herezja niunia
mam parę chwil wytchnienia...
Przeglądam wasze pamiętniki i pije kawkę. Zuzia sobie zasypia, ja czekam na męża po jego tygodniowej delegacji...wstawiam pranie, rosół powolutku bulgocze
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (64)
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 160853 |
Komentarzy: | 2966 |
Założony: | 9 sierpnia 2008 |
Ostatni wpis: | 15 maja 2015 |
kobieta, 38 lat, Bydgoszcz
164 cm, 68.40 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
herezja niunia
mam parę chwil wytchnienia...
Przeglądam wasze pamiętniki i pije kawkę. Zuzia sobie zasypia, ja czekam na męża po jego tygodniowej delegacji...wstawiam pranie, rosół powolutku bulgocze
cześć myszki,
To ja Wasza lubi, pamiętacie?
ja zaglądam tu każdego dnia, w autobusie jak jadę do pracy, w przerwie w pracy popijając kawę, w domu zazwyczaj w WC heh eh lub do poduszki. ...
nie mam na nic czasu, na odchudzanie tym bardziej ech
Hej
Wszystkiego dobrego na ten roczek. Zdrówka przede wszystkim =) milczalam bo dostałam nowa pracę i jest kosmos =) pozytywny kosmos =) Ale.wiadomo akcja latwienia opieki dla Zuzienki i w ogóle inna organizacja wszystkiego pochłania mnie na maxa. Prace zaczęłam 22 grudnia przed świętami, ot taki prezent na świętA =)
Jak sie ogarne to zrobię dłuższy wpis.czytam Was.z.telefonbuziaki
cześć kochaniutkie !
wszędzie klimat świąteczny, w tv, w radio no i w Waszych pamiętnikach. Jedne lepią pierogi, jedne uszka inne zdobią pierniczki :))) wszędzie trąbią że śniegu na święta niet! trudno ;)
ok, koniec palania. Czas to napisać, przytyłam ;/ ważę 69,5 kg. Zmieniam pasek. Wiecie co jest najśmieszniejsze, że tego po mnie nie widać ;o. Przez 2 miesiące ćwiczeń ( nie ćwiczyłam z 10 dni w ciągu tych 2 miesięcy) przytyłam jakieś 2,5 kg. Ja wiem że mięśnie ważą, ale żeby aż tyle?! Uda i pupę mam jak skała, twarde. Ciuchy pasują. Moją zmorą jest nadal brzusio po porodzie, ale nie będę z tego powodu teraz płakać :)
Żeby była jasność, diety nie stosowałam, jadłam normalne posiłki. Czasami wpadł jakiś pierniczek, czasami drinek, czasami ciasto imieninowe. Ale wydaje mi się że to wszystko było w rozsądnych ilościach. Może muszę bardziej to trzymać w ryzach, sama nie wiem.
Prawdopodobnie dzisiaj mój K. będzie składał nowego orbiego. Stary został zajechany na amen ;) korzystamy z niego oboje i służył nam 7 lat, był to jakiś model marketowy. Tym razem odłożyliśmy kasę na model ze sklepu sportowego, mam nadzieję, że posłuży równie tyle, lub więcej ;) Już nie mogę się doczekać kiedy go dosiądę :))) żeby było jasno, oczywiście orbiego ;p
Kartki w piątek wysłane. Pierogów i ryb nie robię, bo wychodzimy na święta w gości. Jedynie co to mam zrobić roladę ze szpinakiem i łososiem mmmm, ale to zrobię po weekendzie co by świeżutkie było ;)
co poza tym, młoda silnie ząbkuje, nie chce chodzić mimo że skończyła roczek, nie chce nawet by ją prowadzać za rączki ;/ za to świetnie nurkuje i pływa na basenie, ot taka indywidualistka ;) kocham ją nad życie!
co by było na tyle, śmigam do kuchni dokończyć zupę krem z brokuła. A dla K. schabowe i ziemniaki, polski chłop, co ma przemianę materii za trzech :)
ściskam mocno :)))
Wasza kubinka
cześć laski!
to że czas zasuwa pisze niemal w każdym wpisie... noa le same zobaczcie zaraz będą świeta, zaraz nowy rok i znowu postanowienia i plany be ble. ja mam jeden plan, nie stawiam sobie postanowienia co do odchudzania bo guzik z pętelką że go zrealizuję ;/ znam sie na tyle i wiem że słabeusz jestem... dlatego bez planów mam zamiar sobie zdrowo żyć, a jak spadnie jakiś kiogram albo centymetr z obwodów tłusto - brzusznych będę happy ;)
u mnie pogoda bardziej jesienna niż zimowa, ale mi to odpowiada, przynajmniej moge iść z mała na spacer ;) w domu pierniki i pomarańcze, zapach nieziemski ;)
wieczorami ćwiczenia 30-40min ;)
tak to sobie funkcjonuję
pod kniec grudnia mam spotkanie klasowe z ogólniaka, szkoda że teraz się dowiedziałam heheh bo gdyby wcześniej było wiadomo to bym bardziej się wzięła za siebie. Żartuję! tak jak pisałam żadko kiedy trzymam się jakiś diet ;/ no ale to nie zmienia faktu, że pójdę tam jako świnka, nie do końca zadowolona ze swojego wyglądu kubinka....
buzioki
cześć i czołem kluski z rosołem, a na następny dzień z pomidorówką :))
u mnie wszystko ok, czas leci jak struś!
dzielnie ćwiczę, dzielnie podżeram..
wagi nie mam, ale się mierzyłam i są niewielkie spadki centymetrowe ;)
teraz z ćwiczeniami słabiej bo:
- plecy bolą
- zbliża się wielkimi krokami @ ;/
poza tym pracuje w domu przy kompie,
pracuje jako matka, żona i gospodyni domowa
przygotowuję się do rozmowy...
i nie wiem kiedy noc, ciemna czarna a kubinka zasypia na stojąco...
buzioleeee
hejaa!
nie pisałam, bo żem zakirana i nie chciałam nikogo zarazić :P albo gluty mam ja, albo Zuza ;/ i tak ciągle i w kółko te bakterie się kręcą...
jestem szczęśliwa, bo zauważyłam powrót moich drogich, miłych koleżanek .... brakuje mi do kompletu jeszcze Szajbola, ale i na nią przyjdzie czas i pora. Tak jak czekałyśmy i się doczekałyśmy Kofinnki prawda?!
cóż u mnie prócz smarkania i kichania... a no nie jest źle ;) ćwiczę co 2 dzień 2 zestawy MelB. Jem w miarę zdrowo, choć zdarzają się czasami jakieś skoki w bok :) ostatnio zżarłam chipsy! nie jadłam tylko żarłam to świństwo a w tamtym momencie smakowało jak jakiś kawior :))) wydaje mi się, że nie tyję, wydaje mi się że tyłeczek się uniósł po ćwiczeniach z MelB, wydaje mi się, że jest ok..... ale czy tak jest ?!
buziaki cudaki
hejjjaaa,
Pisze z lozka, oslabiona i rozlozona na atomy. Zlapalam jakies badziewie ;( wczoraj od 15 do 19 spalam, pozniej wzielam leki i dalej spalam jak rano wstalam to w glowie helikopter ;( nacdzis mialam kupione bilety do filharmonii na zajecia dla bobasow. Cale szczescie K jedt na miejscu i on pojdzie z Zuzolkiem ;) mala kocha muzyke!.
Chcialam cos poczytac ale zaraz zasypiam....
Na jutrzejsze popoludnie mamy gosci, obym do tego czasu stanela na nogi....
Zycze Wam milego weekendu
cześć piękności ! ;)
dostałam karę, bo Was wczoraj okłamałam... bo napisałam że ćwiczyłam MelB ramiona i pośladki.... I ćwiczyłam MelB, ale ramiona i nogi! i te nogi to dziś mnie bolą!!!!!! za kare! nie mogłam się zwlec z łóżka... dają radę te ćwiczenia uh!
do tego po wczorajszym lataniu po lekarzach, najpierw z Zuzą, później byłam odebrać badania krwi ( jestem zdrowa jak rybka), złapałam jakies paskudztwo, boli mnie gardło bleeeh ;/
już zadziałałam i zionę czosnkiem! herbata z miodem i cytryną, płukanie gardła wodą z solą... oby polazło hen hen i nie zarażało domowników...
dziś nie mam jakoś siły na ćwiczenia... ani na spacer, za oknem plucha ;/
trzymajcie się cieplutko i nie dajcie się paskudnym wirusom i zarazkom !
heja,
dzis ciut gorzej, ale nie jest źle. Słabiej pod względem jedzonka, ale za mną 8km spaceru, MelB - ramiona i pupa :) także walczymy dalej ;)
z Zuziolem byłam u ekarza, osłuchał i stwierdził że nie ma szmerów, obejrzał, zajrzał tu i tam i stwierdził, że ewidentnie to są zęby... ufff dobrze, że taka diagnoza, w sumie potwierdziły się moje podejrzenia ;) szkoda tylko malutkiej że tak się musi męczyć ;<
dzisiaj popołudniu lecę do lekarza po wyniki krwi, też jestem dobrej myśli bo ostatnio lepiej się poczułam, jakby mój organizm czuł że idę do lekarza i z automatu zdrowieje heheh
dzisiaj w planie wieczorową porą jest łuskanie orzechów i robienie musów z gruszek i jabłuszek dla Zuziola - uwielbia je !
buziole