Dziś wyskoczyłam w trakcie pracy do endokrynologa. Lekarka przeprowadziła naprawdę porządny wywiad i update prezentuje się tak:
- zwiększyć ilość wypijanej wody do 2,5-3l ( powiedziałam na wywiadzie, że pewnie pijej jej ok 1,5l. Nie chciałam niepotrzebnie zawyżać, może pije tego więcej. Na pewno zacznę to monitorować z ciekawości)
-poprawić higienę snu= dłużej spać niż 5-6 godzin bo to tez ma wpływ na gubienie zbędnych kilogramów. Łatwo powiedzieć, trudniej wykonać. Ale będę się starać. Mniej ekranów wieczorem a w zamian może parę stron książki?
-cały pakiet badań ( estadiol, FSH, kortyzol,LH, lipodogram (CHOL, HDL, LDL, TG), SHBG,17-OH progesteron, androstendion,DHEA-S,insulina, prolaktyna,glukoza - sama aż musze poczytać co i jak z niektórymi nazwami. W sensie jakie powinny być prawidłowe wartości, co powoduje niedobór/nadmiar itp
-wizyta u ginekologa i usg jajników ( sprawdzenie pod PCOS zapewne)
-zalecana wizyta u dietetyka
Z ciekawości zapisałam się do dietetyka w moim pakiecie. Na poniedziałek 31.03. Jestem ciekawa co powie, co zaleci. Do tego czasu będę skrupulatnie wpisywać wszystko w fitatu by mieć co powiedzieć
Ginekologa postaram się po zamknięciu miesiąca ogarnąć. A większość badań dopiero za miesiac gdyż trzeba je zrobić między 1 a 4 dniem miesiączki.
Najsmutniej mi się jednak zrobiło, że endokrynolog powiedziała, że tabletki antykoncepcyjne. Nie ma innego leczenia. Nosz kurde. Jakoś nie chcę ich brać. Jak je odstawię to czy problem nie wróci nowu? Możecie wypowiedzieć się z waszego doświadczenia jaki macie stosunek do antykoncepcji hormonalnej? Czy nie taki diabeł straszny? Jak potem z odstawieniem? Wasze problemy wrociły czy się wyciszyły? I w końcu jak z dzieciaczkami? Przyznaje, że w przyszlości chciałbym mieć taką małą kopie mnie i chłopaka a czas niestety mi tyka....