Nie było mnie tu przez cały okres świąteczny, ale już wracam. Wracam cięższa, ale nie przejmuję się tym. W centymetrach niewielkie zmiany, a ponieważ głownie z jedzeniem przesadziłam w Sylwestra i Nowy Rok to wzrost wagi bardziej spowodowany jest zalegającymi resztkami w organizmie i zalegającą tam w nim wodą ;) Bez paniki! kilka dni i będzie ok! ...mam nadzieję :D
W sobotę przed wigilią umówiliśmy się ze znajomymi na wspólne wędzenie :) Pierwszy raz miałam taką przyjemność :) Kilo schabu i kilo szynki peklowałam przez dwa tygodnie i jak wyjęłam to z tej marynaty to już miałam ochotę zjeść :D Efekt końcowy po uwędzeniu przerósł moje oczekiwania! Musimy częściej coś sobie uwędzić ;)
Wigilia pod względem dietowym była idealna. Zjadłam po trochę wszystkiego i do domu wróciłam nienapchana i z dobrym samopoczuciem :)
Pierwszy dzień Świąt też super! W drugi robiłam obiad u siebie. Pieczony karczek wieprzowy, smażone piersi kaczki, ziemniaczki pieczone z jabłkami, kluski śląskie, sos pieczeniowy, kapusta z grochem i grzybami i buraczki zasmażane ( te jako jedyne nie zostały zrobione przeze mnie osobiście) a na deser ciasto 3bit. Pyszne to było wszystko!!! Nie przejadłam się na szczęście i też było ok ;)
Cały okres świąteczny oczywiście mocno zakrapiany alkoholem (głównie piwem) ;)
Sylwester... porażka na całej linii!!! Jeśli o dietę chodzi, bo tak ogólnie było miło.
Siedzieliśmy w domu z parą znajomych, grając w różne gry, pijąc i jedząc... głównie jedząc :/ a że jak zwykle żarcia było za dużo to Nowy Rok spędziliśmy na dojadaniu... Zostawię to już bez komentarza :/
Przyszedł czas na podsumowanie roku 2018...
Ogółem był to rok całkiem przyjemny. Nie wydarzyło się nic co znacząco wpłynęło by na nasze życie ani w sposób pozytywny, ani negatywny.
Postanowienia noworoczne, które założyłam sobie na 2018 rok udało się zrealizować w znacznej części.
Pierwszym było schudnąć i rzeczywiście do czerwca udało mi się osiągnąć wagę 59kg. Niestety w postanowieniach zapomniałam sprecyzować, że waga ta ma się utrzymać i tak właśnie do października udało mi się "odrobić straty" i wrócić do 70kg :D
Drugim postanowieniem było uzyskanie przynajmniej jednej publikacji w ciągu całego roku i to postanowienie udało się zrealizować szybko bo już w lutym Sheeba Magazine opublikowało naszą sesję RedLine Glamour
Kolejnym postanowieniem było zrobienie 4 szkoleń w ciągu roku i niestety tego nie udało mi się zrealizować nad czym bardzo ubolewam, bo nie trzeba było wielkiego wysiłku i starań by to postanowienie wprowadzić w życie :( Trudno postanowienie przechodzi na ten rok i już w lutym pierwsze warsztaty!
Ostatnie postanowienie również zostało zrealizowane i to nawet w większym wymiarze niż zakładałam, bo miała być przynajmniej 1 sesja w miesiącu, a było ich trochę więcej ;)
Efekty wybranych 12 sesji zamieszczam sobie tu na pamiątkę.
Postanowienia na ten rok:
- min 2 publikacje w ciągu roku
- min 2 sesje w miesiącu
- 4 szkolenia w ciągu roku
- 56 Kg na stałe ;)
Wiadomo, że planów na ten rok jest znacznie więcej, ale w postanowieniach ograniczę się tylko do tego :)
Wszystkiego Dobrego w Nowym Roku Życzę!!!!!!!