Witam kochane Vitalki.
Bardzo długo mnie tu nie było.
Niestety na mój powrót muszę ogłosić porażkę. Przez ostatnie kilka miesięcy wiele się u mnie pozmienialo. Rozpad długiego związku. Bardzo to przeżyłam odwolywanie wlasnego slubu i tlumaczenie wwszystkiego rodzinie i znajomym nie nalezalo do milego wyzwania... no ale coz. Nie moja wina i na pewno tak musialo byc. We wszystkim Bóg ma jakiś cel.. Do tego rezygnacja z pracy przez natarczywego szefa, strata kilkunastoletnie przyjazni. Przez to jak się czułam szukałam pociechy w imprezach. Alkohol, niezdrowe posiłki, brak chęci do ćwiczeń. Zapomniałam już ile dodawały mi szczęścia. Na poczatku tego roku wyjechałem z kraju. Decyzję podjęłam w 2 dni. I tak od kilku miesięcy pracuje i mieszkam w NL. Co nie pomogło mi w utrzymaniu wagi. Ani się obejrzałam A niestety waga skoczyla w górę. I tak jak kiedyś znalazłam tu motywację na zmianę swojego zyc i tak teraz staram się znaleźć ja znowu. znów zaczynam wstydzić się swojego ciała. Jestem teraz obecnie w Nowym związku i chce być bardziej pewna siebie. Chcę odzyskać znów swoją radość, chęć życia. Nie budzić się rano z poczuciem zdolowania. Chce pokazać ta prawdziwa siebie zwłaszcza partnerowi. Pozytywna, zakręcona dziewczyna, zawsze z uśmiechem na ustach zarazala nim wszystkich wokół -tak o mnie mówiono.
Także dziś w tej chwili ogłaszam, ze wracam. Koniec uzalania się nad sobą. Życie jest piękne i tylko jedno. Za rok będę podbijać plaże w wymarzonym bikini ;)
Dziekuje wszystkim, którzy zdecydują się przeczytac moje wypociny ;)
Mam również pytanie. Przeszłam uraz kolana. Chce znowu zacząć biegać. Co myslicie o bieganiu w stabilizatorze ?
Pozdrawiam