Pamiętnik odchudzania użytkownika:
cancri

kobieta, 35 lat, Rajskie Wyspy

170 cm, 113.50 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: 65 kg do Sylwestra 15/16!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

9 grudnia 2024 , Komentarze (13)

zblizamy sie do konca tego roku. Podsumowujac, byl to dla nas rok bardzo duzych zmian. I pomimo mega kijowego rozpoczecia, bardzo dobry rok.

***

W piatek wstrzyknelam sobie 7,5 mg zamiast 5 mg.
I od razu jest lepiej, waga ruszyla.
W opakowaniu z 5 mg bede miec jeszcze jedna dawke 7,5 mg, i musze zalatwic nowa recepte przed Swietami, uhhh, idealny wydatek na Swieta 😵

Nie czuje takiego glodu, jestem mniej zmeczona. I do tego, waga ruszyla.
Dzis bylo 109,1 kg. Wiec jednak, DA SIE ruszyc z tych 109,5 kg.

***

W piatek bylam z K w kinie na Vaianie 2. Kocham Vaiane i druga czesc tez kocham, jest cudowna. Do tego wygralysmy dodatkowy popcorn w quizie o niemieckiej armii 😁 Ah...wczesniej jeszcze wygrala Stitcha w automatach na jarmarku. Zawsze po skrzypcach musimy sie KONIECZNIE przejsc na Jarmark (K uwielbia, ja nie znosze). Dalam jej 1€ i powiedzialam, ze moze sprobowac, ale wiecej nie dostanie. Guess what.

***

W sobote mialam bardzo ch*jowa sytuacje z pijanym sasiadem. Dwie. Skonczylo sie wezwaniem policji i skonczy sprawa w sadzie, chyba, ze D z niej zrezygnuje (a tak zrobi). Nawet nie chce mi sie pisac o tym, ale mocno mna to wstrzasnelo, bo koles sie do mnie przyczepil i rzucal niewybredne propozycje. No, nie bede wchodzic w szczegoly, ale jestem tym mocno dotknieta.

***

Wczoraj bylam z K na basenie, bo w koncu mnie wyciagnela. Probowala juz od dwoch tygodni, koniecznie chciala mi pokazac, jak skacze z podestow i ile juz potrafi przeplynac. Podoba mi sie to, na te dni czekalam, kiedy bede mogla z nia plywac w te i spowrotem na dlugim basenie. Oczywiscie przeplatane korzystaniem z czesci z atrakcjami i koniecznie nuggetsami (na basenie sa te najsmaczniejsze na swiecie dla niej).

***

Dawid wczoraj dokrecil szafki nad lozko K. Pozostaje ten bajzel po "remoncie" ciagnacym sie od wakacji, posprzatac. HA HA HA. Ale wyszlo spoko, i K tez sie podoba ;-) Tylko jej rzeczy dosortujemy i koniec...KONIEC. Postanowila tez pozbyc sie calego swojego Schleicha, stajni, kawiarni... a w sumie to ledwo kilka razy sie tym bawila. Figurek tez ma kilkadziesiat, jak nie 100+. Troche to warte, wiec moze sprzedanie tego to nie jest taki zly pomysl. Mnie trzesie na sama mysl o wystawianiu tego, ale od czego bede miala wolne w domu na Swieta, jak nie od tego ;-)

Wrzuce Wam foto, ale drzwiczki i szafki musza byc dorownane jeszcze, D juz nie dokrecal wczoraj. Plus wiadomo, reszta dosprzatana, lozko dosuniete i inne takie. I wiem, ze ten zolty kwiatek jest zasloniety, ale wlasnie namalowalam go tak z tylka za wyroko :P Generalnie myslalam wczesniej o nozkach do mebli, a ostatecznie wzielam bez, bo D nie mialby jak od gory dokrecic mebli do sciany.

Na efekt koncowy pokoju trzeba jeszcze poczekac ;-)
Moze do Swiat uda mi sie to wysprzatac :D
Nie mam jeszcze firanek fajnych do K, w sumie mam jedne zaslony z Ikei (takie biale z niebieskimi kwiatkami i motylkami na dole), ale je trzeba przyciac...za co sie od ponad roku nie wzielam.

***

Jest dopiero 15:20, a jest tak ciemno na dworze dzis, masakra.
Rano o 7:30 bylo ciemno, teraz jest juz ciemno, brrr.
A jeszcze nie ma nawet kalendarzowej zimy.

Staram sie napisac jak najwiecej, bo potem edycja postow mi nie dziala :D

4 grudnia 2024 , Komentarze (29)

Zaczynam byc powoli serio zla na te zastrzyki. Wychodzi na to, ze przez te kolejne 2 dawki, NIC mi nie spadlo. Moglam jednak wydac 100€ wiecej, i kupic wyzsza dawke. Na pewno nie powtorze juz tej recepty na 5 mg.

***

Wczorajszy dzien byl taki se.
Robilam HO, o 12 pojechalam na Aquafitness.
Odebralam K ze swietlicy, wrocilismy do domu,
pracowalam, na 17 pojechalysmy na kucyki,
wrocilam po 19 do domu.

Wracajac zajechalysmy do Kauflandu. Okazalo sie, ze maja tam akcje swiateczna pt. zaplac paragon pretentu dla dziecka. Wisza bombki, sa opisane dziecki (imie, wiek) i wymarzony prezent. Wzielysmy jedna bombke, na ktorej byly dane 11-letniej dziewczynki, ktora prosila o brazowego misia. Serce mi peklo. W sumie, worami oddaje te rzeczy K, a tu ktos marzy o zwyklym, brazowym misiu. Inne dzieci chcialy glownie mikrofony do spiewania, czy sluchawki. Ktos chcial slodycze. Wybralysmy misia, bo Klara sama kocha misie i nigdzie sie bez swojego misia nie rusza.

Wiec zaplacilam za tego misia. Klarka sie bardzo zasmucila, ze u nas sa domy dziecka (nawet w sumie nie wiem, czy to byly prezenty dla domu dziecka, nie doczytalam, ale zbiorke organizuje taka zaufana organizacja). Wiedziala, ze domy dziecka istnieja, ale nie myslala, ze w Cottbus. Zapytala tez, dlaczego rodzice oddaja swoje dzieci. Musialam jej wszystko wytlumaczyc.

Jestem bardzo zajechana, wczoraj przysypialam juz w aucie czekajac na K. Dopiero na koniec treningu poszlam zobaczyc, jak sobie radzi, a radzi sobie super.

***

W poniedzialek miala wypadek w szkole, spadla z tych sznurkow do wspinaczki, mocno sie poobijala, musialam ja odebrac ze szkoly i wykorzystac moje nadgodziny, bo oczywiscie nie dalo sie z nia nic zrobic.

***

Dzisiaj na 17 mam termin z tej rady miejskiej, w ktorej jestem. I wyjscie na jarmark i kolacje, czy whatever. Weny mam dzis zero, pazy mam odrapane, bo chce, zeby mi ten akryl zszedl i w sumie zamalowuje go ciemnym lakierem :D A wczoraj odmoczyly sie na basenie i lakier mi poodpadal, mialam domalowac, ale juz nie dalam rady, rano nie znalazlam lakieru. Juz nieduzo zostalo, no ale trzeba poprawiac. Robilam pazy ponad pol roku, ale nie bylam do konca zadowolona z jakosci. Do tego wiecznie sie zmienialy stylistki, co przyszlam, to byla jakas nowa. I znudzilo mi sie to.

***

Dostalam tez wczoraj wiadomosc od mamy, oczywiscie "nie mam pretensji, ale..." odnosnie swiat. Serio, leb peka. Mojej mamie co swieta wszystko nie pasuje. W tym roku postanowilam nie przyjezdzac PIERWSZY RAZ, bo zawsze jest jeden dzien czy dwa w Chlebowie, a potem jedziemy do Jeleniej i zostajemy dluzej. Ale mam dosc. Wszyscy narzekaja, sa niezadowoleni. W Chlebowie Wigilia trwa pol godziny i wszyscy sie rozchodza. D sobie idzie na wies, jego siostra roznie, a ja mam robic za babysittera dla nastolatek i babci. W JG wieczne narzekania mojej mamy, bo zawsze jest zle i niedobrze, nie wazne, jaka konstelacja swiat bedzie.

Tak czy siak, rok temu sie rozchorowalismy przed swietami, moj tato mial miec operacje (kolana), wiec nie pojechalismy. Pojechal moj brat. Obiecali K rok temu, ze w tym roku do nas przyjada. I ja sie w listopadzie dowiaduje, ze moj brat przyjezdza na swieta. Moi rodzice maja male mieszkanie, moj wujek ma duzy dom. Ale nie mozna isc spac do wujka, bo mama ma wiecznie problem. Wiec sie cisniemy ;D Problemem sa swieta z wujkiem, bo musi salatke zrobic na 10 osob. Problemem jest, jak wujek jedzie do szwagra do De, bo ona tez by gdzies pojechala, a musi siedziec z tesciowa, zamiast do swojej rodziny jechac (kto jej broni?). Wiec ja uznalam, ze okej, to ja nie przyjezdzam w ogole, bo mam dosc takich swiat pelnych wiecznie pretensji, na kupie i jezdzenia po wszystkich, kiedy do mnie nie przyjezdza NIKT. Moi rodzice byli w tym roku jedna noc u nas chyba pierwszy raz ever...bo K sie postawila, ze maja do niej przyjechac, inaczej ona nigdy wiecej do JG nie pojedzie. To babcia moja wymyslila, ze ona przyjedzie do nas na jeden dzien na swieta, ze tato ja wezmie i przyjada. No i jest oczywiscie znowu problem, bo co to za pomysly, zeby tyle jezdzic na jeden dzien, przeciez moj brat nie po to przyjezdza, zeby do nas jechac. I ona sie do nas nie wybiera. I dzieki mnie, swieta beda dzielone, bo babcia i tato chca do nas przyjechac na JEDEN dzien. Oczywiscie, bez wyrzutow... wiec, no comment.

2 grudnia 2024 , Komentarze (8)

Witam w ten paskudny, grudniowy poranek 😁

Dzis na wadze 109,4 kg. Niby fajnie, ale wiadomo, chcialoby sie wiekszych spadkow.
Liczylam na maks 105 do konca roku, no ale sie przeliczylam.

***

Weekend, jak to weekend. W sobote pojechalam z K na zakupy, probowalam kupic sobie kurtke. Nic z tego nie wyszlo. W C&A mierzylam jedna, ale byla za duza troche. A wiecie, przy moim rozmiarze, kurtka puchowa o rozmiar za duza, to juz w ogole wyglad kuli snieznej. Niestety ta za duza, byla z kolekcji Plus Size i byla przeceniona o 40%. Taka sama, ale kroj standardowy, w rozmiarze XL, nie byla juz dostepna na sklepie, a L no nie oszukujmy sie, bylo za male.

Pozniej przymierzylam jeszcze ze 30 innych kurtek w roznych sklepach, hahaha. Ale, ja nie lubie kurtek, od lat chodze w kamizelkach. A jak mam kurtke, to z pierzem, a na taka nie mam ochoty teraz wydawac pieniedzy, bo wiadomo, mam zamiar zrzucic ten ogromny rozmiar.

***

Za to kupilam sobie dwie pary butow w Deichmanie. Od lat niczego dla siebie tam nie kupilam, zwykle nosze buty Rylko, etc. Ale jak szalec, to szalec 🤪

Odebralysmy Stitcha z Lego, ktory mial byc prezentem od Mikolaja, i skladalysmy go w sobote do pierwszej w nocy. Tzn. K, bo sie uparla, ze sama zlozy. Na poczatku zrobila kilka bledow, ale potem szlo juz bardzo dobrze. Mamy duzo Lego, tylko ona niespecjalnie sie lubi bawic. W ogole, ona nie lubi sie bawic.

***

Musialysmy za to wstac w niedziele rano, by zdazyc pojsc do kosciola. Potem wrocilysmy, cos tam ogarnelysmy i pojechalysmy na dzialke. Oczywiscie wzielam nie ten klucz - jakims cudem mialam stary w aucie, a do bramek byl wymieniany, i nie sprawdzilam. Ale sie wrocilysmy, wzielysmy dobry i pojechalysmy. Dzialka wyglada lepiej, niz myslalam, ze bedzie wygladac. To znaczy - zrobilam wczesniej dobra robote, hahaha. Ale i tak, bylo co grabic i grabienie z ladowaniem w wory zajelo mi ponad dwie godziny.

Jakis skurczybyk wykopal mi moje cebulki w dwoch miejscach, wiec nie wiem, czy cos mi z nich wyrosnie niestety. Mieczyki tez wykopalam i nie zabralam do domu, zdazyly juz pewnie przemarznac :P

Musze te dzialke doinwestowac w przyszlym roku. Kupic basen, zrobic w koncu miejsce do siedzenia. Czekalam caly rok na D a on w tym roku na dzialce nie zrobil praktycznie nic. Ani niczego nie zasadzil (procz pomidorow), ani nie zbudowal. Wiec nie to nie, laski bez. Zrobie sobie tak, jak bede chciala sama, bo czekac na niego, to juz 6 lat minelo. A zima pewnie bedzie latwiej kupic niektore rzeczy posezonowo.

***

Mialy byc POSTANOWIENIA ADWENTOWE.

1. Nie jem slodyczy
2. Nie jem fast foodow
3. Nie kloce sie z D.
4. Codziennie robie lekki make up do pracy.
5. Codziennie czytam 30 minut przed snem.
6. Jemy wspolna kolacje przy stole.
7. Pije zdrowe szejki na sniadanie.
8. Pamietam o suplementacji.
9. Nie przeklinam.

Nie wiem, co dalej :P

27 listopada 2024 , Komentarze (18)

Berlin mnie wymeczyl, zwlaszcza ta podroz pociagami... 
wiec sie pierwszy raz w tym roku rozchorowalam i musialam wziac dwa dni chorobowego.
Ale, jako, ze "nie ma letko", to musialam przyjsc dzisiaj do roboty, bo jutro mamy wazny termin.

Mam wrazenie, ze zrobilam blad z tym ponownym kupieniem 5 mg leku. Waga no stoi. Nic mi od zeszlego tygodnia nie spadlo. Z grupy wiem, ze ta piatka to jest taka problematyczna. Tylko, ze kolejne dwie dawki kosztuja juz ponad 350€ / msc, wiec prawie 100€ wiecej. Tez nie czuje sie taka syta, jak wczesniej. Wedlug rozpiski powinno sie zwiekszac dawke co miesiac.

Ale jakby nie bylo, na diete dalej nie przeszlam.
Za to coca-coli do tej pory nie tknelam, I'm so proud of myself <3
Cola to byla moja zmora jako, ze nie pije kawy, pilam cole.

***

Wczoraj zostawilam tez Klare w domu, dzisiaj ja wyslalam do szkoly. Maja dzisiaj basen, napisalam jej zwolnienie, ale sie zaczelo, ze nikt jej do swietlicy nie pusci, ze to, ze tamto i wziela ostatecznie ze soba te rzeczy. Wyskoczyla jej jakas wysypka i ja podejrzewam, ze to od regularnego basenu. Nie tyle, ze chodzi, tylko ona uwaza, ze oni w ogole nie moga wziac prysznica po basenie, ani glowy umyc i wysuszyc. Wiec ma na udach cos takiego, jak liszaje, male poki co, ale sa. Ja tez takie mialam, jak w pewnym wieku chodzilam regularnie na basen - i chyba wlasnie w podobnym wieku do niej. Musze ich tam w szkole op., ale ten basen tez prowadza zewnetrzni trenerzy.

***

A ja wczoraj poszlam na moj drugi Aquafitness i bylo bardzo fajnie. Akurat prowadzil moj kolega, drugi siedzial w kantorku i sie smiali - "Ktory cie tu znowu wcisnal? Lista oczekiwan jest na 5 lat do przodu". Tzn. na pewno to musial byc ktorys z nich :P Mam recepte na 120 treningow, wiec przez kolejne 3 lata bede sobie smigac raz w tygodniu. Problematyczne jest tylko to, ze moglabym za mala doplata sobie zostac na basenie i plywac, tylko, ze Klara ma kucyki godzine pozniej, wiec nie ma opcji... wczoraj przeplynelam sobie na szybko kilka dlugosci, ale musze suszyc glowe, bo potem siedze w mrozie 1,5h w aucie i czekam, az skoncza sie kuce :D Chociaz wczoraj mieli nocny spacer z kucami po lesie, bo w koncu o 17 juz jest ciemno, wiec poszlam z nimi jeszcze nabic sobie kroki.

***

Szafa K, troche dalej, ale w kwestii przebrania i pozbycia sie jej rzeczy malo sie ruszylo. Kilka ciuchow zabrala sobie Niki. Duza torbe z Ikei mam odlozona, albo wystawie (na pewno nie), albo oddam kuzynowi dla jego corki, tylko, ze ich bede widziec gdzies na wiosne... Albo zawioze przyjaciolce w sumie do Jeleniej, wtedy bym sie najszybciej tego pozbyla :P

Z innymi rzeczami mam troche klopot, jak to wpakowac do szafy, w sumie to bym wszystko wyniosla na smieci, ale wiadomo, wszystko sie przyda. K byla w temacie bardziej bezwzgledna, wlasnie ona na raz wyrzucila 50% swojej szafy mowiac, ze tego nigdy wiecej nie zalozy ;D

***

Dawid zaczal praktyki w bardzo fajnym miejscu, naprawde dobrze trafil. I sie smiejemy, bo pracuje teraz z jakim architektem krajobrazu z Australii...a moja Hania, moja "przelozona", przeprowadzila sie tu w kwietniu po 10 latach pobytu w Australii, bo jej maz zostal profesorem od matmy na naszej uczelni. Wiec tak, niewiadomo czemu, ludzie z Australii przyjezdzaja na nasze zadupie :P

Tak czy siak, D zaczyna prace o 7 rano, a zeby dojechac, bierze autobus o 5:30, bo prace ma na drugim koncu swiata od nas. Uwaza, ze beda go chcieli po praktykach od razu, ale on jest zapisany na pol roku kursu jezykowego i ma go zrobic, bo mu leb ukrece.

21 listopada 2024 , Komentarze (9)

Pozdrawiam z pokoju hotelowego w Berlinie.
Przyjechalam na dwudniowy Klima Festival, ale jako, ze Deutsche Bahn znowu miesza,
to zostalysmy w stolicy - inaczej z 1,5h godziny z adresu na adres,
zrobilyby sie co najmniej 3 godziny z czterema przesiadkami na 100 km :D

Padam w sumie na twarz.
Tyle km, co dzisiaj zrobilysmy, haha.
Jest tam za duzy halas, za duzo stanowisk, wykladow,
i jeszcze wiecej ludzi.

A poniewaz Himawari uwaza, ze wciskam 3 dobry w jedna...
to wlasnie sprawdzam wniosek na otworzenie prywatnej szkoly
z planami zatrudnionych teraz architektow 🤪
I dobrze, ze to sprawdzilam, bo zrobili bubel.
Koncept nauczania jest rozpisany inaczej, niz oni poopisywali klasy
...ah, co Wam bede.

***

Ide zaraz SPAC.
Cisza, spokoj, ani Dawida, ani Klary, ani Merfiego.
Jak dzisiaj wstalam, Garmin przywital mnie informacja,
ze moja Body Battery wynosi...20% 🤪

***

Aha, bo mialam napisac.
Zeszlam ponizej 110 kg.
I wygladam powoli jak czlowiek.

Bylam na swoim pierwszym Aquafitness i bylo super.
Ale babeczki nie bedzie przez kolejne 2 tygodnie,
wiec bede musiala przychodzic... na dwunasta.

Tak czy siak, moja kolezanka z basenu,
bo moze pamietacie, ale pracowalam tam kilka lat,
powiedziala mi, ze schudlam!
A ona na takie rzeczy baardzo zwraca uwage.
Wiec mnie to podbudowalo troche.

Chociaz teraz widze siebie w lustrze w pokoju hotelowym
i widze, jak mi wisi skora na brzuchu, jaki mam cellulit,
no obrzydlistwo.

Musze cos zaczac cwiczyc wiecej.

***

Dziekuje, ze mam taka robote, jaka mam.
Zmiana roboty z tego kolchozu, to bylo najlepsze, co mnie spotkalo.

***

Jestem tak zmeczona, ze serio nie widze juz na oczy.
Dobranoc, moze przespie dzisiaj z 8 godzin ciagiem...
To jest warte wszystkich pieniedzy :D

13 listopada 2024 , Komentarze (16)

Nie wiem, od czego tu dzis zaczac.
Waga na kilka dni temu - 110,5 kg
Czyli generalnie - SPADA.

Raczej nie uda mi sie zejsc ponizej 100 kg do konca roku,
chyba, ze bym zaczela jakos intensywnie cwiczyc czy nie wiem, 
calkowicie odrzucila cukier i gluten.

No wiec z tym cukrem, to nie jest zly pomysl.

***

Szafa K w polowie stoi.
Generalnie wcielo kilka czesci :D 
Nie wiem, czy w transporcie, czy nie wyslali.
Np. szyny na drazek do wieszaka - wiec nie moge pozawieszac w ogole jej ubran.
Dawid musi przykrecic meble do scian, ale tez tego jeszcze nie zrobil.
Podokrecac drzwiczki, uchwyty, zlozyc i zawiesic obydwie szafki, ktore beda wisiec nad lozkiem.
Szyn do koszyka brakuje, etc. 
Domowilam wszystko w Ikei tu, w sobote, dojdzie do moze jutro...

No, roboty jednak jeszcze jest.

***

Bylam z K u jej lekarki w poniedzialek.
Dostala skierowanie do psychologa, do audiologa (jakas specjalna nazwa, nie pytajcie),
dostala tez skierowanie do sanatorium - ja skladam na siebie, wiec i tak by ze mna jechala,
ale tak to tez bedzie mogla odbywac jakies terapie, inhalacje, etc.

Skierowania do lekarzy nie sa tu problemem. 
Problemem jest dostanie sie GDZIEKOLWIEK.

***

Zaraz mam zebranie w szkole z jej wych., potem z pania z matematyki i serbskiego,
a o 18 mam zebranie ze stowarzyszenia szkolnego...i dzisiaj beda wybory nowego zarzadu,
wiec warto byc ten RAZ w roku, hahaha.

***

K dzisiaj zakaszlana i zakatarzona, juz wieczorem wygladala jak zwloki,
wiec zostawilam ja w domu,

ale musialam jechac do pracy na spotkanie, ktore sie przesunelo na ponad godzine pozniej,
wiec moje dziecko w efekcie siedzialo az 4h samemu w domu.
No, samemu to nie, z psem. 
Oto efekty:

7 listopada 2024 , Komentarze (29)

Urlop, urlop i po urlopie.
Jakos to zlecialo beznamietnie.
Wymarzlam sie u Rodzicow strasznie.
Za to spedzilam czas z moja Babcia, Rodzicami,
przyjechal moj Brat z Zona.
Widzialam sie z moja Przyjaciolka, ale to tez bylo 5 razy przekladane.

Nic ciekawego.

***

Nie wiem, czy pisalam, wiec szafe K odebralam.
Stoi drugi tydzien w kartonach.
Dzisiaj w koncu przyszedl Elektryk, wiec wczoraj na szybko wszystko wyciagalam i przestawialam.
Dawid jest oczywiscie chory caly tydzien.

Nie wiem, jakos tak bez polotu wszystko.
Szaro, buro i ponuro, ten wiecznie chory, kazda robota z nim STOI
(a raczej lezy i kaszle).

*** 

Wagowo, jakby mniej.
Przedwczoraj bylo 111,8 kg.

Ale wczoraj juz znowu poszlo do gory na 112,3 kg.
Chociaz jak widze raport tu z ostatniego wpisu, to i tak to mniej kg.

Cwiczyc, nie cwicze, duzo chodze z psem.

ALE, dobry news jest taki, ze dostalam miejsce na Aquafitness i moge zaczac od 19.11 😁
I mam na dwa lata, wiec bosko. Pani w kasie chorych dzis mowila, ze to rzadko tak dostac - musialam dzisiaj isc poprawic date startu, bo wpisalysmy od przyszlego roku pro forma.
Generalnie na miejsce sie czeka ROK, ja czekalam od wrzesnia a wczoraj dostalam telefon.

Musze wrocic na silownie, ale glownie chodzilam na pol soboty,
a teraz na weekendy D wiecznie nie bylo w domu.

***

Z zakupow, kupilam sobie wreszcie Garmina,
i uzywanie go mega mnie motywuje do ruchu.
Oczywiscie, zostawilam ladowarke w Jeleniej, hahaha,
ale zamowilam na amazonie dwie nowe, maja dojsc w sobote,
bateria mi jakos jutro jeszcze dotrzyma.


A dzis kupilam sobie paskudny, zielony sweter,
irlandzkiej firmy, 100% welny merino.
Paskudny, ale cieplutki <3
Marzylam o jakims welnianym swetrze juz od dawna.

***

Dzisiaj nawet bralam udzial w webinarze z pracy pt. 
Zdrowe odzywianie w miejscu pracy,

ale a) byl slaby, b) przyszedl akurat elektryk i odlaczyl mi prad.

***

Aha, dzisiaj bylam na takiej konsultacji w Duden Institut,
no i K trzeba zdiagnozowac pod wzgledem ADHD, tadam.
Niby czlowiek wiedzial, ale sie ludzil.
Fajna babeczka, kompetentna bardzo, generalnie tematem byly problemy z pisaniem,
jedak K uzywa na codzien czterech jezykow i to pisanie to ciern w oku obecnie.
Oceny ma jedne z najlepszych w klasie, ale byki robi, az oczy bola.
Do tego ma no niestety duzo takich zachowan, ktore odbiegaja od normy.
I dzis pani zwrocila na to bardzo mocno uwage podczas rozmowy ze mna.
Badanie i diagnoza - 180€. 
Lerntherapie - 250€ / msc.

25 października 2024 , Komentarze (11)

A... NIC.

Tydzien temu wzielam pierwsza dawke 5 mg. 
Waga spadla mi od razu niemal o kilogram, wiec bylam zadowolona.
Pierwsze dwa, trzy dni mialam w nocy mocna zgage, ale poza tym spoko.
Tylko, ze czwartego i piatego dnia ten kilogram wrocil.
Dzis na wadze 113,5 kg, wiec chyba 300g mniej, od ostatniego wazenia.
Ale wciaz - tylko / nie tylko 300 gram.

I ja rozumiem, ze leci i powinnam sie cieszyc.
Ale sie nie ciesze.
Jestem na swiatowej grupie na FB i widze, jakie ludzie maja efekty w pierwszych tygodniach. 
Tyle, co ja schudlam w 1,5 miesiaca, oni chudna w dwa tygodnie.

Plus nie ukrywajmy, lek jest bardzo drogi i nadwyreza moj budzet,
a mam w planach duze wydatki (np. w koncu zrobic kuchnie).

Wiec no, jasne, spada, to nie marudz.

***

Tydzien urlopu mi zlecial, oczywiscie nie zrobilam tyle, ile planowalam.
Pies mi zzera jednak sporo czasu.
Przedwczoraj zawiozlam K na wies, bo Dawida mama przyjechala na tydzien
(ona mieszka na codzien w Krakowie).
Pierwszy raz zostawilismy ja tam sama, i jest zachwycona ;-)
Ale jutro juz musimy po nia jechac.
Myslalam tez, ze tesciowa bedzie dluzej, a ona wyjezdza juz jutro z samego rana.
No, ale te 2,5 dnia z babcia, ktora sie widzi dwa razy w roku - bezcenne.
Chociaz babcia jest, jaka jest.

***

Wczoraj bylam z psieckiem na dzialce, pograbilam sobie ladnie,
mam wrazenie, ze z 50 raz w sezonie.
Odwozac K, przywiozlam tez jej szafe, ktora przyszla na wies dzien wczesniej.
Tylko problem ze zlozeniem jej jest taki, ze K ma malutki pokoj.
A za obecnymi meblami, jest jedyne gniazdko, ktore ma w pokoju.
To gniazdko jest popsute i wymaga wymiany - tak, zeby byly dwa wejscia chociaz,
a nie jedno.

Napisalam do spoldzielni, ze potrzebuje elektryka.
Napisalam tez w innych sprawach, jak uszczelnienie okna czy naprawy w lazience.
Wszyscy sie od razu odezwali, np. dzis przychodzi pan od okna,
we wtorek beda robic lazienke.
Ale oczywiscie oprocz elektryka =/
A nie mozemy zlozyc tych mebli, dopoki gniazdko nie bedzie zrobione,
bo nie bedzie do niego zadnego dostepu juz pozniej.
Wiec juz mam wkur.
Oczywiscie to moja wina, bo moglam zamowic tego elektryka pol roku wczesniej,
ale to tez, trzeba powyciagac wszystko z mebli, poodsuwac.

***

Wiec w ramach zlosci, bylam wczoraj na terapii na dzialce.
I bylo super.
Ah, napisalam to juz ;D

We wtorek jade z K do Jeleniej.
I fajnie, bo juz dawno tak dlugo tam nie bylam,
ale z drugiej strony, to mam tu tyle roboty,
ze tez jestem nieusatysfakcjonowana tym wyjazdem.
Ale juz nie pamietam kiedy bylam na 01.11 w Jeleniej Gorze.

***

A z porzadkow w domu, to uporzadkowalam swoja szafe i czesc z poscielami.
Tylko w tej czesci stoi stara komoda K, ktorej nienawidze.
Wiec chce ja wyjac i chwilowo, zamiast komody wstawic tam jej regal z pokoju,
ktory wyleci (do szafy wstawic).
Te szafe tez musimy koniecznie wymienic, bo jest beznadziejna. 
Jest za niska + nie ma polek, co mnie niesamowicie drazni.
Chociaz ja wole drazki, ale do tej jednej czesci z poscielami, potrzebuje polek.

Uporzadkowalam tez ksiazki K, nawet sporo udalo mi sie odlozyc do oddania.

***

Dobra, to by bylo na tyle, uciekam cos porobic.

***

Aha, jeszcze dodam tylko, ze zostalam mianowana na czlonka hmm jakby organu doradczego Radzie Miasta w sprawach integracji i emigracji.
Wczoraj mielismy pierwsze spotkanie i bylo bardzo fajnie, bardzo fajni, zaangazowani ludzie.
I dostalam DYPLOM od Burmistrza 😁


20 października 2024 , Komentarze (13)

Zaczęłam urlop... więc wczoraj nie zrobiłam niemal NIC, a dziś PRÓBUJĘ 😂

W piątek zabrałam K po skrzypcach do H&M i się obkupiłyśmy. Kupiłam sobie 3 swetry i jedną sukienkę, K sweter i kilka par spodni. Moje dziecko generalnie kolekcjonuje bluzy i swetry, ale powiedziałam jej, że już ma niestety za dużo i może sobie wziąć co najwyżej JEDEN.

Teraz walczę ze swoją szafą, powyciągałam jakieś koszule i sukienki, w których nie chodzę (bo np. są za małe) i je przełożę na górną półkę. A wszystko, w czym chodzę będzie na wieszakach. Chociaż szczerze mówiąc - mam wrażenie, że mogłabym to wszystko wystawić na Vinted czy wrzucić do kontenera...i moze jednak tak zrobię. Sukienki, to nie wiem, ale te koszule. Ja nie mam dużo ciuchów, mieszcze się na drążku 90 cm i jednej półce, ale mogłabym mieć MNIEJ. Przytłacza mnie w ogóle to wszystko, co mamy. W większym mieszkaniu pewnie by się to pogubiło.

***

Waga na dziś: 112,8 kg 🥳🥳🥳 Mimo to, jest to przygnębiające, że człowiek się tyle starał i NIC, a tu zastrzyk i leci jak zaczarowane. Muszę pamiętać o suplementach. Kupiłam sobie również robota kuchennego z Ninja - mam już 14in1, maszynę do lodów i teraz robota kuchennego. A, i odkurzacz myjący podłogi. KTO mi to polecił Ninje i Sharka??? 😂

***

Dobra, wracam do sprzątania. Mój cel na przyszły tydzień, to generalnie odgruzowanie i działka. Ale na działkę pójdę sobie jutro z psem, jak K pójdzie na świetlice - ma 3 dni na świetlicy, a potem jedzie na wieś. Może zdążę do północy z sypialnią, haha. A szczerze mówiąc, to wiem, że nie. Chciałam też np. odsunąć łóżko, posortować pościele (kupiłam takie pojemniki specjalne), w ogóle to zamalować te paskudną tapetę, i inne takie.

Już zaczynam żałować, że jedziemy na tydzień do Jeleniej 😁 Bo się tu nie wyrobię.

***

Rok się zaczął kijowo, ale myślę, że jest dla mnie bardzo dobry. Ogarnęłam masę spraw. Już mam w ogóle kalendarz na przyszły rok i dużo tam wpisane.

17 października 2024 , Komentarze (42)

Tyle mi zeszlo od 09.09.24. Czyli w piec tygodni. To duzo, czy malo? Moja waga w sierpniu byla jeszcze mega niestabilna i doszla do 120 kg. Dzisiaj rano bylo 113,8 kg. Calkiem spoko, ale patrzac na cene...to droga to bedzie zabawa. Dzis mam zaczac wyzsza dawke, podwojna. Nie wiem, czy jestem zadowolona. Nie pije coli, nie mam ciagot do slodkiego, nie podjadam w miedzyczasie. Mam wiecej energii, nie mam takich spadkow, jak wczesniej. Duzo sikam. 

***

Ide zaraz do lekarza wypisywac papiery na sanatorium z K. Nigdy nie bylam, a kazdemu przysluguje i wiele rodzin jezdzi i korzysta. Mi sie taki oddech rowniez przyda.

***

Dawid i Klara sa w tym tygodniu chorzy. Ja zamowilam jej w koncu szafe do pokoju, powinna przyjsc w przyszlym tygodniu. Ale i tak D jej nie postawi, bo najpierw trzeba sie pozbyc starych mebli i naprawic gniazdko, ktore jest za szafa. Jedyne gniazdko w jej pokoju, trzeba je zrobic tak, by mogly wchodzic tam dwie wtyczki. Teraz mam przedluzacz tylko na jedna strone. Tylko do gniazdka musi przyjsc elektryk ze spoldzielni...a wiadomo, jak to jest. I moze w koncu w jej pokoju bedzie porzadek i bedzie z niego korzystac. Bo od malowania w lecie i wprowadzenia sie psa, tak nie jest. Nie powkladalam wszystkich ksiazek na regal, bo pies sie w gryzienie bawil.

***

Bede miala teraz 2 tygodnie urlopu. Wysylam K na kilka dni do Chlebowa. Ja sobie odgruzuje chate, domaluje, co mam domalowac, porobie na dzialce. Tydzien na Wszystkich Swietych bedziemy w Jeleniej.

***

Poza tym, stara bida ;-)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.