To chyba jakieś żarty.
Po dwóch tygodniach w miarę ogarniętego jedzenia i niewielkiej ilości ćwiczeń waga pokazała (albo i nie) spadek w wysokości 0,5 kg. Piszę "albo i nie", bo jej wskazania kształtowały się następująco:
a) bez wypróżnienia, całkowicie na czczo 67,0 - 67,0 - 67,0
b) po wypróżnieniu, ale i wypiciu szklanki wody z miodem i octem jabłkowym 67,6 - 67,6 - 67,6 (WTF?)
c) po punkcie b) oraz wyjęciu baterii, odkryciu, że straciła ważność w zeszłym roku i włożeniu jej z powrotem 67,2 - 67,5 - 67,5
No po prostu k***a no nie.
Następne ważenie w moje imieniny.
virginia87
2 kwietnia 2014, 00:45a ja już mam dośc swojej wagi. dziś wchodzę 63,3 kg. no ładnie ale coś mi nie pasowało więc weszłam jeszcze raz po 2 min: 65,3. brechta...
j.lisicka
2 kwietnia 2014, 17:08No widzisz, musimy tymi francami potrząsnąć, one są złośliwe bestyje!
kathriinka
31 marca 2014, 15:00Nie przejmuj się wagą, to tylko urządzenie, które nie ma litości ale które też się psuje ;) Moja waga pokazuje to co chcę, co sekundę zmienia wynik. W zależności jak na niej stanę. Lepiej bazuj na pomiarach ciała,bo mięśnie też ważą.
Agatkax3
31 marca 2014, 12:18Dokładnie. Sprawdź wymiary. ;) I nie poddawać się ! :)
fiszki
31 marca 2014, 10:17w tej kolejności bo to była niedziela i wstałam na obiad.. wiec wciskam w siebie tylko udko gotowane ;) aa.. ja też uważam, że Munch stworzył ten obraz na moje podobieństwo podczas stania na wadze... ;))
dandeliona
31 marca 2014, 10:12Centymetry! Czasami one ratują całą sytuację :) Mnie od ostatniego ważenia przybyło z 400g, ale za to ubyło 4cm w pasie. Także tego co mówi waga, nie bierzmy całkiem na serio ;)
j.lisicka
31 marca 2014, 10:44U mnie to miałoby sens, gdybym ćwiczyła ;)
agulina30
31 marca 2014, 09:48mnie też czasem moja waga doprowadza do szału. dziś jestem z nią zaprzyjaźniona, bo pokazała spadek - czego i Tobie życzę!