Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

**********************
*******************

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1844
Komentarzy: 4
Założony: 1 września 2017
Ostatni wpis: 4 września 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
cukrowy.groszek

kobieta, 43 lat,

160 cm, 62.70 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

4 września 2017 , Komentarze (2)

Wczorajszy dzień leniuchowania. 

Jedzonko:

- dwie kromeczki keto chlebka z pastą oliwkową + pomidor

- micha rosołu z omletem jako makaron

- pikantna tajska potrawka z wieprzowiny z mlekiem koksowym i masłem orzechowym <3

- migdały przegryzane suszonymi pomidorami z oliwy :PP

- dwie kawy śmietankowe gdzieś po drodze.

Mój TŻ również jest doświadczony w kwestii ketozy i wczoraj toczyliśmy dyskusję, czy mogę się napić kieliszek wina. Bo była w sumie taka jedna okazja (ale tajemnica). A my alkoholu właściwie nie pijemy więc nie mamy wiedzy na ten temat praktycznej, tylko to co kiedyś gdzieś tam przeczytaliśmy. On uważa, że mogę bo wino nie ma węgli a alkohol nie powoduje wyrzutu insuliny. Ja tam nie wierzę za bardzo w brak węgli w winie :DProces fermentacji jakoś do mnie nie przemawia, a przecież powinien (chemia, chemmia, chemia!!!) :DNo bo jak uwierzyć, że słodkie a nie ma węgli? No jak. Ale ale, mój duch niespokojny już złapał zajawkę i będę testować. Oj będę! Jak już wejdę w ketozę to sprawdzę czy kieliszek wina mnie z niej wywali. Pewnie po trzech dniach już jestem keto, ale zapomniałam rano nasikać na paseczek dla sprawdzenia. Bo. O dziwno, nie miałam  żadnych negatywnych skutków odstawienia węgli, nie bolała mnie głowa, nie czuję osłabienia. Hmmm. Jutro rano nasiusiam na paseczek jak należy. A potem sprawdzę czy będzie wina wina jak z keto wypadnę. Strasznie mnie to ciekawi. 

Ciao - Groch.

2 września 2017 , Skomentuj

Popełniłam mój ukochany keto chleb. Na dowód, że da się go kroić w kromeczki - zdjęcie.

I przepis, gdyby ktoś miał smaka:

-120 g stopionego masła

- 200g zmielonych na mąkę orzechów włoskich

- 460 g jajek (całych surowych)

- 110 g żółtek jajecznych

- pół łyżeczki proszku do pieczenia

- pół łyżeczki soli

Wymieszać, wlać do keksówki i piec do suchego patyczka (ok. 50 minut w 180 stopniach, ale zależy od piekarnika).

Dziejsiejsze jedzenie:

- omlet w dwóch wielkich jaj i mascarpone, posmarowany pastą z oliwek i fety, szpinak, pomidor, tłusta kawa śmietankowa

- karkówka i warzywa (papryka, kabaczek, cebulka) na gęsim smalczyku z łyżką mascarpone

- plaster żółtego sera

- dwie kromki ketochleba z salami, pomidor

Kiss kiss - Groch :*

1 września 2017 , Komentarze (2)

W sensie, że nie jak wczoraj, ale jak to drzewiej bywało. Idę w keto.

Pierwszy dzień udany:

- jajecznica z 3 giga wielkich jaj, na maśle, pomidor i kawa ze śmietanką 30%

- kabanosy i surowa papryka

- śledzie po wiejsku z cebulką, zielsko liściaste 

- plaster żółtego sera i trochę masła orzechowego

Wyszło mi tego ok. 1500 kcal w idealnych keto proporcjach tj. 72% energii z tłuszczu i tylko 4% z węgli. Dzień leniwy więc wystarczy.

Ok. póki co żadnych skutków odcięcia od węgla. Aż dziwne. Głowa pewnie zacznie mnie boleć jutro. Luzik, przeżyję, jakem Groch.

1 września 2017 , Skomentuj

Hejo,

niniejszym melduję, że Groch jest grubasem. Ale już niedługo.

Plan jest prosty - ogarnąć michę i ruszyć dupsona. Banał. No przecież.

LCHF (może nawet w wersji keto) + japoński trucht = sukces.

Ale ale. Równanie nie uwzględnia mojego wrodzonego lenistwa. Celowo nie uwzględnia. Bo co ja tam mogę. Mogę. O!

Dzisiaj na mojej wyspie leje deszczysko więc mam usprawiedliwienie dla lenistwa. Tak trzymaj Grochu! Pfff...

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.