Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wina wina?


Wczorajszy dzień leniuchowania. 

Jedzonko:

- dwie kromeczki keto chlebka z pastą oliwkową + pomidor

- micha rosołu z omletem jako makaron

- pikantna tajska potrawka z wieprzowiny z mlekiem koksowym i masłem orzechowym <3

- migdały przegryzane suszonymi pomidorami z oliwy :PP

- dwie kawy śmietankowe gdzieś po drodze.

Mój TŻ również jest doświadczony w kwestii ketozy i wczoraj toczyliśmy dyskusję, czy mogę się napić kieliszek wina. Bo była w sumie taka jedna okazja (ale tajemnica). A my alkoholu właściwie nie pijemy więc nie mamy wiedzy na ten temat praktycznej, tylko to co kiedyś gdzieś tam przeczytaliśmy. On uważa, że mogę bo wino nie ma węgli a alkohol nie powoduje wyrzutu insuliny. Ja tam nie wierzę za bardzo w brak węgli w winie :DProces fermentacji jakoś do mnie nie przemawia, a przecież powinien (chemia, chemmia, chemia!!!) :DNo bo jak uwierzyć, że słodkie a nie ma węgli? No jak. Ale ale, mój duch niespokojny już złapał zajawkę i będę testować. Oj będę! Jak już wejdę w ketozę to sprawdzę czy kieliszek wina mnie z niej wywali. Pewnie po trzech dniach już jestem keto, ale zapomniałam rano nasikać na paseczek dla sprawdzenia. Bo. O dziwno, nie miałam  żadnych negatywnych skutków odstawienia węgli, nie bolała mnie głowa, nie czuję osłabienia. Hmmm. Jutro rano nasiusiam na paseczek jak należy. A potem sprawdzę czy będzie wina wina jak z keto wypadnę. Strasznie mnie to ciekawi. 

Ciao - Groch.

  • snowflake_88

    snowflake_88

    4 września 2017, 10:45

    A nie masz jakichś objawów typu uczucie euforii albo nietypowa suchość w gardle? Ja miałam właśnie jakoś trzeciego dnia, to uczucie w gardle było denerwujące ale ta euforia super :D

    • cukrowy.groszek

      cukrowy.groszek

      4 września 2017, 11:12

      Nie szczególnie :) Ale przy poprzednich razach też nie czułam tego jakoś mocno.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.