Cześć, do 6.01 miałam wolne, a na Vitalię wchodzę tylko w pracy 😁.
Nowy Rok rozpoczęłam z przytupem - 12 km w wietrzną pogodę dało kopa do działania. Zrobiłam sobie plany na najbliższy rok, chciałabym spróbować planowania kwartalnego, 12-tygodniowwgo roku. Nie oszukujmy się, ale termin 31.03 brzmi realniej niż 31.12 i jakiś bacik jest.
Moje plany na 2025:
1. Zakończyć redukcję - luty. Tu akurat wisi nade mną topór finansowy więc się spinam.
2. Utrzymać wagę po redukcji.
3. Sport regularnie - 3/4 razy bieganie plus 1 raz siłownia w tygodniu.
4. Złamać 60 min/10 km.
5. Półmaraton - tu jeszcze nie podjęłam decyzji czy jesień 2025 czy wiosna 2026.
6. Odłożyć ustalone kwoty na IKZE, nadpłatę kredytu, poduszkę finansową. Oddać X pożyczkodawcy i do wspólnej kasy MM. Czyli nie przewalać pieniędzy tam gdzie nie trzeba, umówmy się, więcej ciuchów nie potrzebuję (poza wyjątkami).
7. Ogarnąć w końcu angielski na B2.
8. Wrócić do niemieckiego - nawet A1 mnie usatysfakcjonuje - to plan na drugą połowę roku.
9. Raz w miesiącu ugotować coś nowego.
10. Zebrać przepisy na jedzenie które lubimy do swojej książki kucharskiej.
11. Robić więcej zdjęć.
12. Wyjechać na urlop - tu będę musiała naprawdę spiąć się w zakresie finansów jeśli jednocześnie chcę zrealizować pkt. 6. Ale dużo pracuję i jest mi to potrzebne (w 2023 nigdzie nie byliśmy i urlop 2024 to był reset totalny).
13. Postawić sklep internetowy - działam od stycznia do czerwca z kursem.
14. Zrobić sweter, szalik, czapkę i sukienkę na drutach - tu chyba za bardzo życzeniowo lecę, ciężko będzie znaleźć czas.
15. Mniej SM.
16. Sprawiać mężowi i rodzicom więcej drobnych przyjemności.
Tak patrzę na tę listę i mój kalendarz i czas i myślę okej xD