Dzień dobry chudzinki moje!
Nie powiem na wstępie nic odkrywczego - czas od ostatniego większego wpisu przeleciał mi jak przez palce... cała jesień tak przeleciała. Trochę, ale tylko odrobinkę sobie odpuściłam, co to znaczy? Jadłam regularnie, nie grzeszyłam (może trochę za mało wody piłam), ale niestety w pracy na przerwie o 23, moimi kolacjami najczęściej były buły... wstrętne buły, ale już koniec z nimi, ale o tym w dalszej części wpisu. Niestety przypłaciłam też za to - spadek wagi od ostatniego wpisu wynosi równe - 4,7kg co daje nam jakieś 1,5kg na miesiąc - źle nie jest, ale mam wrażenie, że lepiej mogłoby być.
***
Teraz powiem Wam o mojej pracy - nie jest zbyt porywająca, ale w zasadzie ją lubię- pracuję 6h od 19 do 1 w nocy- co mi bardzo pasuje, bo godziny posiłków nie zmieniły mi się a bardzo itd. Zajmuję się kompletowaniem leków, które apteki zamówiły, całe 6 godzin jestem w ruchu, tempo jest dość duże, bo i pracy nie brakuje. Cieszę się, że moja 15-sto miesięczna stagnacja minęła, że pracuję, że daję radę. W lutym tego roku po przyjściu z przystanku do domu (jakieś 400m) musiałam się położyć na 15 minut, bo ledwo żyłam, nie mogłam zawiązać sobie butów, masakra jak sobie o tym przypominam robi mi się autentycznie słabo, ALE NIE mogę o tym zapomnieć nigdy - to dla mnie przestroga...
***
Nie będę Was tutaj zanudzała, przejdę do omówienia moich zimowych planów :)
To są takie ogólne plany, które zamierzam realizować przez cały zmowy okres, 3majcie kciuki, aby się udało. Chociaż ja wierzę, że dam radę już tyle razy sobie udowodniłam, że pokonam swoje słabości kiedy inni nie wierzyli :)
1. "Zejść z otyłości" I mieć już tylko nadwagę (ok.3kg)
2. Zobaczyć 7 na wadze do marca
3. Na rocznice rzucenia palenia kupić 1-wszy karnet na siłownie
4. Pieczywo tylko 3 razy tygodniu
5. Woda, więcej wody!
6. Nie zaniedbywać Vitalii!
7. Wypełnić wszystkie powyższe punkty :)
Nie są to jakieś górnolotne plany, wszystko jest do osiągnięcia :) Chociaż wiem, jak będzie mnie cieszyć rozliczenie się z nich, bo jeśli będę się ich trzymała efekty przyjdą
***
Kończy się okres, że kilogramy same lecą, teraz o każdy kilogram trzeba będzie walczyć, ale ta walka się opłaci, będę (w zasadzie już po trosze jestem) dumna z siebie i z mojego ciała, uratowanego od zwałów tłuszczu, nie ma się co oszukiwać, jak już zobaczę 7 to walka dopiero się zacznie - zobaczymy a ile mnie będzie stać
Teraz jeszcze szybciutko o zmianie celu, mamy teraz na celowniku już 80 :) Brakuje jeszcze 4,9g :)
To byłoby na tyle, zapomniałam ile radości daje mi tworzenie tutaj wpisów :) postaram się teraz częściej to robić :)
Pozdrawiam Was i 3mam mocno kciuki za Wasze postanowienia :)
roogirl
10 grudnia 2015, 21:02Mi też jakoś czas leci jak szalony, a jesieni w ogóle nie odczułam :o
Monika123kg
9 grudnia 2015, 12:25Małymi kroczkami odniesiesz sukces :)
Ataner..
8 grudnia 2015, 21:48Gratuluje spadku wagi pomimo odstępstw od diety, też chciałabym prace w podobnych godzinach ze względu na dziecko. Pozdrawiam i życzę 80 :)
HappyWay
8 grudnia 2015, 23:13Dziękuję :)
annmolly
8 grudnia 2015, 20:01Cały czas waga w dół więc sukces cały czas :) bardzo fajne cele, trzymam kciuki za ich realizację; )
HappyWay
8 grudnia 2015, 20:47Dziękuuję! <3
angelisia69
8 grudnia 2015, 16:58wazne ze polecialo,jesli dieta by byla na 100% byloby wiadomo wiecej,ale tak to nie jest zle ;-) fajna masz prace,prawie caly dzien dla siebie po odespaniu.ciesze sie ze dajesz rade,trzymam kciuki za realizacje planow
HappyWay
8 grudnia 2015, 18:41Rozważam w ogóle pójcie do dietetyka, teraz jem praktycznie wszystko tylko, że w normalnych ilościach no i nie jestem mocno przetworzonych rzeczy, ciekawi mnie jakbym chudła na typowej diecie . Dziękuję za miłe słowa!
roogirl
8 grudnia 2015, 15:42Nie mogę urwać kokardki, bo S. je lubi :)
HappyWay
8 grudnia 2015, 18:42No to zmienia postać rzecz :D
pani_slowik
8 grudnia 2015, 13:52bardzo fajne cele! mało tego, nie dość, że fajne to jeszcze całkiem realne :) mi też ta jesień tak zleciała, ale z drugiej strony można się cieszyć, bo szybciej zobaczysz "7" na wadze wiosną :D
HappyWay
8 grudnia 2015, 13:53I to się mi podoba, szukać tych pozytywów we wszystkim co się dzieje :)
zapomnialamnazwy
8 grudnia 2015, 13:46Kurcze, strasznie motywujesz do działania, zwłaszcza to co już osiągnęłaś i jakie racjonalne masz podejście :) Trzymam kciuki i na pewno będę zaglądać, żeby złapać trochę wiary :D
HappyWay
8 grudnia 2015, 13:52Dziękuję i cieszę się, że może ode mnie załapiesz bakcyla, bo kiedyś ze mną tak różowo tez nie było. Wszytko sobie wystarczy w głowie poukładać i wszystko da rady osiągnąć Co do podejścia, tym razem nie popadałam ze skrajności w skrajność, żyję i jem normalnie, nie świruję, bo już miałam parę takich zrywów, które kończyły się yoyem i deprechą. Wpadaj jak tylko będziesz miała ochotę! :)
Nejtiri
8 grudnia 2015, 13:10TO bardzo ladny spadek jak na taki czas praktycznie 'nie odchudzeniowy'. Twoj plan jest bardzo realny i na pewno uda Ci sie go spelnic! Trzymam kciuki. Moje postanowienia to - nie poddawac sie, chudnac, chudnac, chudnac, nawet w swieta ;)
HappyWay
8 grudnia 2015, 13:33Dziękuję :D No właśnie pierwszym i najważniejszym postanowieniem powinno być to, żeby się nie poddawać! Nigdy!