oglądam serial "Teraz albo nigdy" i przyszło mi na myśli że to chyba dobre hasło na początek mojej walki . To tutaj zawsze pisze wszystko bez maskowania i jak się sprawy mają. Teraz również będzie identycznie (to tak w nawiązaniu to poprzedniego wpisu ).
Jurto w ramach pierwszego magicznego dnia wykonam dokumentację zdjęciową... i pokażę Wam, ale dopiero za jakiś czas. Zdjęć to muszę przyznać naprawdę nienawidzę. Ukazują WSZYTKO to czego nie chcę pokazywać nikomu. Moje ciało jest bardzo zniszczone. Kilka razy już chudłam i tyłam, 2 ciąże z dużym nadprogramowym ciężarem. Wiecie co jest mało pocieszające...że bez względu na to czy ważę 100 kilogramów, czy 70 moje ciało jest brzydkie. I nie chodzi tu o ćwiczenia. Skóra wisi na brzuchu, piersiach-jednym słowem jest paskudna. Kostiumu kąpielowego nie noszę i teraz ( powinnam powiedzieć w niedalekiej przyszłości ) też to się nie zmieni. Innym może się to nie podobać, że nie akceptuję siebie itd, ale uważam że trzeba patrzeć realnie. Ja już nawet nikomu nie zazdroszczę ciała ( bo to jest nie osiągalne), ale wagi to troszkę tak.
Ale jutro 14 lipca 2014 zaczynam wojnę !
Pozdrawiam wszystkich
Gośka