Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam już o krok do 30-stki, więc czas wziąć się wgarść i jak już być 30-stką to atrakcyjną ;) Dla męża i dla siebie zwłaszcza.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 4070
Komentarzy: 24
Założony: 15 stycznia 2011
Ostatni wpis: 16 lutego 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
MartiC82

kobieta, 42 lat, Strzelin

170 cm, 89.60 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

16 lutego 2015, Skomentuj
krokomierz,812,7,49,302,536,1424120644
Dodaj komentarz

16 lutego 2015, Skomentuj
krokomierz,812,7,49,302,536,1424120644
Dodaj komentarz

15 sierpnia 2011 , Komentarze (2)

Tydzień miałam intensywny, ćwiczyłam w domu, jeździłam
na rowerze trochę, a na weekend wyprawa do Zakopanego, więc całe 2 dni
aktywne. Co prawda dieta trzymana w miarę możliwości ;) Polskie
restauracje, te  w przystępnych cenach, nie serwują za dużo zdrowego
jedzenia - ale surówki podwójna porcja była ;) A ten smażony kotlet to
na pewno spaliłam... :) I mam jeszcze jedną dobrą wiadomość.
Zmierzyłam ostatnio sukienkę z tych moich czasów, kiedy wydawało mi
się, że ważyłam te celowe 70, a tu niespodzianka - już się
zmieściłam bez problemu, nawet trochę już odstaje :) Ale jeszcze mimo
wszystko powalczę o te 8,8kg jeszcze :)

7 lipca 2011 , Komentarze (1)

Dzień dobry! Już siedzę w pracy, ale zamin wezmę się do roboty, to trochę napiszę. Robota nie zając...   Dietę trzymam - przynajmniej się staram ;) Trochę z wagi spadło już w tym tygodniu no i jak zauważyłam - jestem na półmetku! Jak tak dalej pójdzie, to osiągnę mój drugi cel: 80kg na 23.07. Trzymajcie kciuki :) Jak ja nie mogę doczekac się końca tygodnia. W końcu na urlop pójdę. Co prawda nigdzie nie wybieramy się, bo remonujemy mieszkanie i budujemy dom, więc jest pełno roboty, ale taki relaks na spacerku z małym super sprawa. Może jesienią uda się wyskoczyć nad morze, choć trochę jodu powdychać  Zobaczymy...

1 lipca 2011 , Komentarze (1)

Hej! Dawno mnie tu nie było. Może dlatego, że coś waga ostatnio stoi w miejscu - pewnie się zacięła ;) - za to ja biegam i biegam i na wszystko mało czasu. A najlepiej poszłabym spać - do południa! A co tam u Was kochane vitalinki?? Dajcie znak, że choć wam idzie lepiej! Cmok! Idę spać :)

23 czerwca 2011 , Komentarze (4)

Cześć Vitalinki, dziś przekroczyłam kolejną magiczną liczbę. Cieszę się jak nie wiem co! Zwłaszcza, że to mój pierwszy cel w odchudzaniu. :) 

22 czerwca 2011 , Komentarze (2)

Spadek co prawda o 0,2kg ale zawsze to bliżej celu. I tak już widzę, że osiągnę cel pośredni o jakiś tydzień wcześniej, niż zamierzałam. Ale to motywuje! Co raz więcej osób zaczyna dostrzegać efekty mojej walki, co też jest bardzo miłe i dodaje wiary, że warto. Sama z resztą czuję się już o wiele lepiej, mimo, że jeszcze 8 z przodu. Ale to kwestia miesiąca i będzie zmiana kodu ;)

Dziś w menu:

I śniadanie:

Kanapki:<?xml:namespace prefix = o ns = "urn:schemas-microsoft-com:office:office" />

- chleb pełnoziarnisty

- margaryna

- pasta: ser biały twarogowy,  tuńczyk z wody,  jogurt naturalny niskotłuszczowy

- papryka czerwona

- sałata, kiełki (lub inna zielenina)

II śniadanie:

Kanapki:

- chleb chrupki

- chuda wędlina drobiowa

- jogurt z ogórkiem i zieleniną

Przekąska: jabłko i 2 wefle ryżowe

Obiad: Zupa bogacz z mięsem z piersi kurczaka - mniam ;)

Kolacja: kefir naturalny, truskawki (można rozgnieść widelcem lub pokroić) lub maliny, zarodki pszenne

 

 

21 czerwca 2011 , Komentarze (3)

Hej dziewczynki! W końcu waga drgnęła. Wskakuję wieczorkiem, a tu niespodzianka: -0,7kg w ciągu jednego dnia! WOW! Jak tak dalej pójdzie w tym tygodniu, to byłby kolejny tygodniowy rekord. Ciekawe czy się uda...? :) Tak mnie to zmotywowało, że jeszcze padnięta o 22.40 robiłam brzuszki :) A co! A jak tak Wam lecą kg?

20 czerwca 2011 , Komentarze (3)

Witam, coś ten ostatni tydzień z małymi efektami - zaledwie 0,4kg ubyło(!!!!!) :/ Ale co zrobic, jak wszystkie okoliczności nie sprzyjały widocznie spadkowi. Trzymałam się niby kurczowo mojego grafiku jedznia, ale za to na ćwiczenia zabrakło chyba sił i czasu może trochę. Nie dojrz, że okres, to jeszcze dziecko miało zapalenie uszu i w nocy robiło pobudki. Więc przez dzień chodziłam nie wyspana, w dodatku z bolącym brzuchem. Pocieszam sie tylko tym, że może tak słaby wynik to wina fizjologii kobiety - zatrzymania wody w organiźmie. Podejrzewam, że gdyby nie to, to może było by te minimalne -0,5kg/tydz., a może więcej :)

Dziś też jakiś słaby dzień, druga kawa i coś na słodkie mam strasznie chęć (zwłaszcza, że siostra bezceromnialnie zjadła dziś przy mnie pysznego pączka!!! Ale ona jest w ciązy więc może :) ) Z ćwiczeniami się nie poddam. Od soboty się wzięłam codziennie i mam zamiar nadrobić zeszły tydzień, czyli ok. -2,0kg w sobotę - taki malutki cel :) Chyba jakiś mały kryzysik dziś, ale nie dam się!!!!!!!!!!!!!

Pozdrawiam dziewczynki, a jak tam u Was?

13 czerwca 2011 , Komentarze (3)

Bilans sobotni u dietetyczki wskazuje jednoznacznie: -5,4kg/miesiąc (10,3kg to łącznie z tym, co przed dietą ztraciłam, czyli przez jakieś 10m-cy), czyli tempo mam najlepsze z możliwych! I to praktycznie bez wysiłku. Tylko sumienność  i brak "wpadek" ze słodyczami i grillowaną kiełbachą :) (to chyba gorsze wyrzeczenie od słodyczy... tak bym zjadłaz musztardą jedno pęto chociaż ;) Ale nie! Nie dam się, mimo, że okazji nie brakuje. Dyspenzę zostawiam sobie ewentualnie tylko na roczek mojego synka - mooooże się skuszę, bo ma być wielkie grillowanie. No ale do minusowych kg a nie o kiełbasie ;) Jak się super już zmienił mój model 3D! Do tej pory nie było widać różnicy, a teraz... No super. Ciuchy już tak rozmiar 45 ;) tzn, mniejsze 46 lub większe 44, a było 48/50!!!!!! O zgrozo! Ale to już przeszłość. Jeszcze 3 miesiące w takim tempie i cel osiągnięty. Bosko się czuję z tą perspektywą.

 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.