Witam.
Każdy chyba ma w swojej diecie takie magiczne liczby, kamienie milowe,punkty charakterystyczne,symboliczne czy zwrotne.Oto moje:
113,7 - moja maksymalna waga,decyzja o odchudzaniu i zmianie.
110 - pierwsze efekty wagowe odchudzania
103,7 - pierwsza dyszka za mną
100 - absolutna liczba symbol,bariera psychologiczna
99 - to było wielkie wow,2 cyfrowy wynik,spory przełom,kopniak na dalsze poczynania
93,7 - 20 kg mniej
90 - kolejna pełna liczba na wadze,niesamowicie motywuje
85 - kolejna 5 zeszła,coraz bliżej końcowego wyniku
83,7- mega radość,5 miesięcy i 30 kg mniej, jarałem się jak Rzym za Nerona tudzież ksiądz nowym ministrantem na parafii. Do wyboru, radość była nieopisana.
1.5l - nieeee nie chodzi o ilość spożytego %, ale o ilość dzienną spożywanej wody.
Jeżeli miałbym wybrać jedną jedyną to : 83,7 wiekopomna chwila :P Jaka jest wasza magiczna liczba, ? napiszcie swoją z krótkim opisem ;)
Teraz takimi kolejnymi liczbami jest 80 i 79. 79 to od początku był mój cel,moje marzenie, nie wiem czemu na pasku Vitalii dałem 75. Założyłem sobie taką liczbę gdyż dla mojego wzrostu wg indeksu BMI jest to waga graniczna dla wartości prawidłowej.Natomiast wagą idealną dla mnie jest ponoć 71kg. I tutaj pytanie do Was,jakie macie z tym doświadczenia. Czy indeks BMI jest odpowiednim wyznacznikiem wagi, czy w sposób prawidłowy odnosi się do rzeczywistości ? Jak uważacie do jakiej wagi powinienem dążyć i na jakim poziomie ją ustabilizować?Aha nie mam specjalnych ambicji modela czy sportowca.Źle to brzmi, będzie że nie mam ambicji :P
W tej chwili jestem przeciętnym Europejczykiem. Nie wiem co z taką wiedzą zrobić, cieszyć się czy smucić Mowa o BMI,to moje jak i średnia Europejczyków to 26 z małym haczykiem. Te same badania mówią o tym że już 50% dorosłych Europejczyków ma nadwagę i otyłość.Szału nie ma.Przez ostatnie lata dość mocno tą statystykę zawyżałem, czas ją zaniżać, czego sobie i Wam życzę.
M.
orchidea24
13 listopada 2015, 21:11moją magiczną liczbą jest 55, ale 58 też mi się podoba :P a co do BMI to nie sądzę żeby określało idealnie to jak powinniśmy wyglądać i ile ważyć. Ważne jak Ty sam się będziesz czuł z daną wagą :)
DARMAA
13 listopada 2015, 15:31Wiesz nigdy o tym nie myślałam ale rzeczywiście cyfry miały duże znaczenie podczas mojego odchudzanie i nadal mają.Był koniec roku 2009,nie miałam jeszcze 40 lat i zobaczyłam na wadze 108 kg! To był szok,kubeł zimnej wody ale i przełom.Powiedziałam sobie nie! Nie chcę tyle ważyć muszę coś z tym zrobić albo teraz albo nigdy! Chciałam mieć wagę dwucyfrową i to był mój cel,udało się nawet szybko zrzucić pierwsze 10 kg,i to była motywacja do dalszej walki,marzyłam o ósemce z przodu i to mi się udało,po roku porządnego odchudzania ważyłam 80 kg,i właściwie trzymam to do dziś tj.5 lat,no był moment że było więcej ale szybko się opamiętałam.Wiem 80 kg to nie jest mało nie jeden od takiej wagi zaczyna ale ja nie mam złudzeń,całe życie byłam gruba raz mniej raz więcej i to jak wyglądam dziś daje mi satysfakcję,no może nie tak do końca bo teraz chciałabym mieć z przodu siódemkę i to już będzie dla mnie meta,pozostanie tylko utrzymanie wagi.A jeśli chodzi o BMI to jakoś to do mnie nie przemawia bo żeby ono było niby prawidłowe to musiałabym się chyba zagłodzić. Podobno dobrze jak jest po niżej 30.
Blondynka94
13 listopada 2015, 10:52"jarałem się jak Rzym za Nerona tudzież ksiądz nowym ministrantem na parafii" hahaha xd paszcza się sama uśmiecha :D nie zawsze bmi jest dobrym wyznacznikiem. Pamiętam jak mój szwagier stanął w aptece na wadze. Ta wyświetliła nieznaczną nadwagę. Pani w aptece z 10 razy oglądała wagę czy przypadkiem się nie zepsuła, wszyscy po kolei wchodzili i sprawdzali. Nikt nie mógł w to uwierzyć. Mój szwagier jest bardzo szczupły, ale ani waga, ani bmi tego nie odzwierciedlają. Jeśli będziesz się czuł dobrze przy 79 czy 75,to po co chudnąć więcej? jak dobijesz do tych liczb, to dopiero wtedy się zastanawiaj :)
eszaa
12 listopada 2015, 20:22dla faceta wagą idealną jest odjęcie stu od wzrostu,dla kobiety jeszcze 10 procent ;) tak przynajmniej było za moich czasów :) Ja czekam z utesknieniem na moje magiczne 62, sprzed trzydziestu lat, jesooo jaka stara jestem :)
Bleuets
12 listopada 2015, 19:4334. Moja liczba to 34. :D Wciągnięcie na 4 litery spodni w tym rozmiarze. Jeszcze nie leżą idealne, ale taki mam cel.
Dobranoc
12 listopada 2015, 19:23"jarałem się jak Rzym za Nerona tudzież ksiądz nowym ministrantem na parafii" - hahaha :D Moją taką liczbą zawsze było 79 kg i nie mogę uwierzyć, że dzieli mnie od niej raptem 1,4 kg. Kiedy natomiast już powoli osiągam tę wagę, to widzę, jak jest daleko od mojej figury marzeń. Już teraz wyglądasz bardzo dobrze, mysle że na 79 będziesz mógł spokojnie powiedzieć dość! :d Ja już teraz na twoim miejscu zastanowiłabym się, czy oby na pewno chcesz jeszcze chudnąć, wyglądasz super. :D
macieklink
12 listopada 2015, 19:33Póki co celem jest 79 i stopniowe wyjście z diety , ustabilizowanie wagi, i uniknięcie efektu jojo.