U mojego taty wykryli nowotwór. Zaawansowany.
Na razie wiem tylko ja - nie wie tata, mama, rodzina.
Rozmawiałam z lekarką. Rodzinie nie chce mówić. Niech mają spokojne święta i wierzą że tata wyzdrowieje. Nie chcę żeby tata się załamał. Teraz wciąż się uśmiecha.
Powiem po świętach.
Zawieszam dietę, zawieszam wszystko.
Piszę to po to żebyście doceniły każdy dzień, bo jutro możecie otrzymać wiadomość która kompletnie rozwali Wam dotychczasowe życie.
Życzcie mi wytrwałości.
windyy
6 kwietnia 2015, 08:50Przykra wiadomość i dodatkowo musi Ci być strasznie ciężko, jeśli tylko Ty o tym wiesz... Życzę Wam siły, wytrwałości i wiary. I przede wszystkim zwycięstwa nad tą paskudną chorobą!
monica31
4 kwietnia 2015, 16:54w te Swieta zycze by nowotwor okazal sie zwyklym guzkiem, ktory jest niegrozny!
aska1277
4 kwietnia 2015, 16:28Duzo sily zycze,bo lekko nie masz
czekoladka29
4 kwietnia 2015, 14:23Tata musi wiedzieć, a jak sam będzie chciał powiedzieć innym to powie. Sama mam raka zaawansowanego III stopień (są IV). Na początku szok, płacz, pytanie dlaczego, a dowiedziałam po operacji.
cancri
4 kwietnia 2015, 13:47Ja bym wolala wiedziec, wtedy cala rodzina inaczej przezywa swieta i tez to szczegolny czas w kosciele, bardzo wiele kazan pomaga w takich chwilach. Wiem co mowie, moja ciocia zmarla na raka tydzien po Wielkanocy dwa.lata temu. Mam nadzieje, ze z tata bedzie dobrze, ale uwazam, ze takich rzeczy nie powinno sie zatajac.
perla131
4 kwietnia 2015, 13:00Witam serdecznie, trzymaj się dzielnie, pamiętaj zawsze uśmiech na twarzy przy tacie choć na pewno nie raz będzie Ci trudno. Pięć lat temu wykryto u mojego taty raka jasnokomórkowego nerki. W naszym przypadku było tak, że tata nie wiedział do końca całej prawdy. Po operacji wiedział, że rak został usunięty i już go nie ma. Miał usunięte obie nerki, był dializowany. Niestety nie kwalifikował się do chemioterapii czy innej terapii onkologicznej. okrutne jest to co teraz napiszę ale to samo realne życie - starałam się tak nim kierować (podpowiadać ) by pozałatwiał na wszelki wypadek różne życiowe sprawy. Chorzy z tak zaawansowanym nowotworem jakiego sobie wyhodował żyją zwykle od 3 do 6 miesięcy. Sądzę, że dlatego że nie był do końca świadomy swojej choroby był z nami 4 lata i okrutne były na szczęście tylko 2 dni. Ale pamiętaj nie można się poddawać trzeba zrobić wszystko co możliwe czyli leczenie, terapia i musicie wszyscy starać się normalnie żyć. Nie zwieszaj niczego, nawet jeśli jedziesz z tatą do lekarza jedzenie możesz mieć w pudełku i zjeść w samochodzie. Tato też nie może zorientować, że nagle świat zaczął się kręcić tylko wokół niego. Życzę Ci wytrwałości i pamiętaj, że człowiek jest z żelaza i wiele zniesie, czerpcie z życia jak najwięcej przyjemnych chwil nawet w przyziemnych prostych sytuacjach.
kacper3
4 kwietnia 2015, 12:13Przykra wiadomosc ale teraz najwazniejsz bys byla przy nim i nie pokazala zalamania,plakac mozesz w pokoju ale lepiej jai z kims porozmawiasz. Przy tacie zawsze musisz byc pogodna i silna role sie zmienily dzis ty musisz byc wsparciem dla taty. To b.trudne ae b.wazne w walce z nowotworem , w drodze z chroba. Mimo wszystko zycze ci udanych swiat i kazdy dzien sprobuj przezyc jak ostatni czyli najpiekniej najradosniej i najcudniej jak sie da....dzieki temu dasz tacie piekne chwile...
jablkozcynamonem
4 kwietnia 2015, 08:40Wiem, co czujesz. Ja półtora roku temu dowiedziałam się, że mój tata ma raka. Lekarze też radzili, żeby na początku nic mu nie mówić. Straszne to było, bo w wypisie miał nazwę choroby. A ze to niezbyt często występujacy nowotwór, nie wiedział jaka to choroba. Nawet modem od internetu schowałam, żeby nie sprawdził. Teraz bardzo dobrze się czuje i jestem dobrej myśli. Z Twoim tata na pewno wszystko będzie dobrze. Trzymaj się. Jestem z Tobą myślami
justysiaczekkk
4 kwietnia 2015, 08:31Mam nadzieje i życzę Wam z całego serca byscie wygrali z chorobą
yahriel84
4 kwietnia 2015, 08:24Trzymaj się Kochana. Jakby coś, to pisz w dowolnej sprawie. W dowolny sposób.
befit1981
3 kwietnia 2015, 22:29Bardzo,bardzo współczuję! I życzę dużo siły! I mam szczerą nadzieję, że Twojemu Tacie uda się wygrać z chorobą. Trzymam kciuki!!!
panipajakowa
3 kwietnia 2015, 22:13trzymaj się , ja mam przeczucie ,że wyzdrowieje - naprawdę ! :)
iwonaanna2014
3 kwietnia 2015, 21:12Ja niespodziewanie przy badaniach rutynowych miałam wykrytego raka nerki złośliwego- 1 sierpnia mnie operowano, teraz jest pół roku po byłam na badaniach kontrolnych ,ale wynik mam dopiero 17 kwietnia. Do tego czasu musze sie denerwowac ,a wlasciwie juz do końca zycia muszę sie denerwowac , mój mąż miał raka złośliwego pęcherza,wycięli mu i żyje. Wyobraź sobie jak czuje sie mój syn w tej sytuacji !!! Wiem , to jest koszmar. Zrób to dla taty - i staraj sie życ normalnie . Nie ma nic gorszego niż to ,ze rodzic widzi jak dziecko sie załamuje z powodu jego choroby ,nie rób mu tego juz sam fakt ,ze on jest chory wystarczajaco go dobije. Ty musisz pokazać ,że jestes silna ,ze sobie poradzisz ,a tata może sie jeszcze wyleczyć . Pozdrawiam . Trzymaj sie !
FitnessLady23
4 kwietnia 2015, 09:23czieżko jest się śmiać, żartować i snuć plany na przyszłość ale dzięki za rade
MllaGrubaskaa
4 kwietnia 2015, 11:27Popieram Iwonę, musisz być silna dla taty. Ja przeżyłam chorobę nowotworową siostry, ona niestety nie, ale wiem jedno nie można się poddawać do samego końca. Trzymaj się.
as111
3 kwietnia 2015, 20:52Wiem co czujesz. Pamiętam jak mój tata zachorował i na święta miał taką przygaszoną minkę, chyba masz racje, że powiesz po świętach. Chociaż wiem ile będzie Cię to kosztować.
takaja27
3 kwietnia 2015, 20:14to jest straszne. wspolczuje bardzo :(
Gruba-ska.Aneta
3 kwietnia 2015, 20:08Bardzo przykra wiadomość.Życzę całej rodzinie dużo siły!
reksio85
3 kwietnia 2015, 19:55Ściskam ciepło i trzymam mocno kciuki - wszystko jest możliwe i trzeba w to wierzyć. Nie poddajemy się!
czarnaOwca2014
3 kwietnia 2015, 17:06Ja juz stracilam tate przez nowotwor bardzo dawno temu jeszcze leczenie nie bylo tak skuteczne jak dzis niestety dlatego trzymam kciuki i wierze ze sie uda. Rodzinie bym nic nie mowila a szczegolnie jemu. Zycie z taka mysla jest bardzo trudne.
cheerioss
3 kwietnia 2015, 16:35Bardzo mi przykro :( Trzymaj sie i badz dobrej mysli.
fantazja18-55
3 kwietnia 2015, 16:32żadne słowa nie będa dobre, by pocieszyć, ale bądź silna, z tym mozna walczyc, tylko trzeba byc uswiadomionym. trzeba wierzyć i modlić się . mimo wszystko na te swięta- spokoju i radosci z czasu spedzonego z rodzina