ciężko idzie, myślałam że będzie lepiej w zeszłym tyg miałam dwa dni żarcia ;/ no i wczoraj też. oj głupia ja, normalnie jakbym rurek waniliowych w życiu nigdy na oczy nie widziała...pocieszające jest tylko to, że ćwiczę w miarę regularnie najmniej to 4 razy w tyg a najwięcej 6 więc pod tym względem jest git.
doszłam do wniosku, że muszę prowadzić wpisy, bo inaczej nie ma kontroli ani nad tym ile jem ani ile spaliła kcal podczas ćwiczeń więc zaczynamy:
menu z dzisiaj (wczoraj już poszło w zapomnienie):
- bułko grahamka zz dżemem, miodem i masłem, kawa z mlekiem ok. 350kcal
- pasek gorzkiej czekolady, kawa z mlekiem 150kcal
- 2 kotlety mielone 2 łyżki kaszy jaglanej, surówka 550kcal
- po ćwiczeniach kefir 150 kcal
- kolacja sama nie wiem jeszcze co, może biały serek z rzodkiewką, albo jogurt naturalny z ziarnami, albo jajko myślę, że to będzie ok 300kcal
kurczę coś mało wyszło bo ok 1500kcal....a spaliłam dzisiaj 360kcal z orbi, muszę jeszcze raz wszystko policzyć cpm i pmp i się zastanowić nad prawidłowym rozłożeniem jedzenia no nic trzeba tylko trwać!