mam przez 4 tygodnie pić 1.5 litra wody dziennie, herbatkę, rumianek, kompot bezcukrowy, zupki-przeciery rozcieńczane z wodą, oraz mam brać witaminki :) dzisiaj ugotowałam zupkę rybną, z ziemniakiem, cebulką i pomidorkiem, dodałam odrobinę vegety do smaku i potem zmieliłam ją w blenderze. ugotowałam też kompot bez cukru, z jabłka i odrobiny cynamonu, jest tego na zapas w lodówce na dwa, a może i trzy dni. muszę mieć zawsze ze sobą wodę do picia, żeby się nie odwodnić. muszę codziennie spacerować po kilka razy ale z przerwami na odpoczynek. witaminy c, multiwitaminy i maaloxu do ssania mam na zapas :)
byłam w szpitalu.... właściwie to było tak... w piątek pojechałam na wizytę i badania kontrolne, w sobotę kazali mi poczekać w domu, w niedzielę pojechałam do szpitala, ale nie było wolnych łóżek, więc wróciłam do domu. w poniedziałek o 8 byłam w szpitalu, ale nie było łóżek.....a operacja zaplanowana była na 11:00..... pół godziny przed operacją zwolniło się łóżko, nie zdążyłam dobrze się oswoić z myślą że jestem w szpitalu a tu przyjechali po mnie, kazali się rozebrać i dawaj....... na salę operacyjną.... panikowałam.... czekałam na tym łóżku pod zielonym prześcieradłem jakieś pół godziny, po czym ktoś mnie wepchnął na kolejną salę, zobaczyłam tą wielką okrągłą lampę nade mną a w myślach prosiłam Boga by mi pomógł to przeżyć i wytrwać.... ktoś gratulował podjętej decyzji, ktoś inny z uśmiechem na ustach mówił mi że teraz dadzą trochę alkoholu by mnie "omajaczyć", ktoś inny położył mi maskę na twarzy i kazał oddychać spokojnie i głęboko, widziałam ludzi którzy coś gotowali, dziwny sen, którego nie potrafię sobie przypomnieć.... usłyszałam:"Kalina obudź się, słyszysz mnie?" otworzyłam jedno oko, ale chciałam nadal spać... "Kalina!!!! otwórz oczy, pokaż ze mnie słyszysz"... tamci nadal coś gotowali ale otworzyłam oczy i powiedziałam resztką sił: "nie krzycz, ja śpię"... "Kalina!!!skarbie obudź się i podnieś rękę na znak, że mnie słyszysz!!!!" podniosłam rękę... "nie budźcie mnie, ja śpię!" "Kalinka kochana obudź się!!!!" zaczęło do mnie docierać, że to był sen, a ci co mnie budzą to pielęgniarze i chirurdzy, pierwsze co zapytałam to czemu mnie budzą, przecież mieli mnie zoperować? co jest do cholery? znowu to samo? kobieta obok mnie powiedziała ze śmiechem na ustach:" zoperowaliśmy cię kochanie"... znowu tamci coś gotują, a ja na nich po prostu patrzę... "otworzyłam oczy, zobaczyłam znajomą twarz, ucieszyłam się, ale nie na długo... "Kalina, słyszysz? o co chodzi? czemu krzyczysz?" zamknęłam oczy i znowu widzę tamten sen... "Kalina powiedz mi co się dzieje, żebym mógł ci pomóc"... "Boli!!!"-pisknęłam... "co cię boli? pokaż dłonią gdzie cię boli, możesz?" położyłam dłoń na klatce piersiowej, ale ktoś złapał ją i przytrzymał... "Kalina nie bój się, wszystko jest w porządku, słyszysz, nie krzycz, damy ci środek przeciwbólowy, za chwilę ból zniknie, dobrze skarbie?" krzyczałam, piszczałam tak głośno, coś mnie uwierało w gardle, ktoś kazał połknąć lub wypluć ślinę, ja nie mogłam, bo coś mi blokowało gardło... zostawili mnie myśląc, że ja tylko panikuję... ostatkiem sił zapytałam;"słyszy mnie ktoś? pomocy" "słyszymy cię wszyscy tak się drzesz"... "pomocy!!!!!!"-krzyknęłam... jakiś pielęgniarz stanął przy mnie, pogłaskał mnie po czole, by mnie uspokoić i znowu kazał przełknąć lub wypluć, ale wtedy podniosłam dłoń, on od razu ją złapał, myśląc, że zrobię coś głupiego... "pokaż mi o co ci chodzi"-powiedział tak spokojnym kojącym głosem... poczułam, że chyba on mi pomoże złapać oddech... dotknęłam palcem wskazującym tego co było w moich ustach na języku i w gardle... "Boże jedyny, kto tu wsadził tą rurkę????????????:-krzyknął i poczułam od razu jak mi ją wyciąga z nosa powoli i złapałam oddech!!!!!!! rurka która miała odprowadzać płyny z operowanego żołądka zakręciła się i w trakcie, gdy mnie wzięło na wymioty weszła przez gardło do ust... ale na szczęście było już po wszystkim, a i piekący ból w klatce piersiowej ustąpił jakimś cudem... "kalina dobrze się czujesz?" próbowałam kiwnąć głową na tak, ale nie miałam siły... szepnęłam "tak", po czym ktoś wypchnął mnie na korytarz, ujrzałam twarze, usłyszałam, że już po wszystkim, że operacja się udała... dwie godziny zabronili mi zasnąć... dwie godziny zamykałam oczy, widziałam ten sam sen i znowu ktoś mnie budził.... to było w miniony poniedziałek.... dzisiaj czuję się świetnie, można powiedzieć.... cieszę się, że to zrobiłam, próbuję zapomnieć, co przeżyłam....
verden
31 stycznia 2014, 09:39gratuluje odwagi i zycze Ci szybkie powrotu do formy, zdrowia i wymarzonej wagi. Pozdrawiam :)
BlueCocaine
26 stycznia 2014, 21:50Jestem na TAK! :) :) Zdrowia życzę :*
EllieGoulding1992
26 stycznia 2014, 21:03Duzo zdrówka i dziękuję za to co napisałaś tym bardziej nie chcę iść na tego typu operację.
Cami91
26 stycznia 2014, 19:39Dużo zdrówka :*
kachagrubacha.wroclaw
26 stycznia 2014, 17:39zdrowia :)
Invisible2
26 stycznia 2014, 16:51Dobrze, że wszystko się udało :)
krolowabona1982
26 stycznia 2014, 16:49Gratulacje!!! Wlasnie w poniedzialek odmienilas swoje zycie, teraz juz nic nie bedzie jak kiedys(oczywiscie w pozytywnym znaczeniu).Jestem ponad 2 lata po gastric bypass- to byla jedna z najlepszych decyzji w moim zyciu.Jest mnie prawie 50kg mniej.....nie wiedzialam jakie zycie moze byc piekne!!!!!!Zostalo ostatnie 10kg co nie jest proste .....ale juz jest wspaniale-----Tobie rowniez zycze samych pozytywnych zmian .....dbaj o siebie....
inesiaa
26 stycznia 2014, 16:09Az ciarki przeszly, zdrowka:)
grrendel
26 stycznia 2014, 15:51ale opis! niesamowite! cieszę się, że się dobrze czujesz
mirindi
26 stycznia 2014, 10:31Dużo zdrowia :)
Monika3030
26 stycznia 2014, 10:29Gratuluję odwagi :)
lukrecja7
26 stycznia 2014, 10:19to teraz odpoczywaj i powoli dochodź do siebie - powodzenia i trzymaj się!!!!
EjChodzTu
26 stycznia 2014, 09:38no to teraz bedzie coraz lepiej:)
jolaamor
26 stycznia 2014, 07:12no to odważna jesteś ,ja też bym się zdecydowała!
przedszkolanka3
26 stycznia 2014, 00:53zazdroszczę, że jesteś już po....ja mam jeszcze 15 dni przed.... :)
joluniaa
26 stycznia 2014, 00:15napisz nam czy placilas za ta operacje ile i jak...
joluniaa
26 stycznia 2014, 00:15ale jestes odwazna,tez o tym myslalam ale sie boje,,zycze powodzenia i pisz do nas o postepach
marina69
25 stycznia 2014, 23:43Teraz napewno schudniesz ,powodzenia życzę i zdrowia
szila1987
25 stycznia 2014, 23:33ja bym się nie odważyła życzę szybkiego powrotu do zdrowia !!!
ButterflyGirl
25 stycznia 2014, 22:47Zdrówka :-)