Pierwszy wpis na vitalii.
Kiedyś miałam konto, jednak bardzo go zaniedbałam. Aktualnie nawet nie mogę se do niego dostać. Także nowe konto nowe możliwości.
Będzie nudno i długo :P
DLACZEGO SIĘ CHCE ODCHUDZAĆ
1. Okropnie czuje się w swoim ciele, w zasadzie mam już depresję z tego powodu. Nic mnie nie cieszy, za to wszytko wkurza. Jem i jem żeby ukoić ten wewnętrzny ból.
2. Chę w końcu poczuć się aktrakcyjna i kobieca. Nosić ubrania na jakie mam ochotę, nie wstydzić się siebie. Nabrac pewności siebie.
3. Dla mojego męza i dziecka. Chcę by mieli szczęsliwą i zadowolona z siebie zonę/mamę.
MOJE GŁÓWNE PROBLEMY
1. Zajadanie stresu słodyczami, jedzenie bez umiaru, nie czucie głodu. Potrafię zjeść ogromne ilości jedzenia. Cała pizze, 2 czekolady, ciasta. Naprawdę jestem jak odkurzacz.
2. Nieregularny tryb życia. Praca zmianowa w tym w nocy. Obowiązki zwiazane z opieką nad dzieckiem. Dojadanie po nim.
3. Brak silnej woli. Jak już zjem to później mi się uruchamia myslenie pt co mi zależy, zjem jeszcze i tak jestem beznadziejna.
4. Duże pokusy w pracy jesli chodzi o jedzenie/ słodycze. Imprezy rodzinne, częste biesiady.
5. Zero motywacji, czasu do ćiwczeń w domu. Nienawidzę palować posiłów i potem się tego trzymać.
6. Cżęste przebywanie z chorującym dzieckiem w domu, podjadanie. Brak możliwośći wyjścia na jakies zajecia.
7. Lenistwo, unikanie wyzwań i pracy nad sobą.
MOJE ZASOBY
1. W zeszłym roku dużo chodziłam na siłownię. Nie schudłam bo jednak bez diety to nie jest takie proste. Jednak teraz tez się postaram min 2 x w tyg wyjsc i pocwiczyć. Karnet mam, musze tylko ruszyć tyłek. Jak tylko dziecko przestanie chorować i będą mogła wyjsc z domu.
2. Byłam u dietetyka. Jednak nie jestem zadowolona. Za 230 zł otrzymałam jadłospis na tydzień i przepisy z wytycznymi jak wybierac produkty. Nie otrzymałam wyników z pomiaru masy ciała, tkanki tłuszczowej i mięsniowej. Jakoś nie mam przekaonania do tej diety, ale mimo to spróbuję. Jesli nie wyjdzie to zamówię dietę vitali.
MOJE CELE NA TERAZ
1. Zwiększenie samokotroli iświadomoći teo co i ile jem. Unikanie słodyczny i ciągłego podjadania. Praca nad sobą. CODZIENNA.
2. Więcej wody.
3. Regularne posiłki na tyle na ile jest to możliwe.
4. Codzienne lub prawie codzienne wpisy bez vitali. Inaczej zancze snów oszukiwać sama siebie.
4. Alkoholu nie piję do Wielkanocy ;)
MOJE CELE W TYM ROKU
1. Schudnąć do Świąt Wielkanocnych chociaz tyle żeby polepszyło mi się psychiczne samopoczucie.
2 Komunia siostrzeńca w maju - maks 62 kg
3. Pażdziernik - wesele przyjaciłóki musze wyglądac i czuć się szałowo :P
Patrząc na te moje punkty to odnoszę wrażenie, że mam za mało motywacji i zasobów w stosunku do przytłaczających mnie problemów. Przydałby się prenie pscyhcolog ale na to nie mam ani czasu ani pieniędzy. Choc jesli nie będę miała postępów so połowy marca to na powaznie to rozważę.
Na sukces trzeba zapacować. Nikt za mnei nie spali tych zwałów tłuszczu. Jedzenie to nie mój pocieszyciel i musze to zrozumieć. Siedzenie przed komprem i ukrywanie się przed światem nie sprawi, że problem zniknie a świat będzie piękniejszy.
Praca, wytrwałośc. Motywacja. Muszę ją umacniac każdego dnia, bo moja tendencja to szybkiego poddawania się za bardzo weszła mi w krew.
Jakies rady? Uwagi? <3