Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mama na cały etat :-) Zakochana bez pamięci w swoim 14 miesięcznym synku.Miłośniczka zwierzaków,książek i filmów :-) Ale przede wszystkim: spełniona życiowo kobietka :-)

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 2641
Komentarzy: 16
Założony: 12 maja 2013
Ostatni wpis: 21 lipca 2013

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Lebara84

mężczyzna, 42 lat, Warszawa

180 cm, 67.60 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

21 lipca 2013 , Komentarze (3)

Dziś waga po śniadaniu i po dużej ilości wypitej wody pokazała 68 kg :-) Ważyłam się na siłowni,więc wierzę tej wadze.
Myślę,że z samego rana by było około 67 kg.Więc uznaję za osiągnięty mój pierwszy cel-67,60 :-) Czyli dokładnie 10 kg :-)

5 lipca 2013 , Skomentuj

Dzisiaj podsumowanie mojej 3 miesięcznej walki o nową siebie :-)

Z czego dokładnie 3 miesiące diety-oczywiście zaliczyłam też kilka wpadek,np.kebab raz w miesiącu...Albo kilka kostek czekolady czy chipsów..Ale to głównie dopada mnie coś takiego przed okresem.

I 2 miesiące ćwiczeń,głównie siłownia plus rower w plenerze.

Waga: 69,1 :-) Więc 8,5 kg za mną :D jupi :D

Efekt:góra szczupła,brzuch w bieliźnie ładnie zarysowany,bez bielizny troszkę flaczek na dole po ciąży:ale pracuję nad tym dalej :-) Talia ładnie zarysowana-mam figurę gruszki,pupa w porządku(mogłaby być troszkę mniejsza,ale co kto lubi ;-)

Nogi szczuplejsze i troszkę mniejszy cellulit wodny :-)

Wymiary:

talia-73

brzuch-82

udo-60,5

łydka-37

nad kolanem-47

biodra-94

 

 

2 lipca 2013 , Skomentuj

Wczoraj:

- ostry trening siłowy tzw.metaboliczny

- orbitrek 45 minut 250 kalorii spalonych

Do przodu :-)

1 lipca 2013 , Komentarze (3)

Póki mój synek śpi,to wykorzystam czas na małe podsumowanie-żeby sobie dodać motywacji :-)

Jestem z siebie dumna,naprawdę :-)

że od 5 kwietnia walczę z dietą,walczę z siłownią-i nie jest to jakaś tam bieżnia powowlutku,tylko ciężkie ćwiczenia-które muszę robić bez przerw,żeby coraz bardziej zwiększąc swoją kondycję i pobudzać metabolizm.

Czuwa nade mną instruktorka Kasia-jak schudnę do 64 kg,czyli 13 kg(tak mniej więcej ;-) to dam jej jakiś mega super prezent-że tak mnie wspiera i we mnie wierzy od początku.

Moja przygoda z siłownią zaczęła się po 28 urodzinach,czyli 26 listopada.Wtedy ważyłam 77,6 kg i pomimo tego,że nie trzymałam się diety(ale nie jadłam nic smażonego ani słodyczy,bo nie lubię),to ani nie chudłam ani nie tyłam.Ale czułam się koszmarnie w swoim ciele,było mi wstyd gdy wychodziłam z synkiem na spacer(wtedy miał 9-10 miesięcy).W pierwszym miesiącu ciąży ważyłam 67 kg.

Mój pierwszy cel:zobaczyć 67 kg :-) najchętniej do 5 października :-)

Drugi cel:zobaczyć 64 kg przed świętami w grudniu :-)

Po wielu kroplach potu,bo wielu wypowiedzianych pod nosem przekleństwach na siłowni gdy już dawałam z siebie wszystko,po całych dniach spędzanych z dzieckiem sam na sam i prowadzeniem domu,gdy chciało mi się płakać patrząc na mężą,który leży na kanapie i odpoczywa po pracy oglądając fajny film-a ja godzina 20 i pędem na siłownię na 2 godziny,wiedząc,że następnego dnia muszę wstać o 6.

Wiele wahań za mną,wiele wymówek,żeby nie iść na siłownię,ale 5 kwietnia się zawzięłam-w tym czasie miałam 3 tygodniową przerwę od jakichkolwiek ćwiczeń przez kontuzję nogi.Więc tak na super serio to ćwiczę od początku maja.Efekty są bardzo duże-leci mi sam tłuszcz,a mięśni przybywa.Lecą mi centymetry,wchodzę w spodnie rozmiar 38 :-) jeszcze troszkę na ścisk,ale ważne,że wróciłam do rozmiaru m :-) górę ciała na szczęście zawsze miałam szczupłą,więc bluzeczki rozmiar m lub s.

Czuję nowe mięśnie-powoli się rzeźbią,ręce wyglądają lepiej,pociążowy brzuszek(dodam,że pod koniec ciąży miałam w obwodzie już 130 cm!)nogi wyglądają lepiej,choć jeszcze walczę z pociążowym dużym cellulitem wodnym-przed ciążą go nie miałam :-(

Także Dziewczyny,skoro mi się udało-czyli mamuśce na cały etat to i Wam się uda! :-)

Już teraz wiem,że wszystko się da i warto robić coś dla siebie

 

 

29 czerwca 2013 , Komentarze (1)

Zrobiłam to:dziś 45 km rowerem po różnych wertepach,lasach,mniej i bardziej łatwych szlakach,ale jest zrobione :-)

z jednym przystankiem-15 minut

spalone kalorie:1900

Po rowerze żyję i mam się dobrze,nawet posprzątałam trochę mieszkanie zaraz po zejściu z roweru.Czuję się fantastycznie :-) jestem z siebie dumna

29 czerwca 2013 , Skomentuj

Wczoraj kolejna siłownia-około 2 godziny.Najpierw intensywny trening siłowy-tzw.metaboliczny,po 3-4 serie,bez przerw.Później orbitek-45 minut-260 kalorii spalonych.

Waga z wczoraj:69,5

Od prawie 3 miesięcy chudnę 2 kg na miesiąc,pomimo drobnych grzeszków jedzeniowych-nie tyję,a leci ze mnie sam tłuszcz.

Oby tak dalej :-)

 

25 czerwca 2013 , Skomentuj

Dzisiaj:

17 km rowerem w plenerze,spalonych 730 kalorii

p.s wszystkie spodnie są na mnie za duże :-) bardzo się cieszę,bo właśnie na nogach zależało mi najbardziej

25 czerwca 2013 , Skomentuj

Wczoraj:

trening cardio na siłowni z trenerką:około godziny,super wycisk,zero przerwy i picia wody,ale dałam radę :-) robię ćwiczenia na wszystkie partie ciała,po 3-4 serie,z obciążeniami 5 kg na każdą rękę

Potem orbi:45 minut i 250 kalorii spalonych.

Dodam tylko,że nigdy nie spociłam się tak bardzo jak na treningu cardio,ale lubię to,bo czas szybciutko leci,i wiem,że z każdą kropelką potu spala się mój tłuszcz :-)

 

22 czerwca 2013 , Skomentuj

Dziś rano siłownia 2 godzinki:

najpierw intensywny trening z moją instruktorką,a potem orbitrek-na nim 45 minut,spalone 260 kalorii.

Pomiary na siłowni:co miesiąc spadają mi minimum 2 kg,do tego sam tłuszcz,a przybywa mięśni.

 

20 czerwca 2013 , Komentarze (2)

Dzisiaj ważenie i mierzenie:i ujrzałam długo wyczekiwaną cyfrę 6 z przodu :D

A dokładnie 69,90 (wiem,że blisko 70,ale sześć to sześć :-)

Mierzenie:

udo-61

łydka-37

talia:74

brzuch:84

biodra:94,5

Jednym słowem:spadek,spadek,spadek :-)

 wieczorem:zamiat siłowni był rower z rodzinką.Zrobione 12,5 km,520 kalorii

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.