Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
o butach, podejściu i bańkach.


moje najnowsze chciejstwo to sandałki na koturnie. wczoraj przymierzyłam co najmniej trzydzieści par i żadna nie odpowiadała mi nawet w 95%. znaczy się jedna para była cudowna, kolor, wysokość i cena. ale...podczas chodzenia mały palec uwalniał się spomiędzy pasków. dyskwalifikacja modelu.


jemy.

ś. jajecznica z dwóch jajek z dodatkiem trzech plasterków pikantnej kiełbasy węgierskiej, kawałek obwarzanka.

II. surówka z marchwi i jabłka z łyżką rodzynek i łyżką śmietany.

o. chińszczyzna bez dodatku skrobiowego czyli fura warzyw i schabik. czyściciel lodówki w akcji.

pk. baton serwatkowy. i coś jeszcze powinno być.


A. nie może pojąć, jak mogłam przytyć pół kilo. i uznał, że dokonuję aktów skrytożerstwa oraz za mało ćwiczę. czyli mam nic nie jeść i codziennie zaliczać maraton. tak rozumiem jego podejście. zaczyna mnie wkurzać tym histeryzowaniem, że jak to się stało, że jeszcze nie ważę 66 kg.


mam już za sobą dwa tygodnie bańkowania. jak na razie zaobserwowałam tylko to, że skóra w dotyku jest aksamitna, ale równie dobrze może to być efekt regularnego złuszczania peelingującym żelem pod prysznic lub bogatego smarowania oliwką przed przystąpieniem do masażu. sińców brak.


chińszczyzna to cudowne jedzenie, ale sprzątanie po gotowaniu jest udręką. i samo krojenie w paseczki też. zajęło mi 45 minut.


cudownego dnia życzę.

  • dorciaw1980

    dorciaw1980

    20 czerwca 2014, 16:51

    jest takie coś jak obieracyka do warzyw, w kształcie jak obieracyka do szparag, czyli z ostrzm poziomo, a nie pionowo. z yąbkami jakby. dzięki temu niby obierasz, a powstają właśnie paseczki idealne na chińszczyznę. nie wiem jak sie to nazywa, ale kosztuje grosze.

  • Grubaska.Aneta

    Grubaska.Aneta

    28 maja 2014, 17:32

    Oj chińskie żarełko to niebo w gębie, u mnie cała rodzinka uwielbia chińczyka;)

  • kamaopr

    kamaopr

    28 maja 2014, 16:40

    eeej, taki chłopak to nie chłopak, powinien wspierać a nie oskarżać xP jak na mnie to jesz ok, mniej się chyba nie da. Nooo, mam chinska/wietnamska restauracje, mniam! xD

  • Adrianna579

    Adrianna579

    28 maja 2014, 11:50

    Nie przejmuj się facetem, rób swoje dla siebie, będzie pięknie :) Sama sobie stawiasz bańki? Ja bym się bała, bo mam dwie lewe ręce niestety :D Miłego!

  • blueberryrose

    blueberryrose

    28 maja 2014, 11:27

    Czekam na późniejsze opisy efektów bańkowania :D a A. się nie przejmuj, faceci są jacyś do tyłu z odchudzaniem, nie widzą jakie to jest poświęcenie ;)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.