Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Osóbka, która ciągle się uczy, niekiedy płacze, niekiedy się uśmiecha, idzie kilka kroków do przodu i jeden do tyłu. Stara się dbać o swój wygląd, czuć się lepiej, pewniej. Jeść więcej warzyw i owoców oraz dojść do wymarzonej figury to moje aktualne cele....

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 409142
Komentarzy: 3618
Założony: 10 stycznia 2011
Ostatni wpis: 7 lutego 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
dola123

kobieta, 28 lat, Wrocław

174 cm, 69.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Mniej kg, chudsze uda i płaski brzuch. Angielski w głowie, a nie w słowniku ; )

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

7 lutego 2017 , Komentarze (14)

Witajcie Moje Drogie :))

Znalezione obrazy dla zapytania niektorzy snia o sukcesie

Od kilku dni świętuję już zdaną sesję, egzaminy udało mi się calkiem ładnie zdać i do 20.02 mogę mieć więcej czasu zarówno na ćwiczenia, jak i eksperymenty kulinarne, a przede wszystkim na beztroskie czytanie książek i miłe spędzanie wolnego czasu...

Spięłam się bardzo  mocno, znalazłam przyjemność w treningu obwodowym, poznałam kilka osób, mamy cudownego trenera i wstaję rano o 6:15 jakaś taka uskrzydlona i biegnę na trening. Ostatnio solidnie i regularnie 3 razy w tygodniu lecę do przodu, nie a to tamto. Czuję się taka ujędrniona, tyłeczek uległ znacznej poprawie, no i coraz lepiej radzę sobie ze sztangą- dziś dostałam pochwałę za wyciskanie sztangi na głową, a takie drobne miłe porady od fachowca naprawdę wiele dają :)

Niby wszystko OK, ale dopiero dziś uświadomiłam sobie, że niekiedy warto przejrzeć na oczy. Nikt nie mógł mnie przekonać, aż w kocu dziś spotkałam pewnego faceta, którego znam przez znajomych z widzenia. Od słowa do słowa dałam się namówić na kawę i to był strzał w dziesiątkę. Wymieniliśmy się opowieściami o pasjach, opowiedziałam trochę o sobie.... i osoba obca, bezstronna pokazała mi czarno na białym, że pewne marzenia, miejsce nie jest dla mnie, zadając mi coraz bardziej szczegółowe pytania dotarło do mnie, że nie zasługuję na takie traktowanie, a godziny które poświęcam po zajęciach uczelnianych to krwawe, stracone chwile... Nie mogę sobie dłużej pozwolić na to by pasja stała się stresem, nerwówką. Dzięki Niemu podjęłam właśnie dzisiejszej nocy słuszną decyzję o tym, że oddaję wszystko co zespołu i nie podchodzę do egzaminu muzycznego, bo nie zasługują na kontynuację wspólnej przyszłości :) 

Jestem przekonana, że to będzie korzystne wyjście z sytuacji... Gdyby nie to wpadnięcie na siebie to zapewne tkwiłabym dalej w tym czymś, na całe szczęście los rzucił mi pod nogi znak, że nie tędy droga! :)

Zdjęcie użytkownika Podaj.to.

W kolejnym wpisie pochwalę się kuchennym eksperymentem! Trzymajcie się cieplutko! :)

28 stycznia 2017 , Komentarze (11)

Witajcie!!!

Jeszcze w trakcie sesji, egzaminów i zaliczeń, ale postanowiłam napisać kilka słów, bo naprawdę dzieje się.... Zacznę od najnowszego, a mianowicie spełnienia i zachwycenia się... Mianowicie, chaotycznie, mowa tu o najnowszym kinowym hicie - La la land. Jako wielbicielka musicali, wokalistka, której serce to muzyk musiałam iść. Odliczałam niecierpliwie dni i wreszcie nadszedł ten moment. Z całego serca polecam wszystkim wzruszający, pełen klasy i mnóstwa efektów taneczno-muzycznych z 7 nagrodami i 14 nominacjami do Oscara. Od wczoraj w głowie mam tylko nutki i non stop youtube działa!!!! Magia :)))))))))))))))))

Na razie wszystko idzie lepiej, niż bym sobie chciała. Mam za sobą 3 egzaminy, mnostwo zaliczeń, został mi jeszcze najcięższy egzamin w środę i dwa projekty zaliczeniowe do jutra do nocy! Także pracowicie i edukacyjnie, w poniedziałek jeszcze konferencja, a przed nią rzecz jasna poranny trening. Powiem Wam, że pokochałam trening obwodowy. Wstaję sobie w miarę możliwości 3 razy w tyg. o 6:15 i śmigam na siłownie, dostrzegam powolutku jakieś zmiany, wiem, że to dopiero początek, ale już się tak cieszę i jestem bardzo zmotywowana oraz skrupulatna, znalazłam trening, który daje efekty, cieszy i powoduje, że wczesne wstawanie mi nie straszne.

Piątek i kawałek soboty minął na totalnym chillu - kawka, kino, spotkania. Dzisiejszy wieczór spędziłam na sprzątaniu i wykorzystywaniu drożdży - poszły domowe pyzy :D Teraz czas na wis, kilka chwil na Vitalii i biorę się za naukę, na pierwszy strzał projekt!!! Trzymajcie kciuki za ciężki początek tygodnia i do szybkiego zobaczenia....


dzisiejsze śniadanie bułka zapiekana w piekarniku z jajkiem, papryką, pomidorkiem i serem + oregano :)))

cynamonowe bułeczki z kremem z serka :)

6 stycznia 2017 , Komentarze (3)

Witam Was kruszynki w 2017 :)

Podsumowanie poprzedniego roku robiłam sobie w głowie, także nie będę się tu rozpisywać, bo miejsca na pewno byłoby mało :) Ale mogę powiedzieć, że 2016 był bardzo przełomowy zarówno w spełnianiu marzeń, stawaniu się silną, podejmowaniu trudnych decyzji, odbyciu pierwszych treningów personalnych oraz w aspekcie naukowym. Był mega owocny i na pewno pozwolił ruszyć z kopyta z dalszym działaniem :))) Pod koniec 2016 zdecydowałam się na grupowy trening obwodowy i znalazłam genialnego trenera patrzącego na technikę, pomocnego z nieustannym uśmiechem. Mimo, iż odbyłam dopiero kilka spotkań to już czuję zmiany na brzuszku :))))) !!!! Sylwester przywitałam w miłym gronie, a zaraz po urodziny.... Tak, tak mam już na koncie "oczko", a że Wszyscy znajomi i przyjaciele w tym roku bardzo przykuli ku temu swoją uwagę to miałam 5 dniowy maraton w kawiarniach, knajpach ,restauracjach, pijalniach itp. Bardzo lubię wyjścia i rozmaitości na mieście, ale dzień po dniu był dla mnie lekkim samobójem. Wczoraj już naprawdę nie miałam ochoty się jeszcze świetnie bawić, ale nie robiąc przykrości spędziłam popołudnie wśród jedzenia i rozmów. Od dziś na całe szczęście definitywny detoks!!!! Wczoraj zakończyłam ciężką pracę nad nagrywaniem w studio płyty, jutro mam też zobowiązania i w niedzielę koncert. Nowy Rok przywitałam iście muzycznie <3 <3 <3 O Tak tego mi trzeba, tak samo jak pierwszy noworoczny trening, który zaplanowałam na dziś. Także mam ochotę i zamiar przez najbliższe dni delektować się domową kuchnią, mniejszą ilością kawy oraz żadnymi % + powrót na siłownię!!!! :))) Cieszę się jak oszalała, od razu będę szczęśliwsza i jakaś taka lżejsza ha ha ha Mam nadzieję, że Wasz skok w nowy rok był udany!!!!!

Pozdrawiam i ściskam :***

Mini relacja z ostatnich dni:

domowy koktajl na mleku kokosowym z płatkami owsianymi truskawkami i bananem oraz szczyptą cynamonu

Motto: "Jeśli chcesz być szczęśliwy, po prostu nim bądź" :D

dla mnie tylko kawa, deser przyjaciółki obok :D

grzaniec jabłkowy- sok naturalny, tłoczony z przyprawami rozgrzewającymi :)

27 grudnia 2016 , Komentarze (9)

Witajcie :) 

Patrzę i nie dowierzam, że prawie 2 miesiące minęły od mojego ostatniego wpisu... Zbierałam się już wcześniej, ale zawsze coś wpadało. Przez ten czas było naprawdę pożytecznie i prawie, że wzorowo. Zapewne się powtórzę, ale robię to świadomie i ostatecznie. Skorzystanie z prezentu jakim był karnet na treningi z trenerem personalnym był jedną z lepszych rzeczy jaka mnie spotkała, zaskoczyłam już tą historię i naprawdę wiele się nauczyłam, pokochałam trening siłowy od, którego stroniłam i się bałam, od połowy grudnia zakupiłam zwykły karnet na siłownię i zaczęłam chodzić na trening obwodowy, bardzo szybko znalazłam świetnego trenera, który przede wszystkim skupia się na technice, poprawia, pomaga, sluży uśmiechem i doświadczeniem. Jestem zachwycona, ponadto wiele rzeczy dzięki personalnym robię prawidłowo z czego jestem naprawdę dumna, treningi nie poszły na marne, raz znam podstawy techniki, a dwa sylwetka się świetnie zmienia!!! Przestałam kochać trampoliny i zumbę, które byly moim nałogiem, a oprocz ruchu nie dawały mi efektów wizualnych sylwetki... Z aktywności fizycznej wybrałam się także na 3 godzinny maraton fitness, było genialnie :D Także jak widzicie nie obijam się :)))

Jeżeli chodzi o zycie kulturalne to byłam na kilku wspaniałych koncertach w Narodowym Forum Muzyki, dałam też kilka koncertów z moim bandem zarówno we Wrocławiu jak i okolicach :P


Od ostatniego wpisu udało mi się naprawdę całkiem ładnie jeść, bardzo ograniczyć cukier. Przyjeżdżając na święta od 18 do 3:30 w nocy robiłam wypieki dla przyjaciół i rodziny, bo nie ma to jak domowe wypieki z cząstką serca hi hi hi Ogółem jadłam ładnie bo pieczone mięska, rybki z warzywami, mało tłustych dań z majonezem itp. jedynie co to popłynęłam z ciastem, którego dawno nie było w moim menu. Także na śniadanie sernik z kawką, na podwieczorek piernik przekładany, ale ogółem stwierdzam, że naprawdę ładnie mi idzie i raz, dwa spalę wszystko, tym bardziej, że jutro już wracam do siebie i w piątek a bank już treninguje, a może nawet uda się wcześniej :)))

Na styczeń mam ambitny plan chodzić 3 razy w tygodniu na porządne treningi siłowe, raz, że mój plan zaczyna się kurczyć, a dwa zostałam zwolniona z egzaminu z 5 z jednego z przedmiotów, ponieważ wszystko co zaliczaliśmy do tej pory zdawałam na maxa i wykładowca stwierdził, że w pełni na wyróżnienie zasługuje. Także ucieszyłam się niesamowicie, takie docenienie naprawdę daje wiele możliwości i spełnienie :)))) Ach jestem happy!!!!

Mam nadzieję, że u Was również ambitnie, pracowicie i pięknie!!!!

Do usłyszenia :))))

31 października 2016 , Komentarze (9)

Witajcie vitalijki :)

https://vitalia.pl/10171-thickbox_default/shaker-work-hard-dream-big-gym-hero.jpg

Wreszcie znalazłam moment na chwilkę relacji z życia... Jednogłośnie stwierdzam, iż zaczyna się najgorętszy okres w historii mojego scenariusza, ale zanim o tym... Od tygodnia męczy mnie choroba, zaczęło się od zęba i interwencji stomatologa, doszła gorączka, katar, kaszel i utrata głosu. Nafaszerowałam się specyfikami wszelkiej maści, ale do teraz jeszcze odczuwam, iż w pełni nie jestem wykurowana :( Dlatego też zrobiłam jeden trening na początku choroby, bo myślałam, iż szybko przejdzie, ale dalej zrezygnowałam i czekam na 100% formę życia hi hi hi Nie ukrywam, iż brakuje mi zajęć z moją trenerką. Apropo uczelni to dołożyłam sobie na głowę kilka organizacji studenckich oraz poszłam na specjalne przesłuchania muzyczne i ku mojemu wielkiemu zdziwieniu DOSTAŁAM SIĘ!!! oczywiście teraz wytężone próby, później egzamin specjalny i jeśli mi czas pozwoli to zostanę pełnoprawnym członkiem zespołu, ale do tego długaaaa droga, poziom naprawdę wysoki i lekko nie jest :( Ale skoro otrzymałam taką wyjątkową szansę i zostałam wybrana spośród okołu 40 kandydatow to muszę się spiąć i dać z siebie wszystko. Najgorsze w tym wszystkim jest to, iż zajęcia mam od 8, wstawać trzeba o 6, a wracam do domu po 21. Także cały dzień pudełkowo-koktajlowo-butelkowy, a szykowanie tego po nocach też nie jest takie łatwiutkie, ale jak na razie daję radę i tego się trzymajmy :P Oprócz tego zaliczyłam ostatnio to co kocham najbardziej- dietetyczne warsztaty kulinarne :D Nauczyłam się robić smaleć z fasoli, pasty do kanapek, kokosowy pudding chia (który akurat nie byl dla mnie nowością) oraz niesamowite kulki z różnych bakalii :)

https://vitalia.pl/glossary/uploads/pl/2015/04/%C4%87wiczenia-w-domu.jpg

Także jak widzicie stara się aby było zdrowo, sportowo i edukacyjnie... Na wagę na razie nie wchodzę, czuję się dobrze, ale zawsze może być lepiej....


Trzymajcie się cieplutko!!!! :))))

https://vitalia.pl/c/spalaj-tluszcz-buduj-miesnie-b-iext43256494.jpg

czy któraś z Was czytała????

17 października 2016 , Komentarze (11)

Witajcie!

https://vitalia.pl/images/artykuly_fotol/trening_silowy_dla_kobiet.jpg

Czytam, zaglądam, ale brakuje mi czasu aby na spokojnie usiąść i naskrobać sensowną i wartościową notkę. Otóż tak jak czułam... Jestem po trzech treningach personalnych,tak jak też myślałam jest mi niezbędny trening siłowy, gdyż spaliłam maksymalną ilość tego czego się dało, komórki bardzo przyzwyczaiły się do cardio i w sumie efektów zaczęło brakować. Także teraz zaczynam przygodę ze sztangą, hantelkami, gryfami, maszynami, ketballami itp. :) Jestem bardzo zadowolona  z opieki i ułożonego planu. Oczywiście początki nie są proste, po pierwszym zmierzeniu przez kilka dni nie mogłam podnieść nóg, a do tramwaju wchodziłam po jednym schodku i jak najczęściej korzystałam z windy, ale z treningu na trening jest coraz lepiej. Mam sporo rzeczy do "naprawienia". Na pewno muszę wzmocnić odcinek lędźwiowy oraz popracować na mięśniami między łopatkami oraz na nogach, które są albo uśpione albo nierownomiernie wypracowane. Jestem prze szczęśliwa, prezent w postaci tych personalnych treningów jeszcze bardziej otworzył mi oczy, uświadomił oraz nabrałam chęci do dalszych eksperymentów. Bałam się strasznie, a teraz nie dość, że czuję się coraz pewniej, bezpieczniej, to z dnia na dzień chcę coraz więcej i nawet podoba mi się ćwiczenie samej z sobą ( dotychczas tylko w głowie miałam zajęcia grupowe :P) Ach kobieta zmienną jest :D Oprócz tego mam już niezły natłok w związku z uczelnią i dodatkowymi zajęciami, wpadło kilka wyjazdów, kilka spotkań i cudownych chwil w gronie przyjaciół! Mimo, iż jesiennie, zimnawo i depresyjnie to u mnie optymistycznie, radośnie i energicznie!!! Uciekam kończyć obiadek (kurczak z porem i marchewką) i szykuje się na uczelnię :) Papatki i do uslyszenia!!!

https://vitalia.pl/19/c8ef42e5d390c65egen.jpgZnaleziony obraz

26 września 2016 , Komentarze (13)

Witajcie!

https://vitalia.pl/assets/trening-ad79c953caa15ad46b17b334246ad9a487ef1149f79e66621810c7f412dab9cb.jpg

https://vitalia.pl/wp-content/uploads/2016/01/trening-personalny.jpg

 Cały wpis poszedł się topić także krótko i na temat po raz drugi ;/ 

Ostatnie dni są wyczerpujące i pracowite, budzik dzwoni o 6:00, a w domku ląduje około 22:00. Chodzę regularnie 2,3 razy w tyg. na trampolinki i ostro łączę trening cardio+siłowe. W weekend miałam okazję na spotkanie z tanitą oraz p. dietetyk i powiem Wam, iż nie wiem czy śmiać się czy płakać, bo lekka paranoja. Otóż mam powyżej normy zawartość mięśni, natomiast tłuszcz jest w górnej granicy normy i dietetyczka zaleciła mi, abym zrzucila 5kg tłuszczu głównie dietą, dzięki czemu zyskam więcej nawodnienia organizmu. Nie wiem za bardzo z czego mi to ubędzie, bo w sumie głównym teraz i jednym problemem jest brzuszek i nad nim muszę się skupić. Ale od października zaczynam treningi personalne w ramach prezentu, więc przekażę wszelkie sugestie trenerce i mam nadzieję, że zdziałamy cuda hi hi hi Za tydzień wracam do studenckiego życia, mimo, iż plan jest przerażający, bo od pon do piat od 8:00-20:00 z małym okienkiem na lunch ;/ to i tak się cieszę na te wszystkie seminaria, wykłady oraz lunboxy i nieustanne gotowanie. Trochę przeraża mnie jak to w tyg. będzie z fitnessem, ale liczę, że jakoś wszystko się dobrze zgra. Chociaż nie pogardziłabym gdyby tak doba miała z 30h :D


https://vitalia.pl/media-manager/trampolinafitandjump.png

https://vitalia.pl/wp-content/uploads/2015/01/DSC9779.jpg

21 września 2016 , Komentarze (5)

Witajcie...

Znalezione obrazy dla zapytania smutek

Od ostatniego wpisu minął prawie miesiąc i jeszcze troszkę niechętnie wracam do pisania. Okres ten nie należał do miłych, przyjemnych, piszę dlatego, że zamykam pewien etap i chcę o Nim zapomnieć. Poczułam się jak w filmie, nagle wydarzenia ciągnęły jakby wieczność. Mnóstwo stresu, brak apetytu, straciłam 3kg w tydzień, dopiero co wracam do w miarę normalnego menu, ponieważ przez dlugi okres były tylko napoje i 2 posiłki dziennie jedzone na siłę. Wszystko było OK, aż nagle telefon, diagnoza, która nie śniła mi się nigdy we własnym scenariuszu momentalny rozlew nigdy wcześniej niestwierdzonego krwiaka=śmierć mózgu, ta bezsilność gdy siedzisz przy bliskiej osobie i wiesz, że to ostatnie momenty na intensywnej terapii/OIOMIE, że to czas na pożegnanie, że ona już nic nie wie, a właściwie to prawie już jej nie ma... Strasznie ciężko było mi się pozbierać, miałam jeszcze kilka zobowiązań także musiałam stanąć na nogi, a wyglądało to ogółem tak, że byłam marionetką w pracy miła, pracowita, zaradna itp., a w domu smutna, opłakana, bezradna. Problemy rosły z minuty na minutę, a ja musiałam zachowywać zimną krew i razem z rodziną walczyć. Tymi słowami chcę zakończyć ten etap i jak najrzadziej wracać do wspomnień, ponieważ cholernie bolą... 

Obiecałam Wam przepisy kulinarne, lecz jak na razie nie miałam kiedy wstawić ich wszystkich na bloga. Ale jest jeden z najnowszych trendów, polecany, smaczny, bezglutenowy, zdrowy, genialny spód kalafiorowy do pizzy 

Relacja tutaj --->https://vitalia.pl/2016/08/...

Oprócz tego czekają na Was jeszcze muffiny czekoladowe oraz kotleciki z brokuła :) Ale to już w kolejnej odsłonie... następna notka będzie wspomnieniowa, muzyczna, wesoła, energiczna, bo wiele się wydarzyło w miniony weekend :))))

Pozdrawiam i ściskam...

26 sierpnia 2016 , Komentarze (9)

Witajcie!

Sierpień przeleciał mi przez palce, było dużo imprez i wydarzeń. Aż ciężko mi odkopać te najważniejsze momenty, ale się postaram. Zacznę od badania... Będąc w połowie miesiąca w galerii spotkałam się z weekendem zdrowotnym gdzie oprócz warzywno-owocowych degustacji, była pani robiąca pomiar tkanki tłuszczowej na aparacie, który należalo wziąć w dłonie i ścisnąć. Podchodzę do takich urządzeń z przymrużeniem oka,a  jednocześnie mnie to ciekawi. Usiadłam podałam wagę, wzrost i wiek i moim oczom ukazało się 23% :) Zostałam pochwalona, bo norma to 20-30% także mieszczę się w przedziale, ale mimo wszystko chciałabym mieć tak ok. 20-21% także jest o co walczyć... Kolejną rzeczą są moje ukochane trampolinki, w tym tygodniu pyka mi 8 wejściówka, a zaczęłam na początku sierpnia, niestety obecnie zajęcia odbywają się 2x w tyg. ale od poniedziałku wraca normalny grafik, także ogromnie się cieszę :))) A poniżej Wasza vitaliowa żabka czyli ja :D ----->

Ponadto wybawiłam się ostatnio na parkiecie podczas dwóch imprez plenerowych, także kolejna aktywność osiągnięta. Wymęczyłam foto-budkę z gronem przyjacioł, zostałam ciocią i wreszcie miałam okazję zobaczyć i zabrać na rączki moją małą kruszynkę <3 

Jeżeli chodzi o strefę kulinarną to bardzoooo polubiłam się z mlekiem kokosowym (robię właśnie testy, bo jest kilka rodzajów), ponieważ mleko krowie mogę spożywać w malych ilościach oraz zakupiłam w końcu 100% masło orzechowe KFD :D 

Czytanie Waszych pamiętników nie idzie na marne. Nasza wspaniała @iw-nowa natchnęła mnie na produkcję chlebka bananowego, spróbowałam i jestem zachwycona słodką, bananową wersją :)))) Na pewno jeszcze nie raz u mnie zagości!

Dalszą serię kulinarną zostawię na kolejny wpis, a będą tam cudeńka z kalafiora, brokuła oraz gorzkie malinowe muffiny :D

Pochwalę się Wam jeszcze zapakowaniem prezentu dla przyjaciela na zacne 25 urodziny... Robiąc akurat pierniki.... tak :D dobrze widzicie @Dola w sierpniu zrobiła już sobie namiastkę świąt :P wykroiłam cyferki i zapakowałam upominek w trzy warstwy co by solenizant miał się czym bawić oraz przywiesiłam zacne 25 hihihi 

Lecę zaraz się ogarniać, bo wczoraj walczyłam z moimi muzykami do 23:00, gdyż szykuje Nam się solidna oprawa ślubna, wieczorem trening, a teraz czas pomyśleć o piątkowym obiedzie i ogarnąć troszkę pokój, bo zaraz weekendu początek :))) 

Trzymajcie się i korzystajcie z ostatniej namiastki słoneczka! :) Kolorowego i pozytywnego dnia Wam życzę takiego jak mój dzisiejszy wpis.

Papatki :)))))))

23 sierpnia 2016 , Komentarze (4)

Witajcie Perełki :)

Ostatnio dałam sobie trochę luzu, przez co zaowocowało to ferworem różnorodnych, ciekawych wydarzeń :) Dostałam kilka ciekawych zleceń w pracy, byłam na kilku drobnych imprezkach, fotobudka, ciasta, tatuaże, "pępkowe". Mam też kilka świetnych przepisów na ciekawe jedzonko. Oprócz tego trening na trampolinie 2x w tygodniu, a od września jak dobrze pójdzie to nawet 3. Jak uda mi się wszystko ściągnąć co chcę Wam przekazać i będę miała porządną, dłuższą chwilkę by Wam zrobić relację to będzie co czytać i mam nadzieję na co popatrzeć :D


https://vitalia.pl/wp-content/uploads/fotobudka-z-gadzetami-500px.jpg

Trzymajcie się!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.