... że dieta będzie czymś tak wspaniałym? Nie chodzę głodna, mimo ustawionego 'niezdrowego tempa chudnięcia', czyli 0,9kg / tydzień. Jem 2100 kcal, czasem wpadnie coś słodkiego, ale najczęściej mówię sobie, że zjem później i później aż w końcu nadchodzi wieczór. I jakoś daję rade wytłumaczyć sobie w głowie, że szkoda pchać do paszczy zbędne kalorie. Nie sądziłam, że potrafię być tak silna w swoich postanowieniach. 🥳 Jak już sobie na coś pozwolę, np. ostatnio miała to być puszka Pepsi, mój 'napój bogów', który był nieodłącznym elementem starych nawyków żywieniowych, to okazuje się, że nie jest to wcale dobre. Miałam wypić, skończyła wylana do zlewu. 😎 Herbata, którą kiedyś słodziłam 3 łyżeczkami cukru i dolewałam do tego soku malinowego (Herbapol itp.) okazuje się smakować równie dobrze w wersji z pół łyżeczki cukru i plastrem cytryny. Kawy jak nie piłam tak nie piję. Za chipsami już od dawna nie przepadałam, ale miałam dużą słabość do chrupkow kukurydzianych o smaku orzechów. Nie kupuje i już. Nie leżą, nie kuszą. :) Dopiero niedawno uświadomiłam sobie, że moja otyłość była spowodowana głównie tym, że jadłam 'śmieci' przez to, że nie miałam pomysłów na dania oraz przez to, że nikt nigdy nie powiedział mi, że dania można przygotować nie smażąc ich na litrach oleju, ziemniaków nie trzeba zalewać masełkiem czy śmietaną i nawet coś tak pozornie tłustego jak placki ziemniaczane może okazać się zdrowym obiadem, jeśli je upieczemy czy usmażymy na patelni przesmarowanej, a nie zalanej olejem. Przepisy Vitalii wprowadziły ład w moje życie, wiem co i kiedy zjem, mogę sobie to dowolnie modyfikować. Nigdy nie byłam fanką kanapek i do dziś trzymam się ich w kilku wersjach - z dżemem, z sałatą i szynką, z sałatą, szynką i serem, z puszystym serkiem twarogowy lub z miodem / miodem i orzechami. Na drugie śniadanie jem najczęściej jogurt naturalny z musli. Obiad to miejsce do popisu. Nawet mój Partner mówi, że ta moja dieta wprowadziła do naszej kuchni więcej różnorodności, więcej eksperymentuję w kuchni. Najczęściej robię dwa obiady, ale na podobnej bazie. Np. dla mnie krupnik z samymi warzywami, a dla niego z przesmażonym wcześniej mięsem. Nawet nie wie, że do jego dań też używam minimalnej ilości tłuszczu, wyjdzie mu na zdrowie. 🤪 Gdybym wcześniej wiedziała, że tak wygląda dieta to już dawno byłabym u celu swoich założeń. Ale jak to mówią... nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. 😇