Strasznie ciężko było mi się zmobilizować aby tutaj wejść i coś napisać, bo wiedziałam, że wtedy już nie będzie odwrotu.
Ale stało się, jestem i wiecie co ?? Jestem z siebie dumna ! Tak dumna, że w końcu coś chce zmienić a nie tylko siedzieć i się nad sobą użalać. Większość czasu tak robiłam. Siedziałam przed telewizorem, miałam włączony komputer i tylko wyszukiwałam tych wszystkich cudownych przemian jakie inne kobiety przeszły a ja nie i tylko się tym dołowałam i użalałam jak ostatnia oferma... Nie raz sobie mówiłam, teraz nadszedł mój dzień, od dziś ćwiczę z Ewą. Co z tego wynikało?? Pot, płacz i przeklinanie i uświadamianie sobie jak tego NIENAWIDZĘ.
Co chwilę zastanawiałam się jak te wszystkie kobiety, dziewczyny, TO robią, podoba im się to, a wręcz kochają to robić ! Myślałam, co jest ze mną nie tak, co takiego robię źle, że tak tego nienawidzę. I niestety nie wytrzymywałam długo, najdłużej jak się porządnie zaparłam to wytrzymałam prawie miesiąc z Ewą i z Tiffany. Owszem widać było niewielką różnicę, ale dla mnie była za mała jak na taki wyczerpujący trening jak dla mnie.
Te co to kochają i wykonują naprawdę PODZIWIAM, jesteście niesamowite.
Po kolejnych miesiącach dołowania siebie, wkładania szerokich ciuchów aby tylko nikt się nie przyglądał fałdą tłuszczu tu i tam znalazłam coś dla siebie.
Callanetics. To był strzał w dziesiątkę, chociaż najpierw zaliczył wielki upadek, kiedy spróbowałam ćwiczyć z Mariolą Bojarska. Nie przypadła mi ona do gustu, po pierwsze przez to, że mało tłumaczy i po 10h z nią nie widziałam żadnej różnicy dlatego porzuciłam Callanetics na jakiś miesiąc, po którym wróciłam i teraz jestem już po 12h z Callan Pinckey i czuję się cudownie.
Przede wszystkim trening mija mi super szybko i mnie relaksuję.
W końcu coś dla mnie, mam nadzieję, że to będzie to czego tyle szukałam i że nie zrezygnuję.
Zrobiłam zdjęcia przed, niedługo zrobię kolejne i mam nadzieję, że jakąś różnicę będzie widać.
A Wy Vitalijki będziecie ze mną jak i ja z Wami aby się wzajemnie wspierać i osiągać to co sobie obiecałyśmy abyśmy były szczęśliwe same ze sobą !!!
.Rosalia.
27 września 2017, 14:01I właśnie, w końcu ktoś kto to zauważył. Nie dla wszystkich jest ta Ewka, czy tam inne. Czasem wręcz mnie bawiło to jak kobitki pisały jak to uwielbiały, czy coś a po jakimś czasie rzucały, bo to ich przerastało. Nie ma sensu robić coś na siłę, bo tak wypada. Ja nie lubię żadnej formy ćwiczeń "dywanówek" i nie zadręczam się nimi - ja lubię ćwiczyć na świeżym powietrzu i to właśnie robię :) Powodzenia :P
Cocollino
27 września 2017, 15:47Dziękuję .Rosalia. za zrozumienie :) Cieszę się, że są osoby, które myślą podobnie do mnie :) Dziękuję i powodzenia Tobie również !!