Kurna, noooo!!!
I doszłam do głupiego wniosku, że ja mi jeszcze pokażę. Odchudzanie się dla siebie, dla własnego zdrowia i samopoczucia, zeszło jakoś na dalszy plan.
Pojawiły się myśli, o chęci zaimponowania, pokazania na co mnie stać. Nie jestem przecież słabeuszem!! Mogę wypracować świetną sylwetkę, przeszkadza mi w tym jedynie lenistwo, które skutecznie zaczęłam zwalczać.
Poradzę sobie!
Na pewno się uda!!!
A ci wszyscy "bliscy" mi komentatorzy będą zbierać szczenę z podłogi!
O!!!
***
Ciągle smarkam, ale już nie tak intensywnie...
Pojeździłam na rowerku 40 minut. Widok to musiał być przedni... W związku z brakiem miejsca na chusteczki pod ręką, przykleiłam pudełko taśmą do kierownicy I tak pedałowałam sobie, co jakiś czas opróżniając nosek i rzucając chusteczki na podłogę.... Dobrze, że nie miałam widowni!
niezapominajka33
4 lutego 2014, 11:24Hehe jakbym siebie słyszała - trzeba im wszystkim pokazać, że jednak sobie poradzimy :)
montignaczka
4 lutego 2014, 08:13dałas mi kopa :D
Zaczarowana08
4 lutego 2014, 07:13Tak bardzo chciałabym mieć rowerek, ale aktualnie mnie na niego nie stać, a po drugie M. marudzi, że nie ma miejsca na niego...lenia też mam i to ogromniastego. Zdrowia życzę :D
paula12398
3 lutego 2014, 19:12Ja właśnie na początku odchudzałam się dla siebie, a teraz doszłam do identycznej sytuacji jak ty. Wkurzają mnie już te komentarze czasami.
calibrii
3 lutego 2014, 19:06mam taka samo :) już drugi dzien slysze że długo nie wytrzymam... także nie jesteś sama :)