Dzień pod względem pogody -- paskudny, ale jutro podobno ma być lepiej
Ja sama za to dzień zaczęłam leniwie, komputer, tv, przegląd szafy, w której odkryłam dawno zapomniane ciuchy w które się nie mieszczę a mam zamiar je jeszcze nosić, potem zumba i coś czego nie robiłam latami a mianowicie:
skakałam na skakance :
Może troszkę szybciej
Jeszcze nie zapomniałam jak to się robi.
Od dziś skakanka będzie mi towarzyszyć w ćwiczeniach.
Mega frajdę mi to sprawiło, na prawdę polecam wszystkim.
Potem wzięłam prysznic i nasmarowałam ciałko;
Nie żebym liczyła na nie wiadomo jakie efekty tylko i wyłącznie po smarowaniu, ale jak ma mi to pomóc
w osiągnięciu sukcesu - to czemu się nie wspomóc ??? :-)
Lubię tą fotkę z Marilyn - wygląd jakby wciągnęła mega dużo powietrza:-)
A propos tego serum to daje ono niesamowite uczucie chłodzenia - co zapewne ma wspomagać spalanie tłuszczyku - oby, oby
Poza tym dzień dzisiaj był bardzo ubogi w ilość posiłków, wyglądało to tak, że rano wsunęłam pyszną gruszkę ....
Potem tak mi czas zleciał, że prawie zapomniałam o śniadaniu i ...(nie pytajcie kiedy je zjadłam) zjadłam jajecznicę na pieczarce i bazylii z połówka pomidora, ogórka i rzodkiewką
+ jogurt + oczywiście razowe pieczywko - mniami:
dzisiaj wody wypiłam mało może dlatego, że zimno się zrobiło, za to nadrobiłam sokiem pomarańczowym
Obiado-kolacja zjedzona w towarzystwie mojego kochanego męża była -
PRZEPYSZNA:
PIECZONY PSTRĄG Z MŁODYMI ZIEMNIACZKAMI (Z WŁASNEJ PLANTACJI ) + BURACZKI + SAŁATKA POM.OGÓREK SOS WINEGRET:
RYBY SĄ WSPANIAŁE I BAARDZO ZDROWE....TRZEBA ICH WIĘCEJ JEŚĆ :-)
A teraz muszę się przestawić na myślenie o weekendzie w pracy,.............. ale zleci szybko.
Moim problemem w pracy jest to, że za mało wody piję (o jedzeniu już wspominałam, że nie dla mnie sztywne trzymanie się harmonogramu jedzenia) -
a poniższy obrazek powinnam sobie wydrukować i powiesić na ścianie:
Także wszystkim tym co w pracy i nie w pracy życzę
miłego weekendu :