Tak jak w tytule, miałam się nie mierzyć, ale stwierdziłam, że chcę znać swoją wagę przed wyjazdem do Grecji, żeby zważyć się za 2 tyg i porównać. Czysta ciekawość^^
Zaskoczyłam się miło, bo okazuje się, że zdrowe odżywianie i ruch robią swoje, -2kg. Po mału i do celu ;)))
Z rana zrobiłam aeroby - biegałam w parku 1 godzinkę, spaliłam 536 kcal i 61g tłuszczu^^
Później kościół i pojechaliśmy na zakupy do Decathlonu, gdzie ogarnął mnie zakupoholizm ;DDDD Nagle wszystko zaczęło być potrzebne ;P
Kupiłam klapki, czapkę z daszkiem, buty do pływania w wodzie (gdyby było kamieniste wybrzeże), ręcznik z microfibry i...bardzo chciałam kupić szorty do biegania. Ale przyznam szczerze, że było mi strasznie ciężko wybrać, bo albo były zbyt opięte albo zbyt luźne. Kupowanie spodni to w ogóle największa moja zmora.. Bryczesy! wrr!! Większość tłuszczu zadomowiła się na moich udach i tyłku ;P
Ale w końcu, po przymierzeniu z 6 opcji, znalazłam upragnione szare i jestem bardzo zadowolona ;)) Niestety w moje stare mnie na razie opinają i są z grubego materiału, a te są na prawdę przewiewne. Ciężko mi się robi zakupy w tym Decathlonie, bo wszystko tak ułożone działami niby, ale jak się szuka koszulki czy spodenek, to i tak po wszystkich działach trzeba przejść. Nalatałam się po tym sklepie, ale chociaż spaliłam trochę kcal przy tym ;P
Spakuję się, potem może zrobimy sobie z rodzicami maraton serialu "24 godziny". Mój luby wyjechał do swoich rodziców, więc mogę spędzić z rodzinką trochę czasu.
Przyjemnej niedzieli,
MJ