardowo pobiegać do Garwolina ;)
Mileczna
15 czerwca 2017, 14:24tego to Ci naprawdę szczerze zazdraszczam :) równie szczerze życze powodzenia!!!
czekoladinka
15 czerwca 2017, 13:37Ja zawsze o Tobie myślę w lutym. Że gdybym teraz zaczęła to dałabym radę i tak jak Ty pobiegła na 10 km w jakimś biegu. Tylko że w lutym zawsze jest tak zimno....
Mileczna
15 czerwca 2017, 14:25ja paradoksalnie wolę biegac w ziemie niż w lecie :) ...choc faktem jest ,że w holandii trudno mówić o zimie ,raczej to bardzo brardzo zimna wiosna
ar1es1
15 czerwca 2017, 12:46No pewnie, że dasz rade. Ja często o Tobie myślałam! Pozdrawiam i gratki za bieg
Mileczna
15 czerwca 2017, 14:25dzielnie tez macham ketlami
barbra1976
15 czerwca 2017, 12:11Pamięta pamięta :) pięknie ci z tymi włosami a podgolenie dodaje pazura
Mileczna
15 czerwca 2017, 14:25pazur musi być
Laurka1980
15 czerwca 2017, 11:56Czekałam na Twój powrót
Mileczna
15 czerwca 2017, 14:25czerwienię się :)))