Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Niech będzie po statemu.


W sensie, że nie jak wczoraj, ale jak to drzewiej bywało. Idę w keto.

Pierwszy dzień udany:

- jajecznica z 3 giga wielkich jaj, na maśle, pomidor i kawa ze śmietanką 30%

- kabanosy i surowa papryka

- śledzie po wiejsku z cebulką, zielsko liściaste 

- plaster żółtego sera i trochę masła orzechowego

Wyszło mi tego ok. 1500 kcal w idealnych keto proporcjach tj. 72% energii z tłuszczu i tylko 4% z węgli. Dzień leniwy więc wystarczy.

Ok. póki co żadnych skutków odcięcia od węgla. Aż dziwne. Głowa pewnie zacznie mnie boleć jutro. Luzik, przeżyję, jakem Groch.

  • Chmorka

    Chmorka

    2 września 2017, 00:51

    Czesc Groszek tu Chmorka:) Ja rowniez zaczynam, zapisalam sie do grupy LCHF gdzie Cie wypatrzylam!

    • cukrowy.groszek

      cukrowy.groszek

      2 września 2017, 19:30

      Hej! Fajnie, że przyłączyłaś się do grupy!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.