Ale było latania w te i we wte, i na co mi to było... Po porannym wykładzie, kolejny mieliśmy zacząć o 12. 2 godzinki przerwy, ok, pomyślałam że ugotuję szybciutko jakąś zupę i zjem jak będzie przerwa, to głodna chodzić nie będę. Cudem się wyrobiłam. Na przystanku ludzie mogli się ze mnie pośmiać, jak stałam sobie i jadłam jogurt XD Mpk jak zwykle się spóźnił, bałam się że nie zdążę. Ludzi w umówionym miejscu zero. Dzwonię do koleżanki- kilka minut po tym jak wyszłam informacja na grupie- wykładu nie ma, przychodzimy kolejny o 13.45... Nie opłacało mi się już wracać, to poczekałam na stołówce. Ze zdenerwowania odechciało mi się jeść, z resztą jogurt mnie przyzwoicie nasycił. Całe szczęście że tego mocno późnego wykładu też nie było, to wróciłam o normalnej porze.
Dobra, żale wylane, teraz pora zebrać pozytywy! :D
-Zupa wyszła świetnie- zabielana jogurtem pieczarkowa na drobiowej kiełbasie z mieszanką chińską (bo nie miałam czasu warzyw kroić) i pęczakiem (jak nakładałam do pojemniczka to był jeszcze troszkę niedogotowany, ale zanim wróciłam to już był mięciutki). W prawdzie pęczak tak zgęścił wszystko, że musiałam jeszcze dolać wody, doprawić i zagotować ponownie, by to przypominało zupę, a nie gulasz, ale to mała niedogodność.
-Wiedza- resztka pseud-pasztetu z ciecierzycy i pieczarek nadaje się do zagęszczenia zupy ;)
-Zdenerwowanie wywołane straconym czasem sprawiło, że ćwiczyłam bardziej energicznie i intensywnie.
-Nie mam pojęcia dlaczego, ale 2 osoby zwróciły dziś uwagę na mój wygląd O.o Najpierw kolega się spytał czy nie mamy jakiegoś egzaminu czy coś, bo się tak trochę wystroiłam (Wut?) i skomplementował wisiorek (mam go od lat, osobiście tą muszelkę znalazłam, dorobiłam kółeczko metalowe i noszę gdy tylko mi brakuje czegoś na szyi, bo innej biżuterii nie posiadam)... No ok, zaczęłam z nim gadać więcej dopiero w tym roku, nie kojarzy, rozumiem. Ale nie powiem, zaskoczyło mnie to. A potem koleżanka z się trochę trzymam powiedziała że świetnie dziś wyglądam, i promienieję jakbym się zakochała... O.o Niewyspana i zirytowana, wzór piękna XD W dodatku na policzku i się zrobiły jakieś krostki, chyba przesadziłam z jajkami, więc tym bardziej nie ogarniam.
Aby nie było, ubrałam się całkiem normalnie, tak jak lubię- czarne jeansy, czerwona koszulka bez rękawków i czarna bluza ze szmateksa z delikatnym, szarym, roślinno-porostowym motywem. Dobrze się czuję w czarnych ciuchach, z dodatkiem w intensywnym kolorze. Normalny makijaż (małe kreski z czarnego cienia i tusz), włosy jak zwykle rozpuszczone, bo nie chce mi się nic z nimi robić, te same, stare i trochę wyblakłe okulary, stary wisiorek z muszli na czarnym kabelku... No nic innego. Często tak chodzę ubrana. Nie rozumiem ludzi, ale to było miłe ;) I prawdopodobny wniosek- wielki powrót do czerni, którą starałam się zastąpić niebieskim (no bo ile można straszyć żałobą ;) i polowanie na czerwone i pomarańczowe dodatki!
-Była ładna pogoda dość długo, bym mogła z psem się wyspacerować do woli.
-Dorwałam ulubioną kiszkę ziemniaczaną z małego stoiska z mięsem i domowymi wypiekami! Jutro będę grzeszyć- zupa na zmianę z kiszką i sałatką :D
-Przeszłam przez wszystkie alejki w Tesco i nie kupiłam żadnej przekąski, mimo wielkiej pokusy. Za to dorwałam rukolę, nową porcję daktyli (poczęstowałam ludzi, i bardzo szybko mi zapasy wyjedli XD), jogurt i paluszki surimi, czyli wzięłam tylko i wyłącznie to co chciałam.
-Znalazłam kanał jakiegoś gościa, który się wydurnia przed kamerką na omegle i chatruletce. Jest tak zabawny że uśmiałam się niemal do łez ;) Odpaliłam sobie playlistę do ćwiczeń na stepperze, i tak się wkręciłam że próbowałam naśladować jego dziwne tańce- godzina przeszła jak z bicza strzelił, a ja byłam zmachana pseudo-tańcem i dreptaniem w dzikim tempie na stepperze, uhahana jego parodiami i zalana endorfinami po same uszy :D Jutro 'wykorzystam' go do ćwiczeń znowu ;)
-Jutro nie mam zajęć! :D
To by było na tyle z dzisiejszych rewelacji. Ze starszych- piję litr zielonej herbaty dziennie, minimum pół litra wody rano, kij wie ile przy jedzeniu i ćwiczeniu, i dalej jestem spragniona. Nawet nie myślałam że mogę tyle wypić O.o
Oczy się zamykają po tak intensywnym dniu... Dobranoc ;)