Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem 26 letnią dziewczyną, mieszkającą poza granicami Polski. W przyszłym roku biorę ślub z mężczyzną mojego życia dlatego w tym tak ważnym dla nas obojga dniu chciałabym wyglądać pięknie. Nie mam nadwagi jednak przez moją wagę czuję się źle sama ze sobą. Mam 175 cm wzrostu i ważę 72 kg, pamiętam czasy kiedy ważyłam 63, wtedy też czułam się atrakcyjna. Chciałabym wrócić do tej wagi i do tego stanu,kiedy byłam szczęśliwa ze swoim ciałem, teraz niestety omijam swoje odbicie w lustrze a na wagę boję się stawać aby nie widzieć tych kilogramów. Odżywiam się normalnie. Piję dużo wody (2l albo nawet 3l dziennie), jem 4 lub 5 posiłków dziennie, nie jem słodyczy ani słonych przekąsek a waga jak stała tak stoi w miejscu. Mam nadzieję, że callanetics, który ćwiczę i który tak pokochałam pomoże mi w odbudowaniu pięknej mnie.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1118
Komentarzy: 5
Założony: 27 września 2017
Ostatni wpis: 1 października 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Cocollino

kobieta, 33 lat,

175 cm, 71.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

1 października 2017 , Skomentuj

Wczoraj i dziś mam przerwę od ćwiczeń. Zawszę się wtedy źle czuję, nie fizycznie ale psychicznie, że nie ćwiczę, chociaż wiem, że mięśnie potrzebują odpoczynku. 

Jednak to lenistwo mi nie służy. Kiedy jest ładna pogoda to obowiązkowo długi spacer wchodzi w grę, jednak pogoda dziś nie rozpieszcza. Jest sennie, dużo myśli się kłębi w głowie...

Już się jutra nie mogę doczekać, jutro znów mogę ćwiczyć, jutro mogę o wszystkim zapomnieć w trakcie ćwiczeń i nie myśleć o tych wszystkich złych myślach nawiedzających moją głowę. 

Dobrze, że jest tu ten pamiętnik, przynajmniej mogę się wygadać z tego co we mnie siedzi. Wyrzucić to co czuję, bo ostatnio nie jest kolorowo, może to tylko jesienna chandra...

28 września 2017 , Komentarze (3)

Tak wiem, wczoraj tryskałam energią i przez ostatnie dni było tak samo. 

Jednak dzisiaj złe samopoczucie wzięło górę...Nie mogę patrzyć w lustro, znów wydaję mi się, że nic się nie zmieniło, że jak było tak jest. Okropne jest to uczucie, kiedy nie mogę na siebie patrzyć...kiedy czuję, że to co robię jest nic nie wartę i może nie warto się starać...(mysli) 

Nie chce rezygnować, nie chcę tak się czuć...przecież czuję różnicę, lepiej się czuję po ćwiczeniach..

Jednak dlaczego raz widzę, że moje ciało się zmienia, a raz jest okropnie i wydaję mi się, że nic nie ruszyło...

To mnie dobija ;(

27 września 2017 , Komentarze (2)

Strasznie ciężko było mi się zmobilizować aby tutaj wejść i coś napisać, bo wiedziałam, że wtedy już nie będzie odwrotu. 

Ale stało się, jestem i wiecie co ?? Jestem z siebie dumna ! Tak dumna, że w końcu coś chce zmienić a nie tylko siedzieć i się nad sobą użalać. Większość czasu tak robiłam. Siedziałam przed telewizorem, miałam włączony komputer i tylko wyszukiwałam tych wszystkich cudownych przemian jakie inne kobiety przeszły a ja nie i tylko się tym dołowałam i użalałam jak ostatnia oferma... Nie raz sobie mówiłam, teraz nadszedł mój dzień, od dziś ćwiczę z Ewą. Co z tego wynikało?? Pot, płacz i przeklinanie i uświadamianie sobie jak tego NIENAWIDZĘ. 

Co chwilę zastanawiałam się jak te wszystkie kobiety, dziewczyny, TO robią, podoba im się to, a wręcz kochają to robić ! Myślałam, co jest ze mną nie tak, co takiego robię źle, że tak tego nienawidzę. I niestety nie wytrzymywałam długo, najdłużej jak się porządnie zaparłam to wytrzymałam prawie miesiąc z Ewą i z Tiffany. Owszem widać było niewielką różnicę, ale dla mnie była za mała jak na taki wyczerpujący trening jak dla mnie. 

Te co to kochają i wykonują naprawdę PODZIWIAM, jesteście niesamowite.

Po kolejnych miesiącach dołowania siebie, wkładania szerokich ciuchów aby tylko nikt się nie przyglądał fałdą tłuszczu tu i tam znalazłam coś dla siebie. 

Callanetics. To był strzał w dziesiątkę, chociaż najpierw zaliczył wielki upadek, kiedy spróbowałam ćwiczyć z Mariolą Bojarska. Nie przypadła mi ona do gustu, po pierwsze przez to, że mało tłumaczy i po 10h z nią nie widziałam żadnej różnicy dlatego porzuciłam Callanetics na jakiś miesiąc, po którym wróciłam i teraz jestem już po 12h z Callan Pinckey i czuję się cudownie. 

Przede wszystkim trening mija mi super szybko i mnie relaksuję. 

W końcu coś dla mnie, mam nadzieję, że to będzie to czego tyle szukałam i że nie zrezygnuję. 

Zrobiłam zdjęcia przed, niedługo zrobię kolejne i mam nadzieję, że jakąś różnicę będzie widać. 

A Wy Vitalijki będziecie ze mną jak i ja z Wami aby się wzajemnie wspierać i osiągać to co sobie obiecałyśmy abyśmy były szczęśliwe same ze sobą !!!<3

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.