Skasowałam wszystko co napisałam... Ale w skrócie. Co jest ważne?
1. Konsekwencja- konsekwentnie jadłam co 3 godz., konsekwentnie trenowałam ( choć myślałam, że dziś odpuszczę, bo późno wróciłam ) konsekwentnie nabąblowałam się wody ( o 1 szkl. mniej niż powinnam, ale jednak )
2. Upór- wytrwałam, bo uparłam się, że nie zjem nic słodkiego ( a okazje były dwie) uparcie trenowałam nie ominąwszy żadnej serii, a było już późno i takie pomysły przychodziły mi do głowy
3. Porządek- to przede mną. Uważam, że porządek w głowie, na talerzu i wokół mnie ( z tym ostatnim akurat nie mam problemu jam żona zaradna wielce ) jest dla mnie gwarancją sukcesu.
Menu ( do linczu, wiem ):
1. 6.00 2 kanapki z wieloziarnistym pieczywem ( bo takie tylko jadam) masełkiem dla poślizgu więc odrobinka i 2 plastrami schabu i papryką czerwoną
2. 9.00 kanapka j.w
3. 12.00 banan
4. 15.00 kanapka j.w ( ciąglem w pracy była )
5. 18.00 gruszka i dwie kanapki z dodatkiem ogórka korniszona .
Trening:
1. 30 min. rower stacj.
2. 10 min. stepper
3. brzuszki zwykłe
4. seria brzuszków z A6W ( ale nie robie całości, kiedyś doszłam o 18 powtórzeń i myślałam że zejdę, choć efekty widoczne) teraz sobie robie wszystkie ćwiczenia po 6 powtórzeń i jedną serię. A potem będę dokładać po 2 powtórzenia. Całości raczej nie będę robic, bo poza bólem pleców można zemrzeć z nudów )
5. hantle ( póki co po 2 kg na rękę ) i 3 serie po 15 powtórzeń w serii zwyczajnie do siebie, tyle samo na ujędrnienie biustu tyle samo każdą łapką w górę ( po 3 serie na łapkę ) i tyle samo na tzw. pelikana.
I jeszcze dołoże trucht o jutra i dorzucę pewnie schodek a'la step i na łydki, bo to proste, a chce mieć ładne :)
-Motywacja?
- Obecna
BridgetJones52
20 marca 2016, 08:18Ja bym dodała do Twojego niezbędnika jeszcze 4 punkt czyli Przyjaźń z gotowaniem. Bez dobrze przygotowanych posiłków na pewno trudniej jest osiągnąć sukces.
karaluszyca
20 marca 2016, 16:07Gotuję gotuję, ale rzadziej niż bym chciała :) ciągle biegamy i nie mielibyśmy kiedy zjeść :D ale zdarza się, na pewno w weekend :)
bibuss
16 marca 2016, 23:14bardziej konkretne jedzenie i będzie super
karaluszyca
16 marca 2016, 23:42To prawda, bo ja jem jak fanatyk kanapek :D
roogirl
16 marca 2016, 19:382 i 3 najważniejsze. Porządek musi być. Co do menu to gdzie jakieś mięsko i ziemniaczki na obiad? :)
karaluszyca
16 marca 2016, 23:00Nie było czasu, bo ganiałam po świecie :) i tak sukces, że jadłam tak regularnie. Ale wiem jakie błędy popełniam, więc jestem na dobrej drodze :)
igusek
16 marca 2016, 13:40Aż boje motywacją z tego posta :D I bardzo dobrze! Menu rzeczywiście do małej poprawki ale wszystko przed tobą!
karaluszyca
16 marca 2016, 23:01No wiem, zarobiona byłam i dlatego :D ale za sukces uważam jedzenie o ścisłych porach :) Dziękuję :)
holka
16 marca 2016, 13:22Pomocne 3 punkty...podstawy by zacząć działać...Dobrze,że wiesz,że z jedzeniem kiepsko...pakuj jedzonko do pracy nie ma innego wyjścia :) a to 70% sukcesu ;)
karaluszyca
17 marca 2016, 19:48Już się dziś poprawiłam :)
polishpsycho32
16 marca 2016, 12:06tak jedzonko do delikatnej poprawki...obiadek musi byc
karaluszyca
16 marca 2016, 23:28u mnie z obiadkami bywa różnie. :) ale postaram się to zmienić :)
polishpsycho32
16 marca 2016, 12:05baaaaaaaaardzo ladnie:))))
karaluszyca
16 marca 2016, 23:28Nio :D
justagg
16 marca 2016, 11:14Ale zacznij ładniej jeść:/
karaluszyca
16 marca 2016, 23:29hahahaha, wiedziałam, że mi pogrozicie paluszkami i już potulnie dziś obiadek zjadłam :D
betii1983
16 marca 2016, 09:32Gratuluje zaparcia i podejscia. Tak trzeba trzymac. Zeby sie nie wypalic trzeba male kroczki zaliczac do wielkich sukcesow. Tzn. Kazdy dobry posilek, odmowiona slodycz, zrobiony trening, wypita szklanka wody wedlug planu to jest niesamowite osiagniecie. Te male decyzje wplywaja na efekt koncowy. Jednoczesnie, jezeli uswiadomimy sobie, ze odchudzanie to proces, ktory zajmuje troche czasu to jestesmy na drodze do sukcesu. Nie poddawaj sie. I pamietaj swietujemy kazdy maly sukces;-)
karaluszyca
16 marca 2016, 23:32Bardzo dobrze powiedziane. :) Małe sukcesy sa lepsze niż żadne :) Każdy mały krok zbliża do sukcesu.
Joanna_1988
16 marca 2016, 09:02Między 9:00 a 15:00 masz długą przerwę tylko o bananie, nie dobrze, nie dobrze :P Ja, jako że nie przepadam za kanapkami, ostatnimi czasy przygotowuję sobie lunch do pracy, który jem ok.12:00-12:30. Wczoraj np. był to super szybki w robieniu makaron z selerem naciowym, marchewką i pomidorami w puszce ;) Robisz za jednym zamachem większą porcję i już ma dwa lub nawet trzy dni w pracy odhaczone ;)
karaluszyca
16 marca 2016, 23:37Ale ja nie czuję specjalnego głodu między 9 a 15 i ten banan wystarcza mi, żeby unicestwić ewentualny głód. kanapkę zjadam pożywną raczej, bo mój chlebek właściwie z samych różnych ziaren się składa. Ale bardzo chętnie zmieniłabym cos w menu. Twoja sugestia jest całkiem przyjemna :)
Joanna_1988
17 marca 2016, 07:48Ja też nie czułam głodu :) Wstawałam kiedyś rano, szłam do pracy, tam piłam kawę (czasem ciastko do kawy), a jeść coś zazwyczaj jadłam dopiero koło 12:00-13:00 i był to duży posiłek. Żołądek zaczął mi odmawiać posłuszeństwa, o tyciu już nie wspominając. Wierz mi, że Twój organizm jest głodny nawet gdy Ty głodu nie czujesz, takie długie przerwy to podstawa odkładania się tkanki tłuszczowej ;) I wierz mi: jak jesz regularnie, nie czujesz ssania, i nie mam takiej chcicy na przekąski słodkie czy słone ;) Także polecam: szybkie makarony z sosami, zupę z czerwonej soczewicy (wczoraj robiłam na dzisiaj na obiad i wzięłam sobie trochę do pracy- uwielbiam ją!), makaron z zielonym lub czerwonym pesto :) Szybko, smacznie i zdrowo :)
beaataa
16 marca 2016, 07:29Nie możesz zabrać do pracy pudełek z jedzeniem? Bo bardzo długo, od 9 do 15 nic nie jesz, a to co jesz to same kanapki, nawet w domu.
karaluszyca
16 marca 2016, 23:38Niby tak, ale ja przy kuchni stoję rzadko bo rzadko mam czas :D w weekendy jest już lepiej, ale spróbuję coś z tym zrobić :)
angelisia69
16 marca 2016, 06:09i bierzesz to na siebie?dasz rade podolac ;-) ? Mam nadzieje ze tak,popraw troszke menu i bedzie super!a jak juz nie masz pomyslu/czasu na obiad w pracy to bierz jakas porzadna kanapke z piersia kuraka w srodku zeby zjesc odzywczo,taki a'la hamburger.Powodzonka
karaluszyca
16 marca 2016, 23:41O matko! jestem chyba jedynym człowiekiem na świecie, który szczerze nienawidzi hamburgerów :D a na poważnie- masz rację, kanapkę mogłabym trochę " wzbogacić" ale zwykle wkładam do niej mięsko różne, pierś też się zdarza. Powinnam pomyśleć nad czymś jeszcze. Alez oczywiście, że dam radę :D