Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 18345
Komentarzy: 72
Założony: 1 czerwca 2015
Ostatni wpis: 22 maja 2022

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
CiazaSpozywcza

kobieta, 104 lat, Głubczyce

165 cm, 55.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

22 maja 2022 , Komentarze (32)

panuje wszędzie, dosłownie wszędzie. Chyba nie ma bardziej drażliwego tematu. Jak przychodzi do tematów okołociążowych, to nawet tak drażliwe kwestie jak "sro*vid" czy "szczypaw*kowanie" (wiadomo, o jakie słowa chodzi, ale po co algorytmy mają mnie szpiegować. Nie będę się dokładać do tej oklepanej i rzygogennej narracji) idą na dalszy plan, chowają się w cień. Mówiąc w wielkim skrócie: panuje taka powszechna opinia, że ciąża to największe szczęście i ochhhh, acchhh "Gratulacje!!!", a poronienie to najstraszniejsza życiowa trauma, tragedia i koniec wszystkiego, żałoba już na zawsze, po kres twych dni, bo nie ma nic gorszego. Co tam inne, tragiczne zdarzenia (jak wypadek zakończony trwałym kalectwem czy paraliżem, śmierć lub ciężka choroba kogoś bliskiego, utrata ukochanego zwierzęcia, klęska żywiołowa, utrata dobytku życia, bankructwo czy bezdomność). W obliczu ewakuowania się płodka ze świętej macicy nie ma gorszych nieszczęść. Co najlepsze, kulturalnie wyrażone opinie na ten temat, że "trzeba żyć dalej i nie rozpamiętywać, nie rozdrapywać ran", "czas leczy rany", "tak to już w życiu jest" są odbierane jako najgorszy hejt i atak, a ich autorki nazywane są wrednymi potworami bez empatii i zarzuca się im, że dyktują innym, co mają czuć. A jeszcze lepsze jest to, że niejednokrotnie osoby, które tak emocjonalnie podchodzą do tego tematu, same naśmiewają się z problemów innych osób, umniejszają ich uczuciom i - tak tak - dyktują im, co mają, a czego nie mają prawa czuć. "Dzieci umierają, a ty głupia beczysz, bo kot ci zdechł! To tylko głupi kot! Weź sobie drugiego, będzie to samo!" - taki przykład, może przerysowany, ale kto nie powiedział czy chociaż nie pomyślał czegoś w ten deseń (albo chociaż nie spotkał się z takim podejściem), niech pierwszy rzuci kamieniem. Podsumowując, hipokryzja jak się patrzy! A jakże często dokonywana jest nadinterpetacja wypowiedzi, doszukiwanie się drugiego dna, czy analiza osobowości autorstwa domorosłych pseudo-pschylologów! Przykłady: "Tylko zazdrośnica, stara zgorzkniała dewota może coś takiego napisać!" Pewnie sama poroniłaś albo nie możesz zajść w ciążę, to cię to boli i się mścisz wbijając szpile!", albo: "Wiesz co, przez ten komentarz, co napisałaś, to nie wierzę już w ani jedno twoje słowo! Całą tę swoją łzawą historię zmyśliłaś dla atencji i współczucia!". I moje ulubione: "Jak kobieta kobiecie może coś takiego pisać?!" - no poważnie, to że biologicznym ślepym trafem mam między nogami to samo co ty, to mnie do czegoś niby zobowiązuje? Swoją drogą, mnie osobiście w życiu spotkało najwięcej przykrości i wrednych komentarzy właśnie ze strony kobiet, więc... no, bez komentarza!


Chcecie szacunku do własnych uczuć, szanujcie cudze! I dajcie już spokój z tym kultem rozpłodu i bachora - czy jak kto woli - kaszojada (jak w tytule - proszę bardzo, śmiało zgłaszajcie wpis/pamiętnik, bo takie słowa padły). Osobiście wkurza mnie wciskanie mi bachora w brzuch przy każdej okazji i gadanie: "Macierzyństwo to najpiękniejsza rzecz na świecie!", "Jeszcze ci się odmieni", "Kiedyś będziesz żałować!", "Kto ci szklankę wody poda na starość?". Brzydzi mnie wszystko, co związane z ciążą i porodem, nawet seks mnie brzydzi  - więc go nie uprawiam, więc wpadka mi nie grozi ;-) Brzydzą mnie noworodki, niemowlaki, natomiast większe kaszojady irytują mnie niesamowicie swoim wszędobylstwem, lataniem jak opętane i robieniem hałasu (na szczęście nie mam zbyt wielu w swoim otoczenu). Nie wyobrażam sobie być matką. To, że urodziłam z zestawem takich a nie innych narządów w "podwoziu", to była czysta loteria genetyczna. Najchętniej pozbyłabym się wszystkiego, co świadczy o płci. Nie chcę, żeby na niemal każdym kroku definiowano mnie przez pryzmat bycia przyszłym inkubatorem, czy też domniemywania, że może już nim jestem (no, niech ja tylko spróbuję przytyć, to już zaraz podejrzewanie mnie o holowanie bombelka w macicy się zaczyna! Swoją drogą ciekawe, że mało kto mówi mi wprost: "Ale przytyłaś!", tylko "O, czyżby ciąża?" a ja na to: "Ha ha ha, spoko - tylko spożywcza" - stąd też moja nazwa konta, właśnie od tego typu gadek-szmatek się zaczęło). 

I jeszcze jedna kwestia: najwyraźniej faktycznie nie mam tej osławionej empatii. Nie potrafię się wczuć w stan emocjonalny innej osoby, w coś, czego osobiście nie doświadczyłam, ani w coś, co jest dla mnie obojętne, nie działa mi na emocje. Nie potrafię się wczuć w żałobę po poronieniu, zwyczajnie tego nie czuję ani nie rozumiem i tyle. Tak samo, jak ktoś inny nie potrafi się wczuć w żałobę po śmierci kota, psa czy chomika. Zarzucano mi też dowalanie i wbijanie szpil. No fakt, robię to. Czasem faktycznie celowo, a bywa, że niechcący. Bywało, że kulturalne w moim mniemaniu i intencji wypowiedzi były odbierane za niegrzeczne czy wręcz złośliwe, a próba wyjaśnienia (w kulturalny sposób) swojego punktu widzenia skutkowała jeszcze większym oburzeniem, odwoływaniem się do jednego słowa czy wyrażenie z pierwszej wypowiedzi i pytaniem mnie, czy ja naprawdę jestem taka głupia czy tylko udaję, nazywaniem mnie gimbazą, tępą gówniarą itp i żadaniem przeprosin. No, to się wygadałam :)

21 czerwca 2021 , Komentarze (7)

Jak jest zimno, to chodzą z gołymi kostkami. A jak lato i 30 stopni, to w długich spodniach i w długim rękawie 😁. Wczoraj nawet widziałam jedną agentkę spacerującą pod parasolem, chociaż nawet kropla deszczu nie spadła. No, ale w końcu jak sama nazwa - "para sol" wskazuje, to jest narzędzie do ochrony przed słońcem, a nie przed deszczem, więc pewnie niektórzy wychodzą z takiego właśnie założenia.

Ja wiem, że to nie moja sprawa, ale tak mnie ten fenomen chodzenia w długich ciuchach i zakrytych butach latem zastanawia. Co to ma na celu? Czy im jest zimno (różni ludzie mają różne odczucie temperatury, ale bez przesady), czy boją się opalić? Mozliwe, ze to drugie, bo mam wrażenie, że wraca moda na bladość :-( Smutna minka, bo bladość nie radość :-(

17 grudnia 2020 , Komentarze (8)

Ktoś mi zrobił dziś starsznie głupi kawał - zamienił moją zwykłą, białą pastę do zębów na TRUSKAWKOWĄ!!! Przez pomyłkę jej użyłam :-((( Co prawda zdążyłam wypluć, ale jako, że część kalorii wchłania się jeszcze w jamie ustnej, to i tak czuję się teraz tragicznie :-((( A nawet jeśli kalorii żadnych w niej nie było, to też nie tak dobrze. Była tak słodka, że sam ten smak wywalił mi poziom glukozy i insuliny w kosmos i na pewno teraz przytyję :-(((



9 kwietnia 2020 , Skomentuj

Ludzie umierajo*, trup się ściele, a te egoistyczne Vitalijki myślą tylko o nowych dietach i wyzwaniach, a największym ich zmartwieniem są kilogramy zyskane podczas izolacji czy kwarantanny (bo to nie to samo, jak wielu uważa!). No kto to widział! Skandal! Żeby tak myśleć o swojej własnej doopie (i to dosłownie). Świat się kończy, tracę w wiarę w ludzi :/

Żartowałam ;-) Mnie też wnerwia ta zbiorowa histeria. Przesadzają z tym całym (Ś)wirusem. Kolejny zastępczy temat, bo trzeba zastraszyć ciemny lud. Lada moment przepchną jakieś niekorzystne ustawy. 

Mówię, jak jest. A wy i tak napiszecie, że jestem zwykłym trolem. Nie, nie jestem! No, może czasem. Kiedyś byłam porządną osobą, która została wrednym, etatowym trolem. Może kiedyś napiszę, jak do tego doszło ;-)

* - błąd celowy. Tekst ma charakter refleksyjno-ironiczny.

22 września 2019 , Komentarze (5)

Najpierw proszą o sczerą opinię, a potem strzelają focha jak ją usłyszą. Jak szczerze to szczerze, no nie? A jak ktoś lubi słuchać kłamst, to niech to wprost powie. Jak ktoś boi się usłyszęć prawdę, to po co pyta??? Niby proste, a ludzie i tak wszystko komplikują :/ Nie rozumiem tego, niech mnie ktoś oświeci.

Druga sprawa: ciągle blokują mnie na VItalii, bo ktoś prosi o SZCZERĄ opinię, a wyrażam SZCZERĄ opinię. A że czasem mało delikatnie? No cóż, nie lubię "słodkiego pierdzenia". A poza tym z własnego doświadczenia wiem, że czasem warto dostać solidnego, przysłowiowego kopa w d..., niż być głaskanym po główce. Jeśli chodzi o mnie, to to pierwsze mnie motywuje, a drugie rozleniwia.

Co chwilę ktoś mnie tu nazywa pustakiem, betonem, głupkiem. Ciekawe, że po kilku wpisach wyciągacie taką opinię.

A najlepsze ze wszystkiego, że ostatnio mnie zablokowali, bo nazwałam jedną laskę atencyjnym trollem XDXDXD

1 lutego 2019 , Komentarze (6)

Jesteś chudy, szczupły lub w normie? ZATEM UWAŻAJ!!!

Grubasy cię widzą

Grubasy cię śledzą

Grubasy cię znajdą, powieszą i zjedzą!!!

31 lipca 2018 , Komentarze (4)

Grubasy są grube. Taka prawda. Normalnie odkrycie zrobiłam. Nie dziękujcie :D

3 marca 2016 , Komentarze (5)

Muszę się wyżalić na swoją niefrasobliwość :( Wieczorem, po kąpieli, nasmarowałam się czekoladowym balsamem do ciała. A potem naszła mnie myśl, że jeśli to się wchłonie, tak jak czekolada, to przytyję :( Nawet nie było już możliwości tego zmyć, bo wszystko wsiąkło w skórę. Poszłam poćwiczyć, ale i tak czuję się podle :( Na domiar złego uświadomiłam sobie, że mam w domu dużo takich niebezpiecznych kosmetyków: jakieś czekoladowe/waniliowe/migdałowe pilingi, balsamy, musy, masła do ciała... Właśnie: MUS i MASŁO!!! To jeszcze gorzej! Same te nazwy oznaczają coś tłustego i tuczącego! Coś mnie tknęło i zerkam do kosmetyczki. A tam...błyszczyk do ust o smaku coli! To już jasne, czemu przez ostatni tydzień nic nie schudłam. Przecież codziennie go używałam :( Chyba pora odstawić te tuczące balsamy i inne cuda :(

2 marca 2016 , Komentarze (5)

Siedzę tu już jakiś czas, przeglądam forum i pamiętniki i nie wierzę w to, co czytam :D Na diecie 1000 kalorii się tyje, podczas, gdy szamanie po 2500 kalorii dziennie powoduje, że kilogramy spadają jak szalone. Cuda, panie! Tylko siłownia ma sens, bo od cardio i biegania można tylko sflaczeć, a nawet przytyć. Najlepiej wcinać prawie same tłuszcze i mięcho, bo węgle to taaakie zuo :D A już zjedzenie jogurtu owocowego czy wypicie coli light to największa zbrodnia na zdrowiu i profanacja zdrowego stylu życia. Vitalia to doprawdy osobliwe miejsce.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.