MENU:
Owsianka z rodzynkami, kromka ciemnego pieczywa z twarożkiem i mamciowym korniszonem
Koktajl (szklanka) pomarańczowo-jabłkowy z kiwi i jogurtem naturalnym
Filet z ryby na parze z czerwoną cebulą i czosnkiem; porcja warzyw na parze, surówka z rzepy i rzodkiewki;
Gruszka
W planach: no właśnie nie wiem: ciemne pieczywo albo parowany brokuł
Wczoraj dopadła mnie @, więc z basenu nici, bo podczas tych dni czuję się w wodzie niekomfortowo
Ale dziś idę biegać - chciałabym tak z godzinkę (ok. 7 km), ale nie wiem czy dam radę po tak długiej przerwie. W każdym razie dam z siebie wszystko. Na wieczór również zaplanowana skakanka, także nie odpuszczam mimo @.
Mam jednak inne zmartwienie. Otóż bardzo chciałabym zacząć uczęszczać na siłownie, ale najzwyczajniej w świecie wstydzę się. Posiadam wykupiony karnet, coś na wzór "multisport-u", także mam wybór wielu siłowni w mieście, ale ten mój wstyd mnie tak krępuje Kolega z pracy rozpisał mi nawet trening ogólno - obwodowy i pokazał kilka ćwiczeń, i co? I jeszcze z tego nie skorzystałam. Boję się tych wszystkich drwiących spojrzeń chudych fitdziewczyn i umięśnionych fitboy'ów. No bo co 75-cio kilowa orka może robić na siłowni?? Jeśli uda mi się schudnąć i będę nieco mniejsza, może mój wstyd nieco zelżeje i wówczas na siłownie uczęszczać będę regularnie, co by każda moja część ciała, od stóp do głów, doświadczyła dobrego treningu.
Całuję,
Leyla.