Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Wiecznie na diecie :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 8774
Komentarzy: 31
Założony: 31 maja 2019
Ostatni wpis: 9 stycznia 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Kutaczan

kobieta, 36 lat, Katowice

168 cm, 64.50 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Cel I 65kg, cel II 59 kg :)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

9 stycznia 2025 , Skomentuj

Cześć, do 6.01 miałam wolne, a na Vitalię wchodzę tylko w pracy 😁.

Nowy Rok rozpoczęłam z przytupem - 12 km w wietrzną pogodę dało kopa do działania. Zrobiłam sobie plany na najbliższy rok, chciałabym spróbować planowania kwartalnego, 12-tygodniowwgo roku. Nie oszukujmy się, ale termin 31.03 brzmi realniej niż 31.12 i jakiś bacik jest.

Moje plany na 2025:

1. Zakończyć redukcję - luty. Tu akurat wisi nade mną topór finansowy więc się spinam.

2. Utrzymać wagę po redukcji.

3. Sport regularnie  - 3/4 razy bieganie plus 1 raz siłownia w tygodniu.

4. Złamać 60 min/10 km.

5. Półmaraton - tu jeszcze nie podjęłam decyzji czy jesień 2025 czy wiosna 2026.

6. Odłożyć ustalone kwoty na IKZE, nadpłatę kredytu, poduszkę finansową. Oddać X pożyczkodawcy i do wspólnej kasy MM. Czyli nie przewalać pieniędzy tam gdzie nie trzeba, umówmy się, więcej ciuchów nie potrzebuję (poza wyjątkami).

7. Ogarnąć w końcu angielski na B2.

8. Wrócić do niemieckiego - nawet A1 mnie usatysfakcjonuje - to plan na drugą połowę roku.

9. Raz w miesiącu ugotować coś nowego.

10. Zebrać przepisy na jedzenie które lubimy do swojej książki kucharskiej.

11. Robić więcej zdjęć.

12. Wyjechać na urlop - tu będę musiała naprawdę spiąć się w zakresie finansów jeśli jednocześnie chcę zrealizować pkt. 6. Ale dużo pracuję i jest mi to potrzebne (w 2023 nigdzie nie byliśmy i urlop 2024 to był reset totalny).

13. Postawić sklep internetowy - działam od stycznia do czerwca z kursem.

14. Zrobić sweter, szalik, czapkę i sukienkę na drutach - tu chyba za bardzo życzeniowo lecę, ciężko będzie znaleźć czas.

15. Mniej SM.

16. Sprawiać mężowi i rodzicom więcej drobnych przyjemności.

Tak patrzę na tę listę i mój kalendarz i czas i myślę okej xD 

18 grudnia 2024 , Skomentuj

Znów stanęłam na wadze i znów spektakularny spadek, kobiecy organizm nie przestaje mnie zadziwiać.

Byłam wczoraj na siłowni, 20 minut orbitreka na rozgrzewkę, zrobiłam trening siłowy dołu i na koniec 20 minut marszu na bieżni na dużym nachyleniu. Odkąd zakochałam się w bieganiu to nie lubię nic innego. Wychodzę z domu i już jestem na treningu, siłownia to poniekąd marnowanie dużej ilości czas - dojazdy, przebieranie. Samo ćwiczenie też średnio mnie jara, ale robię to bo wiem, że muszę wzmacniać mięśnie jeśli chcę biegać bez kontuzji. I udaje mi się to bo biegam od 4 lat i nigdy kontuzji nie miałam.

Kupiłam sobie na 2025 rok fancy kalendarz i pomału planuję przyszły rok. Tym razem chcę do tego podejść z głową i metodą małych kroków. Nie da się rozplanować każdej godziny w ciągu dnia, w końcu to zrozumiałam.

Naszła mnie rozkmina, że w końcu mam dość ciuchów. Jako dziecko nigdy nie miałam dużo ubrań, jako dorosła też nie bo wiecznie nie było pieniędzy lub odkładałam zakup na kiedy schudnę. Przez ostatnie dwa lata kupiłam sporo ubrań, tego lata stwierdziłam nawet, że nie potrzebuję więcej. A nie mam niewiadomo ile ubrań, tyle żeby we wszystkim chodzić, a nie chodzić ciągle w tym samym. Większy problem jest z zimowymi ubraniami, tu coś by mi się przydało. Kilka swetrów, spodnie. Część swetrową zapełnię sama robiąc na drutach, szkoda, że mam na to tak mało czasu. Ogólnie to mam plan przysiąść w przerwie między świętami i zrobić listę co potrzebuję. Na pewno żakiet i elegancką bluzkę, jak trzeba się elegancko ubrać to za bardzo nie mam w co.

17 grudnia 2024 , Skomentuj

Ostatni tydzień był ciężki, byłam przed @ i miałam takie ssanie na słodkie - oczywiście sporo zjadłam - jak nie pamiętam kiedy ostatnio. Waga w poniedziałek pokazała +2,3 kg, dziś już +1,3 kg, gdyby to chudnięcie faktycznie szło w takim tempie hahaha.

Wczoraj zaliczyłam też bieganie, pierwszy raz po chorobie, po 3 tygodniach od ostatniego biegu. Byłam pewna, że będzie ciężko, a biegło mi się bardzo przyjemnie. Dziś albo pójdę na siłownię albo poćwiczę z Fitness Blender przez TV, zobaczę ile czasu zajmą mi sprawunki na mieście po pracy. Trzeba zakasać rękawy i wycisnąć ile się da z tej końcówki roku, myślę, że moje 63 kg są wciąż realne do osiągnięcia.

11 grudnia 2024 , Skomentuj

Dzień po dodaniu poprzedniego wpisu skończyłam w łóżku na prawie dwa tygodnie, czyżby wszechświat dawał mi znaki na nie prowadzenie pamiętnika? haha. Aktualizacja mojej misji -5 kg do 12.02.2025: zostało - 4 kg. Dziś pierwszy raz od dwóch tygodni wybieram się na siłownię - to w ogóle będzie moja pierwsza aktywność fizyczna po chorobie. Trzeba pocisnąć, w Sylwestra chciałabym zobaczyć 63 kg na wadze. Jest to realne przy trzymaniu diety i aktywności fizycznej. 

27 listopada 2024 , Komentarze (1)

Kiedy ten rok minął? Nie wiem. Czas leci jak szalony.

Skończyło się lato, a jesień i zima to miesiące zdecydowanie bardziej sprzyjające odchudzaniu. Moja motywacja, a raczej dyscyplina gdzieś uleciała dawno temu, w tygodniu z reguły idzie mi ładnie, za to weekend, ech. Jak trafi się impreza/spotkanie ze znajomymi czy rodziną to kontrola mi gdzieś ulatuje. Kiedyś potrafiłam zjeść z umiarem, a przed imprezą zrobić porządny trening, żeby kalorie jakoś się zgodziły, ostatnio działam na zasadzie hulaj duszo piekła nie ma. Ogólnie jestem na siebie zła bo chodzę do dietetyka, wydaję pieniądze, a efekty są żałosne na tak długi czas. Nie powiem, że pieniądze całkowicie wyrzucone w błoto, bo odkryłam mnóstwo nowych przepisów i jem rzeczy których nigdy wcześniej nie jadłam. Mój mąż się zirytował, że kasa leci więc poszliśmy na układ, że te ostatnie 5 kg mam zrzucić w ciągu 3 miesięcy (wykupuję u dietetyczki pakiety 3 miesięczne bo w przeliczeniu jest takiej o 100 zł na miesiąc). Czyli mam deadline 11.02.2025. Nie ukrywam, że potrzebuję jakiegoś bata nad głową bo ten w postaci wstydu na wizycie kontrolnej przestał działać.

Ale tak jak pisałam, jesień sprzyja odchudzaniu.

Od jakiegoś czasu intensywnie czytam o tym jak poprawić czas biegu bo biegam i biegam, i stoję w miejscu. A ja chcę być coraz lepsza i szybsza. Wnioski mam takie, że biegałam za szybko - tętno za wysokie. Standardowo u początkujących. Od 4 tygodni buduję bazę czyli biegam w 2-3 strefie (mieszkam w terenie górzystym więc zawsze jest jakiś podbieg i tam dopuszczam max połowę 3 strefy) i już widzę jakiś progres. Budowanie bazy potrwa do 19.01.2025 i potem rozpocznę trening właściwy przygotowujący do startu w połowie kwietnia (10 km) potem kolejny w czerwcu. Taki mam plan na pierwszą połowę 2025 roku. Mam myśli o pierwszej w życiu połówce na jesień 2025, ale o tym zdecyduję jak zobaczę jakie mam efekty, w połowie roku. Półmaraton będzie , ale pytanie czy na jesień 2025 czy na wiosnę 2026. Bo ja nie chcę przebiec tylko mieć jakiś fajny czas jak na moje obecne możliwości. A pierwszy cel to złamać 60 minut na dyszkę.

Zamierzam też przetestować chodzenie na siłownię od razu po pracy, dziś będzie pierwszy raz. Jak najpierw wracam do domu, obiad, odpoczynek i jakoś mi się dzień rozciąga, w sensie za dużo czasu ucieka mi między palcami zanim wyjdę na tę siłownię. Moja torba na siłownię dziś pęka w szwach bo poza strojem i butami do ćwiczeń mam jeszcze dres i buty w których będę wracać, jakoś nie widzi mi się ponowne zakładanie sukienki , rajstop i kozaków na spocone ciało ;)

Więc tak to mniej więcej wygląda, a dodatkowo chcę się zmobilizować do dodawania wpisów co najmniej  co drugi dzień.

Poniedziałek dietowo był taki se, słodyczy nie jadłam, ale w limicie kalorycznym się nie zmieściłam, we wtorek podobnie. Ale był ruch, w poniedziałek z yt, a wczoraj przybiegłam ponad 9 km, w deszczu. Biegło mi się zaskakująco dobrze i kilometry zaskakująco szybko wpadały. Nie oszukujmy się, jesień to zdecydowanie pora dla biegaczy.

8 października 2024 , Komentarze (1)

Urlop był udany, wygrzałam się i naładowałam baterie. Bardzo było mi to potrzebne, czułam zmęczenie bo ostatnie dwa lata były bardzo pracowite, dwa lata nie byłam na wyjeździe urlopowym.

Z tematów sylwetkowych to zaczynam być coraz bardziej zadowolona z mojego ciała, zaczynam się zastanawiać czy po prostu nie potrzebuję więcej treningów siłowych, a nie zwykłej redukcji. I tu się robi zgrzyt bo kocham biegać, chcę być w tym coraz lepsza i biegać 3-4 razy w tygodniu, nie wiem czy znajdę czas na jeszcze 2 treningi na siłowni do tego. Ech dylematy.

27 czerwca 2024 , Komentarze (3)

Jakiś 90 dniowy glow up miał być, wydawało mi się, że pisałam to miesiąc temu, a to już minęło 😨 Schudłam przez ten czas 2,6 kg, wychodzi 0,9 kg na miesiąc co jest powiedzmy sobie szczerze słabym wynikiem. Ale z drugiej strony miałam przez cały czerwiec i maj zajob w pracy (na mojej działalności bo oprócz tego pracuję na część etatu). Ale, ale lepsze to niż nic. Dostało mi ok 5 kg do zrzucenia, a może nawet mniej bo jestem napuchnięta przez @. Czyli możliwe, że przez te 3 miesiące schudłam więcej jak 2,6 kg 🤪

Jak popatrzymy na mięśnie i tłuszcz:

Mięśnie: -0,9 kg

Tłuszcz: -1,6 kg

Nie zmierzyłam się, ale z tym poczekam do końca @

Wniosek jest jeden (a efekt wszystkich moich prób odchudzania ten sam): nie mogę sobie zakładać, że schudnę 6 kg w 3 miesiące bo to nigdy nie wychodzi 🤪ale właśnie teraz to zrobię bo chcę wykupić jeszcze raz pakiet 3 miesięczny u dietetyczki i na tym zakończyć odchudzanie z wagą 59,9 kg ;) muszę się zmobilizować i codziennie tu pisać jak mi idzie ech.

15 kwietnia 2024 , Komentarze (5)

To był udany tydzień. Pogoda dopisywała i wykorzystałam to na maksa.

Przez cały tydzień przeszłam (tylko spacery, bez pozostałych kroków): 19,87 km

Bieg: 24,36 km

Waga po tygodniu: 66,7 kg -0,5kg (od początku -1kg)

Wczorajszy trening biegowy był bardzo ciężki, dziś nic nie ćwiczę, spacer odpada ze względu na deszcz. 

9 kwietnia 2024 , Komentarze (4)

Wczorajszy dzień był na 100%, motywacja jak to na początku wciąż gdzieś na granicy nieba. Jest fajnie. Byłam na spacerze, 36 minut 3,20km. Cieszyłam się piękną pogodną, podziwiałam jak przyroda budzi się do życia, wsłuchiwałam się w ptaków śpiew. Uwielbiam wiosnę i te pierwsze ciepłe dni, przed nami całe lato. Poleżałam w ogrodzie, poczytałam książkę. Od razu to inne czytanie niż na kanapie w domu. Muszę zacząć robić więcej zdjęć. Oto wczorajszy (i dzisiejszy, niech żyje gotowanie na dwa dni!) obiad:


8 kwietnia 2024 , Komentarze (2)

Od ostatniego wpisu minęło 5 miesięcy i przybyło 3 kg 🤪  1 kg w grudniu(świąteczono-noworoczny urlop) a 2 kg w lutym, który praktycznie cały przeleżałam w łóżku. Wróciłam z podkulonym ogonem do dietetyczki (innej) bo po oszukiwaniu samej siebie przez cały marzec, że da się schudnąć bez planowania posiłków i liczenia kalorii, albo trzymając dietę w tygodniu a w weekend popuścić pasa - niet. Spójrzmy prawdzie w oczy - schudłam 8 kg dzięki diecie od dietetyka. Gdy chciałam schudnać sama nigdy się to nie udawało. Kupiłam sobie od razu pakiet 3 miesięczny - jest taniej i jest motywacja większa, żeby 90% załatwić w te 3 miesiące. Więc od soboty działam, ładnie jem, ćwiczę i mam wiele motywacji.

Weekend był tak ładny, wiosna się rozgościła, a ja tylko wtedy sprzątam z przyjemnością. Pomyłam okna, posprzątałam na tarasie, zrobiłam częściowo porządki w ogrodzie i cieszyłam się słońcem. Utwierdziłam się też w przekonaniu, że owoce z jogurtem to nie jest doby posiłek jeśli wybieram się biegać na godzinę - po 30 minutach nie miałam paliwa.

Wymiary startowe:

Waga: 67,9 kg

Mięśnie: 47,6 kg

Tłuszcz: 17,8 kg

Biust: 95 cm

Talia 75 cm

Boczki 95 cm

Biodra: 100 cm

Udo: 57 cm

Udanego tygodnia!

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.