Helloł :)
Dziś pokażę Wam jak to nuda spowodowała, iż eksperymentuję w kuchni. Na początek nasiona chia, zakupiłam je po przeszperaniu wielu blogów i poradników, ponieważ są kopalnią zdrowych makro i mikro elementów. Postanowiłam przygotować czekoladowy pudding, który okazal się wyśmienity, nie wyczuwalne w smaku, do tego zdrowe kakao i własna frużelina wiśniowa= poezja domowa Strasznie stęskniłam się za wrocławskim klimatem i chcąc odtworzyć smak ulubionej pierogarni Stary Młyn zaryzykowałam i zmierzyłam się z piecuchami czyli pierogami z pieca z nadzieniem kurczak-pomidor-ser. Wyszły bombastycznie! Kolejnym pomysłem było tiramisu owocowe :) Kilka dni spędziła u mnie mała kolonistka, Także ciocia starała się zapewnić dużo rozrywek, wyjść. Byłyśmy razem na trampolinach, spacerach, rowerkach, wycieczkach. Rano zrobiłam królewskie śniadanko w postaci piętrowych pancakesów z nekatarynką, kokosem i masłem orzechowym, a na obiad postanowiłam zmierzyć się z domową tortillą. Ciasto do tortilli jest wyjątkowe i lekko wymagające, z zamkniętymi oczami patrzyłam na ten cały proces, ale zakończyło się z sukcesem, a mała zajadała się i nie dowierzała :D Jeżeli chodzi o aktywność to byłam zdecydowana na karnet, ale instruktorka od trampolin idzie na 2 tyg na urlop, a w drugim klubie są zajęcia dla mnie tylko pon,wt., śr., a zależało mi chodzić sobie co drugi dzień także mała lipa ;/ Z drugiej strony mam teraz troszkę zajęć i chyba zacznę walczyć chwilowo w domu z Mel B i innymi treningami, a na rączkach mam małe zarysy mięśni <3 W przyszłym tygodniu przyjaciel porywa mnie na wypad za miasto, lubię takie spontany dlatego też nie mówię nie. Ciekawe co to za niespodzianka :P Udanego tygodnia Skarby!!! :)